Trzeci mecz o mistrzostwo Polski rozegra w niedzielę w Poznaniu Husaria Szczecin. - To mecz niesamowicie ważny dla układu sił w naszej konferencji. Będzie wyrównana walka, bo to będzie walka o wszystko - zapowiada Bartosz Gurdak, kapitan Husarów.
Kozły Poznań i Husaria Szczecin w swoich dotychczasowych spotkaniach przegrywały. Kozły na początku rozgrywek uległy Eagles z Warszawy aż 0:33, by później na swoim boisku ulec 22:29 Pomorzu Seahawks. Szczególnie ten drugi wynik musi budzić szacunek, bo poznaniacy radzili sobie w ofensywie. Husaria podobnie. Na inaugurację przegrała 0:19 z Seahawks, a później nieznacznie przegrała z Wrocław Devils 7:12. Husarze byli chwaleni za grę w defensywie, atak był gorszy.- Ale w drugiej połowie meczu z Devilsami przebudził się i zaczął grać to, co trzeba. Apetyt więc rośnie - mówi Gurdak.
Szczecinianie nie są faworytem niedzielnego spotkania w Poznaniu. Chcą sprawić niespodziankę, ale będzie o nią niezwykle trudno, chyba że gracze formacji ofensywnej naprawdę się przebudzili.
- Ciężko? Nie wiem. Kozły mają większe od nas doświadczenie, bo procentuje u nich ogranie z poprzednich lat. Ale my i oni przegraliśmy swoje pierwsze spotkania, choć oni wyżej. W drugich meczach odbudowaliśmy się do walki do końca, bo i my, i oni ulegliśmy jednym przyłożeniem. Teraz będzie mecz o wszystko. Analizowaliśmy ostatni mecz Kozłów i wiemy, jakie błędy popełniają. Jeśli na początku meczu okaże się, że nic innego nie grają, to będziemy potrafili wykorzystać każdy ich błąd - deklaruje kapitan Husarów. W składzie Husarii zabraknie Adriana Krzakowskiego, który w meczu w Sopocie doznał kontuzji kolana i szybko do gry nie wróci. Pozostali zawodnicy są zdrowi i zmobilizowani do walki. Ciśnienie przed wyjazdem na tyle rosło, że opiekunowie drużyny podjęli decyzję, by nie robić wewnętrznych gierek taktycznych. - Na sparingi z innymi zespołami nie było szans, bo w grę wchodziły spore wydatki. Graliśmy więc między sobą: obrona na atak, ale czasami było zdecydowanie za ostro i trzeba było skoncentrować się na specjalistycznym treningu. Wciąż musimy uczyć się biegać we właściwe miejsce, uczyć się chwytać, czy ustawiania na boisku. Szło nam to coraz lepiej - twierdzi Gurdak. - Każdy nasz mecz analizujemy. Po porażce z Pomorzem już wiedzieliśmy, jakie popełniamy błędy. W czasie treningów non stop je likwidujemy. Postęp był widoczny już w meczu z wrocławianami. Od spotkania z Devils minął miesiąc. To spory kawał czasu, ale kapitan szczecińskiej drużyny zapewnia, że ekipa bardzo solidnie przez ten okres pracowała: - Ćwiczyliśmy to, co wcześniej, ale staraliśmy się dopracować się perfekcji. Każdy z nas na boisku ma wiedzieć, co się dzieje, i szybko podejmować decyzje.
źródło: Gazeta Wyborcza, jakub Lisowski
|
|