ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
Wielkimi krokami zbliża się nowy sezon w trzeciej lidze. Sezon wyjątkowy, sezon inny niż zwykle. Z dwudziestoma dwoma drużynami, z co najmniej siedmioma spadkami, wreszcie z zapowiadającą się olbrzymią dysproporcją między faworytami ligi, a drużynami, które - w związku z pandemią, ale nie tylko - zmuszone są stawiać głównie na juniorów.

Ale również sezon z trzema zespołami z regionu koszalińskiego. Co czeka Gwardię, Bałtyk i Kotwicę? Sprawdźmy.

Przede wszystkim nie jest tajemnicą, że zarówno Gwardia, jak i Bałtyk mają pod górkę z koszalińskim Urzędem Miasta. I to tak solidnie pod górkę, bo skoro jeden z urzędników przyznaje w prywatnych rozmowach, że miastu byłby na rękę spadek obu drużyn, to doskonale widać, jakie panują tam nastoje. Degradacja do czwartej ligi - umówmy się: całkiem prawdopodobna, spada co najmniej siedem drużyn - sprawiłaby, że odpadłyby koszty z racji promocji miasta. Generalnie - nie trzeba byłoby już za bardzo pomagać drużynom seniorskim.
To logiczne i trudno mieć jakiekolwiek pretensje, gorzej, że nawet teraz nie jest za ciekawie. Kluby musiały oddać część pieniędzy z dotacji w związku z pandemią, co jest jak najbardziej normalne i jak najbardziej logiczne, ale w przypadku Gwardii dotyczyło to nawet pieniędzy, które zostały wydane na zimowe przygotowania. Czyli jeszcze przed wymuszoną przerwą w rozgrywkach. Do tego dochodzi sprawa ZOS-u Koszalin, który - jak przyznają ludzie związani z klubem - nie robi literalnie nic. Doszło nawet do sytuacji, że mecz towarzyski z Olimpem musiał zostać przełożony do Gościna, bo pojawiły się problemy z dezynfekcją szatni. Sparing z Darlovią również wisiał na włosku.

- Nie pamiętam czasów, kiedy Gwardia nie miała pod górkę z Urzędem Miasta. Ale to jedno, jest jeszcze ZOS. Prezesem jest pani, która nawet nie próbuje pomóc. Ona jest kierowniczką, ona rekomenduje ludzi, ona chroni chlanie swoich pracowników, bo i do tego dochodzi. Już nie mówię o kawkach czy papieroskach ludzi tam pracujących, bo oni więcej siedzą niż pracują. W czasie pandemii boisko remontował Leśnik Manowo, inne drużyny też pielęgnują, a w Koszalinie nic. Ja patrzę na dwie strony i Gwardię, i Bałtyk, bo oba kluby są dla mnie ważne i w obu dzieje się źle. Ale dobra, zostańmy przy Gwardii, bo to dobry przykład - nawet placu już nie remontują, nie dbają o to. Zaczynają dopiero, jak przychodzi runda i potrzebujemy boisk. Wtedy zaczynają coś robić. Co roku piaskowanie, używanie niezaostrzonej kosiarki i tak dalej, a tak się nie robi boisk! Słyszałem, że w czasach drugiej ligi, gdy zawodnicy po powrocie z dalekiego wyjazdu chcieli zrobić roztrenowanie, to nasłano na nich policję. Oba koszalińskie kluby mają pod górkę, bo na przykład komuś przeszkadza turniej młodzików, a jak kilku dni później wjadą ciężarówki i zryją plac w ramach dożynek, to nic się nie dzieje. Jest w porządku...- przyznaje osoba, która każe określić się mianem sympatyka koszalińskiej piłki.

Tak że, jak widać, wyłania się z tego co najmniej nieciekawy obraz. Rzecz jasna relacje koszalińskich klubów z Urzędem Miasta i ZOS-em to temat na znacznie dłuższy i głębszy artykuł na ogólnopolski portal, który zamierzam napisać, jako że tradycyjnie lokalne media nie zrobią z tym tematem nic, chyba że liczyć zamiatanie go pod dywan. Ale na wszystko przyjdzie czas, na razie skupmy się na sytuacji boiskowej.

