Awans do Ekstraklasy w 2012 roku pociągnął za sobą konieczność wzmocnień. Kibiców zaskoczył jednak fakt dołączenia do klubu
Dušana Perniša. Pozycja
Radosława Janukiewicza w bramce była wówczas naprawdę co najmniej solidna. Słowacki golkiper trafił do zespołu jako poważne zagrożenie dla ulubieńca szczecińskiej publiczności. Ocierał się o reprezentację swojego kraju, a dodatkowo miał za sobą dwa pełne sezony w Dundee United FC. Warto pamiętać, że był podstawowym bramkarzem szkockiego zespołu. Między słupki w Pogoni trafił
27 października 2012 roku. Miejsca nie oddał już do końca roku. Nowy rok w bramce rozpoczął
Radosław Janukiewicz. Niestety nieudanie dla niego, bowiem w XVI kolejce Portowcy przegrali z Zagłębiem
3:0, a w kolejnej serii ujrzał on czerwoną kartkę już w 13. minucie meczu z Lechią. Do bramki znów skoczył
Dušan Perniš, który stracił miejsce po tym jak pracę w klubie rozpoczął
Dariusz Wdowczyk. Słowak ostatni raz wystąpił w pojedynku z Koroną Kielce
26 kwietnia 2013 roku. Tamtego meczu jednak nie dokończył, bowiem opuścił boisko w 47. minucie z kontuzją. Wydawało się, że
Dušan Perniš będzie większą konkurencją dla
Radosława Janukiewicza. Tak się jednak nie stało i dziś jest on bramkarzem grackiego Iraklisu.
Latem 2012 roku do Pogoni dołączył także
Maciej Dąbrowski. Rosły stoper z Olimpii Grudziądz szybko wkomponował się w nowy zespół. 25-latek owszem popełniał błędy, ale ówczesnej defensywie Dumy Pomorza zdarzały się mecze z szeregiem wpadek.
Maciej Dąbrowski potrafił często udanie włączyć się do akcji ofensywnej, a warunki fizyczne pozwalały mu na nękanie obrony rywala przy stałych fragmentach. Pod koniec pobytu w Szczecinie był odstawiany na boczny tor. Trener
Jan Kocian przestał widzieć dla niego miejsce w składzie i zimą 2014/15 bez żalu władze klubowe zrezygnowały z jego usług. Rosły obrońca trafił do Zagłębia Lubin, w którym był jednym z liderów zespołu. To z nim w składzie Miedziowi w cuglach wygrali I ligę tracąc wiosną 2015 roku tylko dwie bramki. To także z nim w składzie miniony sezon Miedziowi zakończyli na trzecim miejscu i awansowali do III rundy eliminacji Ligi Europy. Aktualnie 29-latek jest zawodnikiem Legii Warszawa. Początek w jego wykonaniu jest słaby, ale nie można przekreślać go po kilku meczach.
Marcin Robak przychodząc do Pogoni wzbudzał raczej niechęć. Miał za sobą średnio udaną przygodę w Turcji i krótki okres odbudowy w Gliwicach. Krytyków uciszył jednak szybko. Łatwo wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie i stał się postrachem obrońców ligi. Dawno żaden napastnik nie dawał Pogoni tak dużo w ofensywie. W sezonie 2013/14
Marcin Robak wywalczył koronę króla strzelców. Każdy kibic powinien go zapamiętać za pięciopaka, jakiego zaaplikował Lechowi Poznań. Rozbicie tego rywala już na zawsze pozostanie w gronie najważniejszych zwycięstw szczecińskiej drużyny. Po udanym sezonie miał trafić do Guizhou Renhe. Chińczycy jednak nie sprowadzili go do siebie i ten znów cieszył swoją grą kibiców Pogoni. W sezonie 2014/15 nękały go kontuzje. Mimo to w 17 spotkaniach zdobył 11 goli. Odszedł do Lecha Poznań i należy uznać, że był to dobry czas na rozstanie się z nim ponieważ w poprzednich rozgrywkach więcej czasu spędzał u lekarzy niż na boisku.
Konflikt z
Franciszkiem Smudą pozował Pogoni Szczecin na pozyskanie
Patryka Małeckiego. Piłkarz o bogatej przeszłości z łatką dużego talentu miał strać się liderem Dumy Pomorza. Głośny transfer, który niósł ze sobą duże nadzieje fanów okazał się wielkim niewypałem. Charakteru Małemu odmówić nie można było. Niestety w Szczecinie poza walecznością rzadko zdobywał bramki czy zaliczał asysty. Po powrocie do Wisły
Patryk Małecki znów czarował, choć obecnie jak cały zespół z Krakowa wygląda na zupełnie zagubionego. Faktem pozostaje to, że w Szczecinie się nie sprawdził.
Kapitan Lecha Poznań, kapitan reprezentacji Polski, zawodnik z Ligą Mistrzów w CV - to tylko kilka pozycji z dorobku
Rafała Murawskiego. W Szczecinie miał odcinać kupony od bogatej kariery i zwyczajnie zarobić. Z Lechem rozstał się w konflikcie, co podobnie jak w przypadku
Patryka Małeckiego wykorzystała Pogoń. Chyba nie musimy zbytnio rozpisywać się o tym co przyniósł ze sobą były Lechita. Serce i płuca obecnej Pogoni Szczecin i człowiek bez którego dziś trudno wyobrazić sobie grę Dumy Pomorza.
