Zespół Świtu Skolwin czeka w weekend wyjazd do Kościerzyny na ostatni tegoroczny mecz w ramach rozgrywek III ligi Bałtyckiej, w którym rywalem Skolwinian będzie Kaszubia.

Jest to ostatnia szansa na dopisanie do swojego dorobku zdobyczy punktowej, o którą mimo ostatnich nie najlepszych wyników rywali wcale nie będzie łatwo. Postanowiliśmy zadać przed tym pojedynkiem kilka pytań Grzegorzowi Szczepanikowi, reżyserowi gry Świtu.

Przed Świtem ostatni pojedynek ligowy w tym roku, jak oceniasz szansę Dumy Skolwina (przyp. na inauguracje w Skolwinie było 0:0)?
- Mecz na pewno nie będzie należał do łatwych, zmęczenie daje już się we znaki wszystkim drużynom. Kaszubia na pewno jest zespołem bardziej doświadczonym, już od paru dobrych lat grają na poziomie trzecioligowym. Jednak patrząc na miejsca w tabeli i aktualną formę obu drużyn, musimy zrobić wszystko aby 3 punkty wróciły do Skolwina!

Zdobycz 28 oczek na półmetku rozgrywek to całkiem przyzwoity wynik, choć w poszczególnych meczach, jak chociażby z rezerwami Arki można było się chyba pokusić wynik? Jak wygląda to z Twojej perspektywy?
- Zgadzam się, że spotkania z Arką najbardziej szkoda, ale nie ma już sensu do tego wracać. Zdobycie 28 punktów po rundzie jesiennej, przed startem rozgrywek brałbym w ciemno, ponieważ raczej nikt nie spodziewał się tak dobrego wyniku. Uważam, że sztab trenerski dobrze dobrał nowych zawodników, którzy bardzo dobrze wkomponowali się w naszą drużynę. Każdy chce grać w pierwszym składzie co powoduje, że na treningach nikt nie odpuszcza.

Od nowego sezonu u Twojego boku występuje Twój młodszy brat Oskar, jak oceniasz jego grę i waszą współpracę?
- Gra z bratem to dla mnie sama przyjemność, odkąd pamiętam zawsze razem kopaliśmy piłkę, czy to w zespole Dębu Dębno czy Chrobrego Boleszkowice, także na boisku rozumiemy się bez słów. Myślę, że Oskar jak na młodzieżowca odnalazł się w nowym zespole, co dla większości młodych zawodników nie jest łatwe. Zapewniem również, że nasza współpraca z meczu na mecz będzie wyglądała coraz lepiej.

W tym sezonie Grzegorz Szczepanik trafił do siatki tylko raz (przyp. w Wolinie), czy możemy liczyć na więcej bramek w rundzie rewanżowej?
- Odkąd pamiętam nigdy nie byłem zawodnikiem, który strzelał wiele bramek, raczej skupiam się na konstruowaniu akcji. Trenerzy jako środkowemu pomocnikowi wyznaczają mi sporo zadań w defensywie, a więc w głównej mierze skupiam się na grze w destrukcji. Czy mi się to podoba czy też nie muszę wywiązywać sie z powieżonych zadań. Zdecydowanie łatwiej aniżeli strzelanie bramek przychodzi mi asystowanie. Wiadomo, że każdy zawodnik chciałby zdobywać jak najwięcej bramek, jednak nie na tym polega gra w zespole. Żeby ktoś mógł strzelać bramki, to najpierw ktoś musi dograć. Dla mnie liczy się tylko wynik zespołu.

Który z nowych kolegów, którzy latem dołączyli do drużyny wniósł do zespołu najwięcej jakości?
- Oczywiście, że mój brat Oskar (śmiech).

Czy chciałbyś korzystając z okazji kogoś pozdrowić?
- Tak oczywiście chciałbym pozdrowić swoją dziewczynę Joasie, a także dyrektora sportowego Szymona Kufla, człowieka od czarnej roboty. Dzięki i pozdrawiam!

źródło: facebook.com/oks.swit/