Latem, jak to latem, wielu zawodników nie było pewnych swojej przyszłości. Niektórzy chcieli spróbować wyżej, ale wiadomo było, że - nawet mimo wielu ubytków - Gwardia nie dokona większych wzmocnień, bo na większe wzmocnienia ją po prostu nie stać. Jasne, dwieście tysięcy z Pro Junior System piechotą nie chodzi, ale właśnie - długi były tak duże, że w pierwszej kolejności na to poszły pieniądze. Spłacono wielu dłużników, ale niekoniecznie piłkarzy czy sztab szkoleniowy.

Z klubem pożegnało się kilku zawodników, lecz rewolucji nie będzie. Odeszło dwóch prawych obrońców - Bachleda, Kurs - których zastąpi Fabian Walaszczyk. Bardzo solidne wzmocnienie. Jego transfer nie był tak oczywisty, Bałtyk żądał 12 tysięcy złotych, ale koniec końców wszystko udało się sfinalizować. Tak samo jak w przypadku Daniela Chyły z Kotwicy Kołobrzeg, który powinien zapewnić sporo spokoju w środku.

Można żałować, że nie wypalił transfer doświadczonego Radosława Mikołajczaka, który swego czasu występował w Gwardii, ale koszty byłyby zbyt duże. Dobrą wiadomością jest to, że wszystko wskazuje na to, iż w klubie zostanie Mateusz Piotrowski. Rozchwytywany młody zawodników, którym interesował się GKS Jastrzębie, ale też chociażby Arka i Widzew. Na minus: bardzo poważne problemy zdrowotne kluczowego piłkarza tego klubu Krystiana Krauze, którego gra - nie tylko w tej rundzie - stoi pod wielkim znakiem zapytania. Większość okresu przygotowawczego przegapił też kontuzjowany Bartosz Maciąg, choć trzeba przyznać, że w bardzo dobrym stylu zastąpił go Adrian Pytlewski. Młody zawodników, który wrócił z wypożyczenia z Sokoła Karlino i kto wie, być może stanie się jednym z większych odkryć tego sezonu.

Niestety, w okresie przygotowawczym nie wszystko przebiegło tak, jak powinno. Przede wszystkim piłkarzom Gwardii doskwierały kontuzje, nie tylko Krauze czy Maciąga. W sumie do ostatniego sparingu Łukasz Drożdżal miał rozwalony cały środek pomocy, gdyż wciąż nie grają Hendryk czy Piotrowski, ściągnięty zimą Laskowski nie pokazuje się z najlepszej strony, a Naka wypadł na osiem miesięcy i wrócił do Japonii. To jeden z większych problemów, trudno mówić o idealnym przygotowaniu przed pierwszą kolejką. W zasadzie nie jest to możliwe, drużyna będzie musiała „dogrywać się” w meczach oficjalnych i wszystko nadrabiać (na razie wciąż z wielkimi problemami w środku, bez m.in. Hendryka czy Piotrowskiego).

Latem Gwardia zagrała tak naprawdę jeden sparing z drużyną na podobnym poziomie. Konkretnie ostatni, z Flotą Świnoujście. Nie napawa optymizmem, że wcześniejsze - głównie z czwartoligowcami - nie zawsze szły po myśli koszalinian, a w bezpośrednich starciach lepiej wyglądały drużyny Leśnika Manowo czy Darłovii Darłowo. Ale wracając do Floty: padł remis, ale po mocniejszym otwarciu Gwardii lepiej wyglądali rywale. Piłkarsko bardzo ciekawie, to koszalinianie biegali za piłką. Co prawda swoje zrobiły wspomniane braki w środku i intensywny okres treningowy wokół meczu, ale faktem jest, że lepiej zaprezentował się zespół ze Świnoujścia.

