W finale francuskiego Moselle Open Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg odprawili z kwitkiem Marina Draganje i Henriego Kontinena. To pierwsze w tym roku turniejowe zwycięstwo najlepszego polskiego debla. Pierwsze i jakże istotne.
Rywale rozstawieni z numerem 4 nieźle poczynali sobie w Metz, ale doświadczeniem w grze deblowej nie mogli równać się z polskimi tenisistami. Co prawda Chorwat i Fin wygrali pierwszego seta dzisiejszego pojedynku 7:6, ale później było tylko gorzej. Na początku drugiej odsłony meczu zawodnicy obydwu debli dzielnie utrzymywali swój serwis, tyle że do czasu. Losy meczu w swoje ręce wzięli tenisiści znad Wisły i Odry i to oni w końcu przełamali rywali wychodząc na prowadzenie 5:3. Kolejny gem był tylko formalnością. Dzięki temu Polacy wygrali 6:3 i na tym poprzestać nie zamierzali.
W tie-breaku do 10 gemów musieli udowodnić, że siła jest po ich stronie, na co zresztą wskazywała chociażby liczba asów. Tylko w dwóch setach polscy tenisiści zanotowali ich aż 12 przy zaledwie 5 przeciwników.
W tie-breaku Matkowski i Fyrstenberg wyszli jako pierwsi na prowadzenie wyższe niż jednym gemem (6:4). Po kilku minutach mieli już trzy piłki meczowe. Rywale utrzymali swój serwis, ale przy podaniu naszego debla musieli ulec. Skończyło się więc na wyniku 10:8, a zatem zwycięstwie polskiej pary. Tym samym najlepszy nasz debel pierwszy raz sięgnął po wygraną w tym roku i po raz pierwszy w historii w tym akurat turnieju. Dzięki tytułowi tenisiści zgarnęli 250 punktów do rankingu ATP i zarobili ponad 23 tys. Euro. Punkty cieszą najbardziej, bo jak wiemy, jeszcze w tym roku debel musi zebrać ich jak najwięcej, by móc bez problemów zacząć razem nowy sezon już w styczniu.
źródło: własne/statystyka - atpworldtour.com
|
|