W sobotnie popołudnie w hali miejskiej przy Ul. Pierwszej Brygady odbyła się tradycyjna prezentacja wszystkich drużyn KS Spójnia. Nie zabrakło miejsca zarówno dla najmłodszych, jak i członków pierwszego zespołu. Z pewnością dla wielu młodych chłopców, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki w koszykówce możliwość wspólnego pokazania się z obecnymi gwiazdami drużyny była wielkim przeżyciem i pozostanie dla nich niesamowitym wspomnieniem. Na parkiecie pojawiły się najpierw grupy młodzieżowe, które były prezentowane przez wiceprezesa, Tadeusza Gutowskiego. Rozpoczęto, więc od minikoszykówki, którą trenują już dziesięciolatki.
Rocznik 2001 posiada dwie drużyny prowadzone przez Mieczysława Majora i Michała Trypucia. Następnie rocznik 2000 zaprezentował trener Tomasz Szymczak. Również jego podopieczni to zespół minikoszykówki.
Przyszedł czas na dwie ekipy młodzików. Zespół prowadzony przez Przemysława Bartosiewicza jest o rok młodszy od swoich kolegów trenowanych przez Kamila Kurkiańca. Nominalny rocznik dla tej kategorii wiekowej to 1998. Podobna sytuacja jest w o dwa lata starszej kategorii, kadetów. Pierwszy zespół prowadzi Tomasz Chmielewski, a drugi Wiesław Dubij. Na sam koniec tej części zaprezentowały się dwie najstarsze drużyny: juniorzy prowadzeni przez Sylwestra Wieczorkiewicza i mający chyba największe aspiracje juniorzy starsi Ireneusza Purwinieckiego. Przy tej okazji wiceprezes Spójni, Tadeusz Gutowski chwalił młodych koszykarzy za osiągnięcia w przedsezonowych turniejach. Na sam koniec tej krótkiej uroczystości kibice mogli poznać koszykarzy pierwszego zespołu. Dla fanów była to jedna z pierwszych okazji do zobaczenia nowych graczy, gdyż większość gier kontrolnych Spójnia rozgrywała poza Stargardem. Po słowach wsparcia wygłoszonych przez prezesa klubu, Marka Kisio przyszedł czas na wspólny okrzyk wszystkich koszykarzy Spójni, do którego sygnał dał kapitan pierwszej drużyny, Wiktor Grudziński. Po prezentacji odbyło się nietypowe spotkanie, w którym Spójnia grała ze Spójnią. Pierwszy zespół z wyjątkiem kontuzjowanego Łukasza Bodycha podzielił się na dwie siedmioosobowe drużyny. Wydawało się, że Biali dysponują lepszym składem, co potwierdzili w pierwszej połowie prowadząc 36:18. W drugiej części do głosu doszli jednak czerwoni prowadzeni tym razem przez drugiego trenera, Czesława Kurkiańca. Na parkiecie szalał Jarosław Kalinowski i jego zespół zdołał nawet wyjść na prowadzenie. W ostatniej akcji to biali za sprawą Adama Parzycha zdołali jednak uratować symboliczne zwycięstwo.
źródło: spojnia.info/Patryk Neumann
|
|