Jak będzie w lidze? Na start faworyt, Radunia Stężyca. Kilka kolejek później derby Koszalina i nie da się ukryć - w tym momencie faworytem, może nawet zdecydowanym, będzie Bałtyk.

Bałtyk, który letnie przygotowania łączył z meczami w ramach okręgowego Pucharu Polski. Spotkania z drużynami z okręgówki (Sława Sławno, Pomorzanin Sławoborze) czy A-klasy (Pogoń Barlinek) nie mogły powiedzieć zbyt wiele, ale już finał z mającym chrapkę na drugą ligę Świtem Skolwin? Jak najbardziej. Skończyło się 0:3, ale po pierwsze dwie bramki padły w samej końcówce, po drugie - koszalinianie zaprezentowali się bardzo korzystnie. Wyszli defensywnie, z trzema skupionymi na obronie pomocnikami w środku i długo nie pozwalali rywalom na żadne sytuacja. No, poza rzutem karnym. A wcześniej Bałtyk trafił w poprzeczkę, później był jeszcze słupek. Drużyna Mariusza Lenartowicza naprawdę zaprezentowała się korzystnie, zresztą tak samo jak tydzień przed ligą w Kołobrzegu. Co prawda przegrała 0:1, ale - gdy grał pierwszy skład - wyglądała lepiej niż Kotwica.

Co prawda wśród ludzi bliskich klubowi pojawiają się opinie, że trener - którego nie wszyscy darzą tam wielką sympatią, ale który przy okazji jest nie do ruszenia - nie wykorzystuje pełni potencjału swoich zawodników. Albo inaczej: boi się zagrać odważniej, choć ma piłkarzy do takiej gry. I nie chodzi tylko o mecz ze Świtem, gdzie trzeba było się bronić. Znamienne, że piłkarze GKS-u Przodkowo - najbliższy ligowy rywal Bałtyku - pytają o Bałtyk, ale i sami przyznają: - Znając ich, to będzie wjeżdżanie w nogi, walka, walka, walka i długie piłki. Nie lubiłem nigdy z nimi grać, zawsze trzeba było dochodzić do siebie kilka dni.

Wiadomo, Bałtyk ma piłkarzy do odważniejszej gry - Putno, ściągnięty zimą Kruczkowski, który może stać się jednym z wyróżniających się zawodników, Janasik, Ginter, Gruchała i tak dalej - ale nie ma co ukrywać, że nie jest to też drużyna, która w trzeciej lidze może przesadnie szaleć. Tym bardziej w nadchodzących sezonie, w którym każdy punkt będzie na wagę złota. Należy więc spodziewać się defensywnego podejścia, a piłkarze do takiej gry w Bałtyku również się znajdują. Co prawda obrona - na czele z bardzo wolnym i, jak słychać, niezbyt przykładającym się do treningów Czenką - stanowi najsłabszy punkt, ale jest bardzo dobry bramkarz Pogorzelec i ścisk wśród defensywnych pomocników. Ze Świtem zagrała trójka Forczmański, Duszkiewicz, Kisły, a pewnie swoją rolę odegrałby wracający po kontuzji Rak, lecz miał akurat wesele (co, swoją drogą, mocno zirytowało Lenartowicza).

Wyżej również jest kim grać - Putno, Kruczkowski, Janasik, Gregorek, Ginter, Górka, Pietrykowski, akurat poważnie kontuzjowany Król czy Kąkol, który przyszedł z rozpadającego się Chemika Police. Generalnie środek pola i skrzydła Bałtyk ma bardzo mocno obsadzone. W ataku powinien zostać Gruchała, który był na testach w Sokole Ostróda i Górniku Zabrze, co jest bardzo dobrą informacją. Gdy miał lekki uraz, w ataku ze Świtem zagrał Ginter. Słaby występ, szybki zjazd do bazy. W ogóle były zawodnik Gwardii ma na razie problemy, żeby wpasować się do Bałtyku, którego jest przecież wychowankiem, ale być może potrzebuje czasu.

