Mecz przeciwko piłkarzom Brazylii w mistrzostwach świata na słynnej plaży Copacabana – takie mogłoby być marzenie wielu zawodników. W listopadzie spełni się trzem szczecinianom.
Reprezentacja Polski w piłce nożnej na plaży( beach soccerze zakwalifikowała się do mistrzostw świata, które w dniach 2-12 listopada rozgrywane będą na słynnej plaży w Rio de Janeiro. Pierwszym rywalem naszej drużyny będą gospodarze imprezy. Wśród reprezentantów Polski są m.in. dobrze znani z występów w szczecińskich zespołach: Marek Żuk, Piotr Kubiaczyk i Tomasz Wydmuszek.
10 tysięcy widzów
- Jedziemy, by wyjśc z grupy - mówi Tomasz Wydmuszek. - Po udanych mistrzostwach Europy, w których zajęliśmy trzecie miejsce , optymizmu nie brakuje. Ale obiektywnie patrząc, będzie ciężko. Na początku Polakom przyjdzie się zmierzyć z Brazylią. - Specjalnie na mistrzostwa, na plaży powstanie stadion na 10 tysięcy miejsc - informuje "Wydma". - I na pewno podczas naszego pierwszego spotkania będzie pełny... Oczywiście jakikolwiek wynik poza wygraną naszych rywali byłby megasensacją. Brazylijczycy wygrali 9 z 11 dotychczas rozegranych mistrzostw świata. Oprócz Brazylii Polska zmierzy się w grupie z USA i Japonią. Trudniejszym rywalem są Japończycy, ktorzy w poprzednich mistrzostwach zajęli czwarte miejsce. - Oni są swietni przede wszystkim pod względem kondycyjnym - twierdzi Wydmuszek. - Ale piłkarsko chyba jesteśmy lepsi . Wydmuszek na co dzień kopie piłkę w piątej lidze niemieckiej. Jednak w barwach zespolu Unity Line Szczecin z powodzeniem występuje w mistrzostwach Polski w tej odmianie piłki nożnej - nasza drużyna od czterech lat jest mistrzem kraju. Graj górą - i "nożyce"! Beach soccer to specyficzna odmiana piłki nożnej ze względu m.in. na czas trwania spotkania. - Mecz nie składa się z dwóch połów, tylko z trzech tercji, po 12 minut - informuje. Zespół tworzy pięciu piłkarzy (w tym bramkarz). - Zmieniamy się co kilka minut, gdyż granie na piasku jest bardzo męczące pod względem fizycznym - wyjaśnia szczeciński piłkarz. Nie ukrywa, że futbol plażowy dopiero w Polsce raczkuje. - Na początku jak graliśmy, to pchaliśmy piłkę po piasku - tłumaczy. - Teraz już wiemy, że trzeba grać przede wszystkim górą, wiemy w którym moemencie uderzyć piłkę. A czasu na to nie ma dużo, decydują ułamki sekund. Ciekawostką jest przepis, który pozwala bramkarzowi złapać w ręce piłkę podaną przez własnego bramkarza. - Ale w jednej akcji może to zrobić tylko raz - zaznacza Wydmuszek. - Po drugim takim zagraniu odzywa się gwizdek sędziego. A jak wygląda akcja w futbolu plażowym? - Np. napastnik przyjmuje podaną mu piłkę na pierś i uderza "nożycami", czyli z przewrotki - opisuje Wydmuszek. - W kadrze gramy w ten sposób na Bogusia Saganowskiego, brata Marka Saganowskiego. Jest pod tym względem niesamowity. W podobny sposób strzela "profesor" Wojciech Polakowski. Wie o tym dobrze np. Marcin Markiewicz, bo w jednym meczu musiał trzy razy wyciągać piłkę z siatki po takich strzałach... Cantona i Zidane w Polsce? Gra w reprezentacji beach soccera to szansa na spotkanie wielu znanych piłkarzy. Jednym z nich jest szkoleniowiec reprezentacji Francji, była gwiazda Manchesteru United, Eric Cantona. - Podczas mistrzostw Europy, w których zajęliśmy trzecie miejsce, zyskaliśmy szacunek Cantony, który trochę z nami pogadał - mówi "Wydma". - A Francuzi to aktualni mistrzowie świata. Prawdopodobnie dojdzie do meczu towarzyskiego z Francją w przyszłym roku w Polsce. I co hcyba interesujące: Cantona sam zapowiedział, ze postara się ściągnąć do swej reprezentacji Zinadine'a Zidane. W poniedziałek szczecińscy kadrowicze wyruszą do Niemiec na pięciodniowe zgrupowanie. 30 października z Warszawy wylecą na turniej do Brazylii. Mecze Polaków w mistrzostwach świata na słynnej Copacabanie będzie można oglądać w "Polsacie Sport".
źródło: Głos Szczeciński/ Krzysztof Dzie
|
|