Nie było niespodzianki w Warszawie. Duma Pomorza dziewiąty raz z rzędu przegrała ligowe spotkanie w stolicy. Cały mecz nie stał na wysokim poziomie. Do momentu straty gola gospodarze mieli optyczną przewagę, jednak nic z niej nie wynikało. Po stracie bramki szczecinianie stanęli i już do końca spotkania wyglądali na zupełnie rozbitych. Mimo porażki Duma Pomorza traci tylko dwa punkty do grupy mistrzowskiej.

Lepiej w pierwszych minutach wyglądali gospodarze. Legioniści szybko operowali piłką i już w 6. minucie gola zdobył Michał Kucharczyk. Sędzia słusznie jednak go nie uznał. Wojskowi dłużej posiadali futbolówkę, ale to Pogoń mogła rozwiązać worek z bramkami. W 20. minucie po dośrodkowaniu dobrą sytuację wypracował sobie Jarosław Fojut. Stoper Dumy Pomorza ładnie przyjął piłkę i huknął na bramkę Legii. Futbolówkę nad poprzeczkę wybił Arkadiusz Malarz. Groźnie odpowiedział Michał Kucharczyk, którego płaski strzał z trudem zatrzymał Jakub Słowik. W 34. minucie napastnik Legii znów trafił do bramki Dumy Pomorza, lecz arbiter znów słusznie nie uznał gola. Jeszcze przed przerwą dwa strzały oddał Ádám Gyurcsó. Węgra dwukrotnie powstrzymał bramkarz Wojskowych. Niebezpiecznie wyglądało zderzenie Jakuba Słowika z Sebastianem Rudolem. Na szczęście obaj dokończyli mecz.

Legia o krok od gola była w 49. minucie. Z lewej strony piłkę dośrodkował Thibault Moulin, a w klarownej sytuacji niecelnie główkował Artur Jędrzejczyk. W 63. minucie szczecinianie zmarnowali idealną okazję na bramkę. Adam Frączczak wyrzucił piłkę z autu, a fatalny błąd popełnił Jakub Rzeźniczak. W sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem znalazł się Mateusz Matras, jednak jego próba lobowania zakończyła się tym, że futbolówka spadła za bramką. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Pogoni kilka sekund później. Z lewej strony piłkę podał Adam Hloušek, krycie zgubił Michał Kucharczyk, który z najbliższej odległości ulokował ją w siatce. Z Portowców momentalnie uszło powietrze. Gości dobił w 78. minucie Vadis Odjidja-Ofoe, który precyzyjnym strzałem zza szesnastki pokonał Jakuba Słowika. Legioniści mogli zdobyć jeszcze co najmniej gola, lecz pozwalali sobie na zbyt dużą nonszalancję w ofensywie. Godny uwagi jest debiut Sebastiana Kowalczyka w zespole Pogoni. Nie rozumiemy jednak sensu dokonania zmiany w 90. minucie, kiedy przy stanie 2:0 jest już właściwie po meczu.

źródło: własne