Przez prawie 34 minuty spotkania kołobrzeska Kotwica prowadziła z Rosą Radom w rozegranym wczoraj (1.12) meczu 10. kolejki PLK, na nic się to jednak zdało, skoro w ostatniej kwarcie jej zawodnicy rzucili tylko dziewięć punktów i roztrwonili budowaną przez cały pojedynek przewagę i ostatecznie ulegli różnicą siedmiu oczek.

Mimo, że to goście piersi zdobyli punkty to lepiej zawody rozpoczęli gospodarze, którzy przede wszystkim za sprawą Niedźwieckiego, który zdobył siedem oczek (11 w całym spotkaniu) po pierwszych czterech i pół minutach prowadzili 9:4. Później goście doprowadzili do remisu, jednak za sprawą celnych trafień z rzutów wolnych i jednego zza linii 6,75m Demetriusa Browna gospodarze wygrali pierwszą kwartę 16:14.

Druga ćwiartka rozpoczęła się od celnego rzutu Grzegorza Arabasa za trzy punkty, potem kolejne dwa oczka dorzuca Brown i przewaga gospodarzy rośnie do siedmiu punktów. W końcówce dzięki przede wszystkim trafieniom Artura Donigiewicza goście niwelują stratę do dwóch oczek, jednak ostatnie zdanie w tej części gry należy do Seana Mosley'a, który trafia zza linii 6,75m i Kotwica schodzi na przerwę z pięciopunktowym prowadzeniem.

Po zmianie stron wszystko idzie zgodnie z planem, Czarodzieje z Wydm w ciągu kolejnych dziesięciu minut dzięki dobrej grze duetu Brown, Mosley, podaniom Jeffersona powiększają przewagę o kolejne cztery oczka i do ostatniej ćwiartki przystępują prowadząc 54:45.

W czwartej kwarcie gospodarze zapominają, jak się gra w koszykówkę. Przez pierwsze pięć minut nie są w stanie trafić do obręczy, punktują za to goście, którzy notując serię 9:0 wyrównują przebieg spotkania. Krótki przebłysk Jarosława Zyskowskiego, trafienie zza linii 6,75m oraz akcja 2+1 dają nadzieje miejscowym kibicom, że w tym spotkaniu będzie jeszcze dobrze. Nic bardziej mylnego w szeregach gości celne rzucanie w ostatniej kwarcie kontynuuje Slavisa Bogavac. Na domiar złego na dwie minuty przed końcem po jego trafieniu, sędziowie przyznają dwa dodatkowe rzuty wolne dla gości za faul techniczny na ławce rezerwowych.
Goście po celnych trafieniach Kardasia po raz drugi w tym spotkaniu wychodzą na dwupunktowe prowadzenie i mają jeszcze piłkę. Ostatecznie Radke dobija akcję Zalewskiego i w ciągu kilkunastu sekund z prowadzenia Kotwicy zrobiło się czteropunktowe prowadzenie Rosy.

W kolejnej akcji faulowany Brown wykorzystuje tylko jeden rzut wolny co powoduje, że zdenerwowany Tomasz Mrożek bierze czas. Krótka reprymenda daje skutek gospodarze skutecznie ustawiają szeregi obronne, długo grający goście nie są w stanie oddać rzutu, Mosley blokuje Zalewskiego i na niemal na minutę przed końcem gospodarze mają piłkę, jednak Mosley nie jest w stanie trafić, dodatkowo fauluje Kardasia i goście po kolejnych celnych trafieniach z rzutów wolnych tego ostatniego powiększają przewagę do pięciu punktów na 37 sekund przed końcem.

To nie koniec emocjonującej końcówki, trener Mrożek bierze kolejną przerwę na żądanie, po wznowieniu szybko celnie za dwa punkty trafia Jefferson, potem skutecznie przecina podanie gości i Mosley ma szansę na wyrównanie, której niestety nie wykorzystuje, na domiar złego po szybkim kontrataku Zalewski zdobywa kolejne dwa punkty dla Rosy.

Po kolejnym wznowieniu sytuację próbuje ratować jeszcze Jefferson rzutem za trzy punkty, robi to jednak niecelnie, ostatecznie wynik spotkania ustala faulowany w akcji rzutowej Bogdanowicz, który wykorzystuje obydwa rzuty wolne. Goście wygrywają 70:63, Czarodzieje z Wydm na własne życzenie w ostatniej kwarcie dają sobie wydrzeć pewne wydawałoby się zwycięstwo i po czterech kolejnych wygranych we własnej hali, muszą dopisać na swoje konto porażkę.

Kotwica Kołobrzeg - Rosa Radom 63:70 (16:14, 18:15, 20:16, 9:25)

Kotwica: Demetrius Brown 16 (7 zb), Sean Mosley 13 (11 zb), Piotr Niedźwiedzki 11, Grzegorz Arabas 10, Jarosław Zyskowski 6, Corey Jefferson 4, Francis Han 2, Rafał Rajewicz 1, Wojciech Złoty 0

Rosa: Artur Donigiewicz 14, Slavisa Bogavac 14, Jakub Zalewski 8, Piotr Kardaś 6, Hubert Radke 6, Slaven Cupkovic 6, Nikola Vasojevic 5, Paweł Bogdanowicz 5, Kim Adams 3 (11 zb), Jakub Schenk 2, Michał Nikiel 1.

źródło: własne