Niemal jedenaście miesięcy twierdza Mielec pozostawała niezdobyta. Obiekt dwukrotnego mistrza Polski odczarowali kołobrzeżanie. Podopieczni Piotra Tworka mieli dzisiaj przede wszystkim dużo szczęścia. Rzut karny obronił Wojciech Małecki, a o skromnym zwycięstwie przesądził Dominik Böttcher.
Zespół lidera od początku zaatakował kołobrzeżan. Już w 6. minucie po centrze Roberta Sulewskiego poprzeczkę bramki Kotwicy ostemplował Szymon Sobczak. Po chwili obrońców gości jak tyczki minął Bartosz Nowak, lecz ostatecznie powstrzymał go Wojciech Małecki. W 12. minucie golkiper Kotwicy sfaulował szarżującego Szymona Sobczaka i arbiter wskazał na jedenasty metr. Bramkarz gości zrehabilitował się za przewinienie, a pojedynek z nim przegrał Bartosz Nowak. Początkowy napór Stali minął i spotkanie nieco się wyrównało. Gospodarze przycisnęli ponownie około 30. minuty gry. Najpierw nogą chybił Szymon Sobczak, a po chwili głową Andreja Prokić. W 37. minucie niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na Stali. Potężny strzał zza szesnastki oddał Remigiusz Szywacz, a piłka o centymetry minęła bramkę gospodarzy. Jeszcze przed przerwą do pustej bramki nie trafił Mateusz Cholewiak.
Lider rozgrywek przeważał także po powrocie na boisku. Z pomocą szczęścia ataki Stali rozbijali jednak defensorzy Kotwicy. W 67. minucie kołobrzeżanie wykorzystali jedną z nielicznych okazji, które mieli w sobotnie popołudnie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Dominika Böttchera. Ten bez zastanowienia oddał strzał i z bliska zaskoczył Tomasza Liberę. Mielczanie wyrównali trzy minuty później. Gol Sebastiana Zalepy nie został jednak uznany, bowiem arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. Gospodarze podkręcili tempo w końcówce meczu. W 80. minucie piękny strzał Łukasza Żeglenia zatrzymał się na poprzeczce bramki Kotwicy. Chwilę później zza szesnastki przymierzył Krystian Getinger, jednak znów świetnie spisał się Wojciech Małecki. Kotwica mogła dobić lidera w doliczonym czasie gry, ale szansę zaprzepaścił Korneliusz Sochań. Ostatnie słowo należało do gospodarzy. Pojedynek Krystian Getinger kontra Wojciech Małecki zakończył się sukcesem tego drugiego i niespodzianka stała się faktem.
źródło: własne
|
|