Po opublikowanym newsie pt. 'Brak kasy i oficjalki' w komentarzach rozgorzała ostra dyskusja na temat finansowego wsparcia klubów sportowych przez miasto Szczecin, a także o ciężkiej sytuacji Piasta. O tym wszystkim postanowiliśmy porozmawiać z Robertem Szychem (na zdjęciu), dyrektorem Wydziału Sportu i Turystyki. Coraz trudniejsza jest sytuacja finansowa Piasta Szczecin. - Trzeba by było zadać pytanie działaczom tego klubu, co robili do tej pory? Urząd Miasta tak jak w końcówce poprzedniego roku, tak i w tym ogłosił konkurs na promocję miasta Szczecin. Dodatkowo są konkursy szkoleniowe, z których Piast także zawsze korzystał. Tak naprawdę wszystkie drużyny przyzwyczaiły się do tego, że miasto w stu procentach utrzymuje pierwszo i drugoligowe zespoły, a tak przecież nigdzie nie ma. Generalnie są to zespoły zawodowe i my możemy mieć tylko częściowy wkład. W Poznaniu jednak są przypadki, w których miasto nawet do 80 proc. finansuje dany klub. - My też możemy się zdecydować na dwie drużyny, jednak na razie próbujemy pomóc wszystkim. Patrzymy i obserwujemy, który klub jest prężniejszy i zasługuje na większą pomoc. Reszta zależy od działaczy. My nie możemy być jedynym sponsorem, organem, który utrzymuje kluby. Wróćmy do tematu Piasta. Miasto zobowiązało się pomóc klubowi w szukaniu sponsorów. - To prawda. Odbyły się w tym celu spotkania. Spawa nie jest jeszcze zamknięta, przecież nic nie dzieje się z dnia na dzień. Sami radni także się w to włączyli. Czekamy teraz na odpowiedź firm, czy będą te pieniążki na tą drużynę, ale nie na jeden miesiąc, ale już kompleksowo. Żeby tylko nie było za późno. Problem wydaje się być dość poważny. Siatkarki przez ostatnie trzy miesiące nie otrzymały pieniędzy, a w ostatnich dniach oficjalna strona klubowa przestała istnieć. - Nic o tym nie wiedziałem. To nie jest dobry kierunek, że dowiaduje się od dziennikarzy, że coś się złego dzieje, że coś jest pozamykane. Tak naprawdę wolałbym, aby działacze przyszli do mnie, przecież urząd czynny jest od rana do wieczora. To nie powinno wszystko iść drogą szantażu czy stawiania pod murem. Przecież strona internetowa dużo nie kosztuje, ona cały czas powinna istnieć. Powinien być kontakt z państwem i społeczeństwem. Może akurat by się znaleźli ludzie dobrej woli, którzy by się zastanowili, czy by nie wesprzeć tego właśnie klubu, który przecież przy niewielkich nakładach finansowych mógłby grać w ekstraklasie. Największe kontrowersje wzbudza jednak duża pomoc finansowa miasta wobec Pogoni Szczecin. - Badania rynku pokazują, że jest to najbardziej rozpoznawalna marka Szczecina i tutaj wartościowanie tego, czy komuś się podoba czy nie, jest jednoznaczne. Kogo by nie zapytać, każdy wymienia na pierwszym miejscu Pogoń. Czy to jest pierwsza, druga czy czwarta liga to nadal siła nazwy i marki robi swoje.
źródło: własne
|
|