Nie wygrałyście jeszcze z Piastem, to deprymuje? Joanna Kuchczyńska: Nie, ponieważ jesteśmy zespołami z przeciwnych biegunów tabeli. Naszym celem minimum od początku było utrzymanie się w lidze. Piast snuł ambitne plany i chciał awansować do elity mając zdecydowaną przewagę nad resztą zespołów, w tej chwili te plany znacznie się im pokrzyżowały. Mimo to jest to zespół z górnej półki, a my będziemy się cieszyć z każdego seta, który zdołamy wygrać. Mobilizacja na najbliższy pojedynek jest szczególna ? - Temu spotkaniu będą towarzyszyć emocje. Wszyscy dobrze wiedzą, że na mecz z Piastem motywować nas nie trzeba. Chociaż nie jesteśmy już na etapie udowadniania Piastowi czegokolwiek. Takie myśli mam już za sobą. Teraz interesuje mnie tylko to, że nasza sytuacja nie jest najlepsza i musimy się utrzymać. Każdy punkt jest dla nas na wagę złota, bo może decydować o naszym być albo nie być w pierwszej lidze. Piast gra w kratkę. Jest okazja do zdobycia punktów. - Obserwując nas na treningach widzę, że jesteśmy w stanie powalczyć. Jesteśmy zespołem nieobliczalnym i nikt oprócz Wisły Kraków nie może czuć się bezpiecznie w konfrontacji z nami. Czuję, że będziemy miały z tego pojedynku jakiś punkt, zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Przed nami szansa, bo Piast nie ma ustabilizowanej formy. W jaki sposób będziecie chciały to osiągnąć? - Zagramy charakterystyczna dla nas radosną siatkówkę. Udowodniłyśmy już, że potrafimy kąśliwie zagrywać. W ten sposób chcemy utrudnić pracę przyjmującym i Marcie Szymańskiej, która będzie miała problemy z dokładnym dograniem piłki z głębi pola.
źródło: gazeta.pl, Natalia Jąder
|
|