Rozmowa z Tomaszem Arteniukiem, szkoleniowcem III-ligowej Kotwicy Kołobrzeg Przed tygodniem wygraliście na wyjeździe z Kanią Gostyń. Pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na obcym boisku przyszło chyba w dobrym momencie… - Było bardzo potrzebne. Mentalnie też, ale przede wszystkim spowodowało, że wreszcie opuściliśmy głębokie doły tabeli. Z meczu na mecz prezentowaliśmy się lepiej, ale wewnętrznie wyczuwałem, że chłopaki mają jakąś blokadę. Już z Rodłem w Kwidzynie powinniśmy zwyciężyć, jednak z różnych przyczyn to się nie udało. Widać, potrzebowaliśmy na to trochę więcej czasu. Ponadto na ostatnie pojedynki jechaliśmy dzień wcześniej. Nie zajeżdżaliśmy w gorącej temperaturze w dniu meczu, zawodnicy byli wypoczęci, to przyniosło efekty. Zremisowaliśmy z liderem Turem Turek, teraz wygraliśmy z Kanią.
Wiosną zdobyliście 17 punktów, czyli już więcej niż jesienią, ale utrzymanie wciąż nie jest pewne. Ile oczek powinniście wywalczyć w trzech ostatnich spotkaniach?
- W dole tabeli jest wyjątkowo gęsto. Minimum cztery punkty, ale kto wie, czy nie jeszcze więcej. Walka będzie toczyła się do ostatniej kolejki. Chyba nici z walkowera z Rodłem… - Jeden z kibiców nagrał na komórkę całe zajście w Kwidzynie. Wciąż czekamy na opinię Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, która jest przekładana z tygodnia na tydzień. Jeśli kibice po raz kolejny wkraczają na boisko podczas ligowego spotkania, to decyzja powinna być tylko jedna – przerwanie meczu i walkower dla gości. Jednak rzeczywiście może okazać się, że jest inaczej. Żywo reaguje pan na każdym meczu. Bywa, że wbiegał pan na boisko, ciesząc się z zespołem. Ludzie z klubu podkreślają dobrą atmosferę w drużynie. - Mamy wspólny cel jakim jest utrzymanie. To scala. A co do żywiołowych reakcji, to jestem typem trenera współpracującego z drużyną. Jeśli jest porażka, to trzeba ją spokojnie przeanalizować, jak jest wygrana, trzeba ją umieć posmakować. A w III lidze spoczywanie na ławce jest akurat niewskazane. Tu jest ostra walka i człowiek żyje meczem. Często pokrzykuje, chodzę wzdłuż linii, ja tak mam. Co będzie dalej, pozostanie pan z zespołem? - Decyzje zapadną po sezonie. Moja umowa z Kotwicą upływa z końcem czerwca. Jednak teraz o tym nie myślę. Dla mnie priorytetem jest utrzymanie w III lidze. Rozmawiał: Paweł Stężała
źródło: Kurier Szczeciński
|
|