Czego oczekiwać od tego zespołu w lidze? Utrzymanie jest celem, ale i obowiązkiem, jednak liga będzie bardzo, bardzo trudna. Jeszcze ta kwestia Pro Junior System, która dotyka i Gwardii, i Bałtyku. Wszystko wskazuje na to, że - tak jak w poprzednim sezonie w związku z pandemią - spadkowicz otrzyma 50% wpływów. Oczywiście, może to być jakiś koszaliński klub, ale umówmy się - nie ma to za wiele wspólnego z logiką i trochę wypacza sens tej nagrody.

A co ciekawego w Kotwicy? W kwestii informacyjnej bez zmian - klub nie informuje praktycznie o niczym, kadra jest owiana tajemnicą. Tymczasem Adam Dzik dziwi się kibicom, że jeżdżą na mecze do Szczecina czy Kalisza, sam utrudniając im zdobywanie informacji o swoim zespole. A na spotkania z nimi wysyła Michała Wojtowicza, który nawet gdyby chciał, to i tak nie jest decyzyjny i nie ma praktycznie nic do powiedzenia. Zrezygnował z funkcji dyrektora sportowego i zajął się trenowaniem zespołu rezerw, które zostały zbudowane - głównie dzięki niemu - na nowo. Z kolei lokalne media - dużo o tym piszę, ale to nie tylko moje odczucie - nie informują w sposób wyczerpujący o tym, co dzieje się wokół klubu.

A jak jest z tym Grajewskim? - Nie będę owijał w bawełnę. Grajewski, czyli człowiek owiany nieciekawą historią, ma dużo do powiedzenia w klubie, decyduje o wielu kwestiach - przyznaje osoba pracująca w Kotwicy. To właśnie Grajewski dzwonił do części zawodników, których chciała ściągnąć Kotwica. Na przykład do Krystiana Pedy z Chemika, ale rozmawiał z nim w taki sposób, że ten szybko zrezygnował z transferu. Przyszedł za to inny zawodnik tej drużyny, Nikita Vovchenko. Ukrainiec, którym kołobrzeżanie interesowali się już zimą, ale wtedy - w związku z obawami przed podejściem prezesa - zrezygnował z transferu. Teraz dzwonił do niego sam Dzik i zaproponował solidną pensję, powyżej zapowiedzi przy okazji rewolucji w Kotwicy i stawianiu na młodzież. Vovchenko zagrał już w sparingu z Bałtykiem i najprawdopodobniej wystąpi w pierwszej kolejce. Gorzej, jak pojawią się opóźnienia w jego wypłatach, bo jest to bardzo twardo negocjujący i nieugięty człowiek.

Wracając do spraw boiskowych - trudno powiedzieć, na co stać Kotwicę. Sparingi nie przekonywały, w ostatnim meczu towarzyskim Bałtyk - szczególnie w pierwszej połowie - wyglądał lepiej. Na pewno nie ma co nastawiać się na czołowe lokaty, ale mimo wszystko celem powinien być awans do „grupy mistrzowskiej”, czyli ósemki.

Norbert Skórzewski
 

multimedia
najnowsze multimedia





co ? gdzie ? kiedy ?
poprzedni marzec 2024 nastepny
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nd
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
dzisiejsze newsy
 
top komentarze
newsy:
2 » Frankowski: Upadek Chem »
mecze:
24 » Błękitni II Stargard-Gw »
21 » Ina Recz-Kłos Pełczyce
20 » Korona Kielce-Pogoń Szc »
12 » Kłos Pełczyce-Pogoń Bar »
10 » Drawa Drawsko Pom.-Olim »
10 » Chemik Police-Darłovia  »
10 » Zieloni Zielin-Kłos Kam »
9 » Iskra Białogard-Astra U »
9 » Mechanik Bobolice-Ina G »
8 » Bałtyk Koszalin-Iskierk »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 1
andrzeja3
gości: 5
statystyki portalu
• drużyn: 3129
• imprez: 151610
• newsów: 78040
• użytkowników: 81018
• komentarzy: 1171489
• zdjęć: 891924
• relacji: 40567
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies