Sezon 2007/2008 chyba na zawsze zostanie zapamiętany przez koszalińskich fanów Szczypiorniaka, bowiem AZS Politechnika Koszalińska już awansował do ½ Finału Mistrzostw Polski oraz jest finalistą Pucharu Polski.
Początek sezonu był jednak zdecydowanie inny po pierwszych trzech meczach Koszalinianki nie wygrały żadnego spotkania przegrywając kolejno na wyjeździe z Safo ICom Lublin 35 : 24, u siebie z Ruchem Chorzów 20 : 22 i ponownie na wyjeździe z Zgodą Ruda Śląska - Politechnika Koszalińska 32 : 27, na pewno nikt nie spodziewał się, że po następnych 19 meczach ligowych AZS odbije się od dna i stanie się drużyną z którą mało kto wygra, ale po kolei jak do tego doszło…..
Nareszcie Zwycięstwo…
W 4 meczu ligowych AZS Politechnika Koszalińska podejmował w pojedynku Derbowym Łącznościowiec Szczecin. Koszalinianki od początku meczu narzuciły swój styl. Po ośmiu minutach prowadziły już 5:0, a trzy bramki zdobyła była zawodniczka Łącznościowca Dagmara Zaniewska. Po pierwszej połowie był wynik 18:6 i było wiadomo, że w tym meczu dwa punkty zgarną akademiczki. Jednak początek drugiej części był zaskakujący. Łącznościowiec odrabiał straty. Zdobył 5 bramek, tracąc tylko trzy. Później jednak znów do głosu doszły koszalinianki, które głównie z kontrataków podwyższały wynik spotkania. Bardzo wysoki wynik 32-14 nie pozostawia cienia wątpliwości kto był lepszy. Tym samym koszalinianki wygrały swój pierwszy mecz w tegorocznych rozgrywkach, w których mają ambicję grać o wyższe cele jak utrzymanie i jak się okazało od tego spotkania AZS rozpoczął serię 4 spotkań bez porażki ( U siebie z Łącznościowcem 32-14, na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 25-25, u siebie ze Startem Elbląg 34-27, na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków 37-28) i dopiero wyjazd na mecz derbów Pomorza do Gdańska przyniósł 4 porażkę w tym sezonie, akademiczki z Koszalina poległy zaledwie różnicą 2 bramek 30 – 28. Wahania formy… Do ustabilizowania formy mistrzowskiej AZS potrzebował następnych 5 spotkań po meczu derbowym polegli w kolejnym spotkaniu derbowym na własnym terenie z Łączpolem Gdynia 32-36, następnie w Jeleniej Górze poległ MKSowi 36-30, aby następnie u siebie rozbić w pył Słupię Słupsk, pokonując ją różnicą bagatela 18 bramek 2-24. Kolejnymi pojedynkami w których musiał szukać formy były pojedynki z Safo ICom Lublin, kiedy zaledwie 1 trafieniem Koszalinianki musiały uznać wyższość utytułowanego rywala. Ostatnim pojedynkiem z tej serii słabszych spotkań był wyjazd do słabego, lecz niewygodnego dla naszych zawodniczek rywala mowa oczywiście o - Ruchu Chorzów, z którym poległy nasze dziewczyny 32:24 Droga na Szczyt… Podopieczne trenera Waldemara Szafulskiego pokazały w kolejnych spotkań, że potrafią grać pięknie, efektownie i co najważniejsze skutecznie, potwierdzając tym samym swoje wysokie aspiracje. Meczem rozpoczynającym wyśmienitą drogę było spotkanie w hali przy Fałata 34 ze Zgodą Ruda Śląska, w którym dziewczyny stoczyły zacięte spotkanie i co ważne emocjonujące. Obie drużyny grały bardzo ambitnie i agresywnie w defensywie. Pierwsze minuty należały do Zgody, która wyszła na czterobramkową przewagę. To był kluczowy moment tego spotkania. Waldemar Szafulski poprosił o czas i od tej chwili gospodynie grały zdecydowanie lepiej. Udało im się szybko odrobić straty i w ostatnich sekundach pierwszej połowy wyjść na prowadzenie. Druga połowa to skuteczna obrona koszalinianek w połączeniu z szybkimi i efektywnymi kontratakami. Taka gra przyniosła spodziewane efekty. Nasze akademiczki w bardzo krótkim czasie wyszły na dziewięciobramkową przewagę. Później jednak przyszło lekkie rozluźnienie i rywalkom udało się odrobić część bramek. Jednak to Politechnika zainkasowała komplet punktów wygrywając 32-25….. W następnym spotkaniu… Szczypiornistki Politechniki Koszalińskiej po raz kolejny w tym sezonie okazały się lepsze w derbach zachodniopomorskich. Najpierw w pierwszej rundzie rozbiły Łącznościowca 32:14. Później w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski wygrały 33:17, a dziś w rundzie rewanżowej padł wynik 29:17 (17:9) i ponownie dla koszalinianek. – Łącznościowiec jest to bardzo młody zespół, który zdobywa teraz doświadczenie w ekstraklasie, stąd jej takie wyniki – wyjaśniała bramkarka akademiczek Iwona Łącz. Wysoka porażka może świadczyć o jednostronnym spotkaniu. Jednak gdyby szczecinianki nie popełniały tylu błędów własnych, to końcowy wynik z pewnością byłby inny. Tylko w pierwszej połowie Politechnika zdobyła 9 bramek (ponad połowę) z kontrataków, w których zazwyczaj Goraj bądź Kobyłecka wychodziły sama na sam z bramkarką Anną Baranowską. W kolejnym meczu Szczypiornistki AZS Politechniki po wspaniałym spotkaniu pokonały zespół brązowych medalistek mistrzostw Polski - Zagłębia Lubin 28:22 (13:13), swoją passę AZS Politechnika kontynuował i w kolejnych spotkaniach pokonywał….Start Elbląg -29 : 36, Piotrcovię Piotrków 29 : 25 AZS Gdańsk 24 : 22, dopiero w meczu z Łączpolem Gdańsk, Koszalinianki musiały przełknąć gorycz porażki przegrywając 32-27, w dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego AZS pokonywał MKS Jelenią Górę 36 : 28, Słupię Słupsk 24 :21 Jak wyglądał AWANS do ½ Finału… AZS Politechnika Koszalin w pierwszym meczu play-off wygrała na wyjeździe z Łączpolem Gdynia 26:19 (11:10). Ten mecz na pewno zapisze się w historię koszalińskiego klubu. To pierwsze zwycięstwo w ćwierćfinale mistrzostw Polski, które koszalinianki uzyskały za trzecim podejściem. W zeszłym roku musiały uznać wyższość Zagłębia Lubin ulegając w stosunku 0:2 w meczach, podobnie jak rok wcześniej w potyczce z imienniczkami z Gdańska. Tym razem jest jednak inaczej! Podopieczne Waldemara Szafulskiego stanęły na wysokości zadania i odprawiły z kwitkiem beniaminka z Gdyni. W drugim meczu … Od pierwszej do ostatniej minuty nie było wątpliwości, która drużyna awansuje do grona 4 najlepszych zespołów w Polsce. Już w pierwszych 3 minutach uzyskały przewagę czterech punktów po 2 bramkach Iwony Szafulskiej oraz po 1 Aleksandry Kobyłeckiej i Joanny Chmiel. Wyraźna przewaga uzyskana już na początku dała naszym spokój psychiczny, co było bardzo ważne, gdy 2 minuty kary dostała Marta Szostakowska, Łączpol zaczął walczyć i w 19 minucie zawodniczki z Gdyni były blisko remisu. Jeszcze przed przerwą gospodynie dzisiejszego widowiska powiększyły przewagę do różnicy pięciu bramek (15-10). W przerwie spotkania tradycyjnie już wystąpiła Grupa Akrobatyczna z Koszalina oraz wylosowano wśród nabywców biletu wstępu cztery piłki z autografami Finalistek Pucharu Polski - AZSu Politechnika Koszalińska. Druga część spektaklu rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, ponieważ znowu 4 bramki z rzędu zdobyły Koszalinianki i prowadziły bagatela 9 bramkami i już było niemal pewne kto zagra w 1/2 Finału. Uwierzyli w to także kibice AZS-u, którzy próbowali zrobić meksykańską falę, można było już myśleć, że to koniec emocji tego wieczoru na Fałata 34. Jednak z błędu wyprowadziły nas Gdynianki, które nie miały już nic do stracenia i jeszcze raz zerwały się do odrabiania strat i to nawet z dobrym skutkiem. W 45 minucie było już zaledwie 22-20 dla Koszalinianek, następnie kilkoma udanymi interwencjami popisały się obie bramkarki Iwona Łącz oraz Solomija Sziwierska, co przyniosło efekt 4 minut bez żadnej bramki. Gospodynie zaczęły demolować Łączpol zdobywając kilka bramek i zaczęło się odliczanie 10 9 5 3 2 1 - AZS Politechnika Koszalińska pokonał Łączpol Gdynia i odniósł największy sukces w występach w Ekstraklasie. Po ostatnim gwizdku zawodniczki z Koszalina zaczęły podrzucać chyba najlepszą bramkarkę w Polsce - Iwonę Łącz, do Gdynianek chyba za późno dotarło, że to nie one zagrają w 1/2 Finału i zaczęły się łzy, ale to nie nasz problem. My mamy się z czego cieszyć, bowiem jest to chyba najlepszy sezon w historii Koszalińskiego szczypiorniaka, awans do najlepszej czwórki oraz finału Pucharu Polski. |
|