W niedzielne popołudnie Portowcy podejmą kolejną próbę zdobycia Wrocławia. Na wygraną w stolicy Dolnego Śląska szczecinianie czekają już ponad 19 lat. Do meczu ze Śląskiem Duma Pomorza przystąpi jako wicelider tabeli. Portowcy nie zmienią swojej pozycji po tej kolejce, ale w przypadku wygranej ich strata do Legii Warszawa będzie wyniosła wciąż tylko oczko. Szczecinianie muszą uważać także na Raków, który po drugiej wygranej z rzędu traci na ten moment do Pogoni punkt.
Wrocławianie słabo weszli w ten rok. Śląsk zanotował dwa remisy - ze Stalą Mielec (0:0) oraz Wisłą Kraków (1:1). Niedzielni rywale Portowców punkt w meczu z Białą Gwiazdą wywalczyli po bardzo ciężkim boju (grali w dziesiątkę od 64. minuty, a Wisła nie wykorzystała rzutu karnego). Podopieczni Vladislava Lavicki zawiedli w meczach z Piastem Gliwice oraz Lechem Poznań, które przegrali odpowiednio 2:0 i 1:0. Choć Śląsk spisuje się poniżej oczekiwać, zajmuje niezłą siódmą lokatę.
Śląsk zdecydowanie lepiej prezentuje się na własnym boisku. Wrocławianie u siebie wywalczyli 18 z 25 punktów zdobytych w tym sezonie (72%). Wraz z Portowcami podopieczni Vladislava Lavicki dzierżą tytuł niepokonanych przed własną publicznością. U siebie pokonali m.in. Raków Częstochowa (1:0) oraz Piasta Gliwice (2:0). Ostatnie trzy potyczki Pogoni we Wrocławiu zakończyły się podziałem punktów (0:0, 1:1 oraz 2:2). Tak jak napisaliśmy we wstępie na komplet punktów w stolicy Dolnego Śląska Portowcy czekają już ponad 19 lat. Ostatni razy zwyciężyli tam 4:0, a miało to miejsce 20 października 2001 roku.
Duma Pomorza złapała ostatnio lekką zadyszkę. Portowcy wywalczyli tylko oczko w ligowego dorobku, odpadli z gry o Puchar Polski, a także ulegli w lidze Wiśle Kraków. Na ligowych potknięciach Pogoni skorzystała Legia, która przejęła prowadzenie w tabeli. Do końca sezonu jeszcze daleko, jednak szczecinianie na pewno nie będą chcieli pozwolić sobie na zbyt duży dystans do stołecznych. Pogoń Kosty Runjaicia potrafiła już przerwać niekorzystne serie, jak choćby wygrana w Warszawie z Legią. W niedzielne popołudnie liczymy na przełamanie kolejnej złej passy i odczarowanie Wrocławia.
źródło: własne
