Ewa Durska z Nowogardu wynikiem 13,18 metra z trzeciej kolejki po raz piąty w karierze sięgnęła po złoty medal mistrzostw świata w pchnięciu kulą. Niepokonana. Tak można powiedzieć o 40-letniej Ewie Durskiej, która po raz piąty w karierze została mistrzynią świata w pchnięciu kulą. Konkurencja ta to jej konik. Od blisko dwudziestu lat nie schodzi z najwyższego stopnia podium największych światowych imprez.
Jest aktualną rekordzistką globu w grupie F20, tj. osób z niepełnosprawnością intelektualną, i jako jedna z niewielu polskich lekkoatletek może poszczycić się trzema złotymi medalami igrzysk paraolimpijskich. Ostatni z nich, po który sięgnęła przed rokiem w Rio de Janeiro, postanowiła przekazać na licytację. Bo Ewa to nie tylko kolekcjonerka złotych medali. To przede wszystkim kobieta o złotym sercu.
Durska jako jedyna w stawce dziesięciu zawodniczek złamała granicę 13 metrów. Złoty medal i czwarty z rzędu tytuł mistrzyni świata Polka załatwiła sobie już w pierwszej kolejce, w której posłała kulę na 12,98 m. W trzeciej serii do wyniku tego dołożyła kolejne 20 centymetrów i z wynikiem 13,18 m triumfowała w całym konkursie. Drugie miejsce z rezultatem 12,72 m, uzyskanym „rzutem na taśmę” w ostatniej szóstej próbie, zajęła pochodząca z Ekwadoru Poleth Isamar Mendes Sanchez. Trzecia z 12,60 m była Greczynka Zoi Mantoudi.
źródło: http://www.parasportowcy.pl/
|
|