Na uwagę zasłużył
Takuya Murayama. Sprowadzony z trzecioligowej Gwardii Koszalin nie miał problemów z przeskoczeniem tego pułapu. Co prawda nie dał Pogoni takiej jakości jak
Takafumi Akahoshi, ale trzeba przyznać, że pewną solidność prezentował. Był bohaterem kilku meczów i potrafił być wiodącą postacią na boisku. Zimą 2015/16 przeniósł się do Tajlandii, gdzie gra do dziś.
Sprowadzenie
Wojciecha Golli z Lecha Poznań na ostatniej prostej w walce o Ekstraklasę było dobrą decyzją. Pochodzący ze Złotowa defensor przydał się w grze o awans. W pierwszym sezonie gry w Ekstraklasie występował w kratkę, natomiast w dwóch kolejnych miał pewne miejsce w linii obrony. Potrafił zagrać wzorowo, ale i wręcz katastrofalnie. Transfer do beniaminka Eredivisie zaskoczył wielu kibiców. W NEC Nijmegen szybko wskoczył do pierwszego składu i często był chwalony za swoją postawę na boisku. Dziś wyceniany jest na 1,25 mln Euro, czyli trzy razy więcej niż rok temu.
Kamil Wojtkowski do Pogoni trafił z Legii Warszawa. Szybo okazało się, że młody zawodnik ma spory potencjał. Pod koniec sezonu 2014/15 otrzymywał regularne szanse gry w Ekstraklasie. 17-latek skusił się na ofertę RB Leipzig i występuje tam w drużynie młodzieżowej. Dziś można tylko gdybać.
Podobnie jak
Marcin Robak do Pogoni wrócił
Takafumi Akahoshi. Nieobecność Japończyka w Szczecinie była jednak zdecydowanie dłuższa. W FK Ufa miał potwierdzić wysokie umiejętności. Choć z Dumy Pomorza odszedł jako jedna z gwiazd, w Rosji miał problem z załapaniem się do składu. W naszym odczuciu kariera Japończyka na wschodzie mocno wyhamowała i dziś pozostały po niej tylko przebłyski.
Druga, pierwsza liga i Ekstraklasa.
Jakub Czerwiński stopniowo zmieniał otoczenie. Odkąd trafił do Niecieczy, szybko wyrósł na lidera defensywy. Sprowadzenie go do Szczecina było strzałem w dziesiątkę.
Jakub Czerwiński nie miał problemu z aklimatyzacją w Ekstraklasie i także w Pogoni stał się kluczowym stoperem. Potencjał zawodnika został dostrzeżony za granicą, ale ostatecznie został w Polsce. Kiedy wydawało się, że kibice Dumy Pomorza mogą odetchnąć z ulgą, wykupiła go Legia Warszawa. W ostatnim dniu okienka transferowego linia obrony Pogoni straciła bardzo dobrego obrońcę. Czas pokaże czy lukę po
Jakubie Czerwińskim uda się skutecznie załatać.
Jarosław Fojut piłki uczył się na Wyspach. Umiejętności szlifował w Boltonie, Stockport czy Dundee United. Kontuzja uniemożliwiła mu podpisanie kontraktu z Celtikiem Glasgow. Za sprowadzenie go do Szczecina osobom decyzyjnym w Pogoni należą się brawa. Z
Jakubem Czerwińskim stworzyli jeden z najlepszych duetów w lidze. Wiosną tego roku obniżył nieco loty. Nadal może jednak dać drużynie wiele i wobec transferu
Jakuba Czerwińskiego to on stanie się wyraźnym liderem szczecińskiej defensywy.
Wladimer Dwaliszwili powrócił do Polski i miał być solidną postacią ofensywy Pogoni Szczecin. Gruzin, który brylował w Polonii Warszawa nie do końca odnalazł się w Legii Warszawa. 1,5 sezonu w Odense Boldklub także nie było owocne w jego wykonaniu. Kiedy wiosną tego roku w końcu zaczął dochodzić do siebie, Duma Pomorza zrezygnowała z jego usług. Dziś jest piłkarzem Dinamo Tbilisi i reprezentantem swojego kraju.
Jedna z nowych nadziei w Pogoni Szczecin. Jego przyjście do Szczecina zostało ogłoszone już zimą, ale wiosną występował jeszcze w Zawiszy Bydgoszcz.
Kamil Drygas ma w najbliższym czasie stanowić o sile środka pola. Odejście z klubu
Rafała Murawskiego jest coraz bliższe niż dalsze, więc to 25-latek może przejąć po nim pałeczkę.
Zapowiadany jako jedna z gwiazd ligi. Pytały o niego Lech Poznań i Legia Warszawa. Zaskakująco to Pogoń wygrała wyścig po jego podpis.
Ádám Gyurcsó na razie rozczarowuje. Przebłyski to za mało, aby zdobyć powołanie do kadry. Miał nadzieję na występ z Węgrami podczas Euro, ale na ten moment jego pozycja w reprezentacji jest słaba. Kibice czekają aż w końcu odpali.
Okienko transferowe, które zakończyło się kilka dni temu pozostawiło pewien niesmak w Szczecinie. Pogoń straciła bardzo dobrego defensora pozostając przy tym bez wzmocnienia ofensywy, która ewidentnie kuleje. Postanowiliśmy wziąć pod lupę rotacje kadrowe Pogoni od jej awansu do Ekstraklasy. Wybraliśmy transfery, które miały istotny wpływ na postawę Portowców na boisku i które wzbudziły w Szczecinie większe emocje. 
