Czy duża różnica dzieli regionalne ligi polskie od niemieckich? - Jeśli chodzi o poziom sportowy, to IV liga niemiecka jest odpowiednikiem naszej III ligi. Są zespoły grające bardzo dobrze, są też takie, które nie poradziłyby sobie w naszej III lidze. Moja drużyna w zeszłym sezonie zajęła 13. miejsce. Taki wynik nikogo tutaj nie satysfakcjonuje, ale trzeba brać poprawkę na to, że w przerwie zimowej doszło do wymiany większości piłkarzy i zespół budowany był od podstaw. W następnym sezonie będziemy chcieli zająć o wiele lesze miejsce. A jak wygląda organizacja klubu? - Tego nie da się porównać do naszej III ligi. W Niemczech dba się o piłkarzy. Tutaj nie ma mowy np. o braku sprzętu do trenowania. Klub jest w stanie zapewnić piłkarzowi mieszkanie i nieźle płacić. Drużyny mają do dyspozycji super stadiony, jeżdżą nowoczesnymi autobusami, a na mecze potrafi przychodzić od 5 do 10 tys. kibiców.
Zimą zaskoczyłeś działaczy KP odchodząc z zespołu. Czy to było efektem zmniejszenia finansowania klubu przez Zakłady Chemiczne?
- Ja odszedłem w grudniu, a problemy z pieniędzmi zaczęły się w styczniu. Moje odejście było czymś spontanicznym i niezaplanowanym. Zadzwonił telefon, zaproponowano testy, a ja po prostu chciałem się sprawdzić. Wyniki KP śledziłem jednak przez Internet i bardzo mnie one dziwiły. Koledzy w rozmowach telefonicznych wspominali o problemach finansowych, które mogły mieć wpływ na grę. Dlaczego zespoły z naszego regionu nie odgrywają znaczących ról w III lidze? - To przede wszystkim kwestia finansów. Większość piłkarzy nie chce grać na Pomorzu Zachodnim, bo tutaj nigdy nie inwestowano poważnie w piłkę. Dużo młodych talentów ucieka za granicę, czy choćby do innych polskich klubów. Jeśli, któryś z klubu chciałby zagrać o coś więcej, to musiałby poważnie zainwestować i skusić piłkarzy do pozostania. Dla zawodnika każdy detal jest ważny i decyduje o ich zaangażowaniu. Inaczej zawsze w lidze będziemy się męczyć. Jak długo chciałbyś grać w Niemczech? - Więcej niż roku nie wytrzymam za granicą. Planuję ślub i chciałbym na stałe osiedlić się w Polsce. Dziewczyna może poczekać najwyżej rok. Później wracam do kraju. Jak na razie żaden klub z Polski nie wyraził zainteresowania moją osobą. Wszystko wskazuje na to, że Pogoń Szczecin przystąpi do drugoligowych rozgrywek. Widziałbyś siebie w tym klubie? - Nigdy nie odmówiłbym Pogoni. Mieszkam 100 m od stadionu i gra w tym klubie byłaby dla mnie wielkim wyzwaniem. Rozmawiał: Marcin Nieradka
źródło: gazeta.pl
|
|