Pomimo trwającej jesieni V-ligowi piłkarze rozegrali awansem pierwszą kolejkę rundy wiosennej. Zespół Świtu udał się do Pełczyc, gdzie podejmowany był przez miejscowego Kłosa. Oba zespoły doskonale się znają, ze zgrupowań Świtowców w tym malowniczym miasteczku. Mecz był zatem spotkaniem przyjaźni, jednak żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego miejscowi wykorzystali rozluźnienie w szeregach Świtu i przeprowadzili groźną akcję lewą strona boiska, na szczęście piłkarz Kłosa zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, a kiedy w końcu to uczynił na posterunku był Artur Wesołowski. Kłos próbował grać pressingiem licząc na błędy ze strony gości, którzy początkowo mieli problemy z dokładnością, lecz z u pływem czasu przejmowali inicjatywę.

Akcje zawodników Dumy Skolwina momentami mogły się podobać, chociaż nasiąknięta wodą płyta boiska sprawiała piłkarzom wiele problemów. Świtowcy przeważali, jednak nie potrafili tego potwierdzić zdobyciem bramki. Groźnie pod bramką Kłosa zrobiło się również po rzucie wolnym wykonywanym przez kapitana zespołu ze Skolwina Tomasza Danilkiewicza, niestety żaden z kolegów nie zdołał przeciąć silnego dośrodkowania i piłka minęła światło bramki. Gospodarze prowadzeni przez nowego trenera Lecha Wieczorka zdołali jedynie odpowiedzieć nieporadnym strzałem Wiesława Sitka z około 25 metrów, który bez problemu wychwycił golkeepera Świtu. Pierwsza część pojedynku należała do gości z północy Szczecina, w których szeregach wyróżniali się Tomasz Danikiewicz i Szymon Kufel, u których widać było sporę chęci do gry.



Po zmianie stron Skolwinianie postanowili dać z siebie jeszcze więcej, co szybko przyniosło pożądany efekt w postaci bramki. Dobre podanie wykorzystał Paweł Paszkowicz, który pozostawił w tyle obrońców rywali i otworzył wynik spotkania. Druga część spotkania bezsprzecznie już była zdominowana przez Świtowców, którzy raz po raz nękali opadających z sił miejscowych. Kilka minut po pierwszej bramce, do długiej piłki zagranej przez Artura Ochnio ponownie dochodzi Paweł Paszkowicz , który podwyższa wynik. Była to jego 11 bramka w sezonie. Po upływie kolejnych kilku chwil dobre podanie z środka pola otrzymał Szymon Kufel, który zwiódł ostatniego obrońcę gospodarzy, jednak piłka po jego strzale przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Kolejną dogodną sytuację miał Dawid Maliński, który strzelił jednak obok słupka. Świtowcy mogli również podwyższyć za sprawą wprowadzonego Pawła Adamczaka, jednak jego dośrodkowaniu zabrakło nieco precyzji. Gospodarze w tym czasie próbowali zdobyć bramkę kontaktową, jednak zmęczenie sprawiało, że prawie wszystkie z ich podań padały łupem skolwińskiej defensywy, która po raz pierwszy od siedmiu meczów zachowała czyste konto. Kłos próbował poderwać się jeszcze w końcówce, jednak ich ataki rywali były równie skuteczne jak gra zespołu z Pełczyc w całym spotkaniu. Dzięki tej wygranej Świtowcy zainkasowali cenne trzy punkty, po raz drugi w tym sezonie wygrywając z pełczyckiem Kłosem, który zdaniem wielu był najlepszym zespołem z jakim przyszło zmierzyć się Dumie Skolwina w pierwszej rundzie. Świt w ciężkich warunkach zagrał naprawdę dobre spotkanie. Widać, że zawodnicy trenera Malińskiego zostawili na boisku mnóstwo sił i powoli przypominają sobie, że naprawdę potrafią grać w piłkę.



Kłos Pełczyce - ŚWIT 0:2 (0:0)

Bramki: Paweł Paszkowicz 2

Widzów: ok. 100



Świt: Artur Wesołowski - Mariusz Kamiński, Mariusz Pikuła, Artur Ochnio (65’ Paweł Adamczak ), - Piotr Jakimowicz, Tomasz Danikiewicz , Tomasz Barczyński (72' Marian Kołodziejczak), Dawid Maliński - Szymon Kufel, Maciej Bednarczyk (72' Marcin Olszyński) - Paweł Paszkowicz (85' Bartosz Kutko).

źródło: własne/Swit1952