Aneta i Dariusz Gapińscy, mieszkający w Kliniskach maratończycy wymyślili bieg 'w intencji' budowy bieżni, który będzie trwał 27 godzin. 27 godzin, bo tartanowa bieżnia jest obiecywana goleniowianom od 1986 roku - 27 lat. Wciąż nie ma jej w planie gminnych inwestycji, choć nikt nie kwestionuje potrzeby tej inwestycji. Bieżnia, jaka dziś jest na miejskim stadionie, została zbudowana z żużla 40 lat temu i nie odpowiada żadnym standardom.

Burmistrz Goleniowa Robert Krupowicz i jego zastępca Tomasz Banach zadeklarowali udział w 27-godzinnym biegu, jaki odbędzie się w Goleniowie pod koniec czerwca, „na intencję” budowy w mieście tartanowej bieżni.

O budowę bieżni z tartanu od trzech lat zabiega grupa goleniowskich amatorów rekreacyjnego biegania. Pomysł spodobał się mieszkańcom, bez trudu zebrano ponad 4 tysiące podpisów pod petycją w sprawie remontu stadionu. Petycja trafiła do rąk burmistrza, na razie jednak nie ma pieniędzy na stadionową inwestycję.
Bieg, który będzie trwał od 9 rano we wtorek 25 czerwca do południa w środę 26 czerwca, ma być formą przypomnienia władzom o składanych od lat obietnicach. Ma być happeningiem towarzysko-sportowym. Trasę wytyczono chodnikami wokół biurowca Urzędu Gminy i Miasta w Goleniowie, biegacze okrążą go co najmniej sto razy. Aneta Gapińska chce podczas czerwcowego biegu pokonać dystans 175 km, bieg będzie miał więc konkretny cel sportowy.
Na ostatniej sesji radni, burmistrz i wiceburmistrzowie zostali oficjalnie zaproszeni do udziału w biegu. Swój udział natychmiast zadeklarowali burmistrz Robert Krupowicz i wiceburmistrz Tomasz Banach. Wiceburmistrz Henryk Zajko zaproponował swój udział w obsłudze technicznej biegu. Pobiegnie też trzech radnych: Łukasz Mituła, Sylwester Kinik oraz Wojciech Maciejewski. Oczywiście, nikt z nich nie będzie zobowiązany biegać przez 27 godzin, udział w biegu może być symboliczny.
Nie ma oficjalnej listy uczestników biegu, może w nim wziąć udział każdy, kto popiera pomysł budowy tartanowej bieżni w Goleniowie. Organizatorzy liczą, że chętnych będzie wielu.

źródło: Cezary Martyniuk