W Grodzie Gryfa jest sportowiec, o którym pisano w Ameryce oraz Australii, mowa tu o Macieju Jewtuszko, który walczy w MMA, a pracuje jako strażak. Rok temu o Polaku walczącym w mieszanych sztukach walki pisano w amerykańskim 'Fight Magazine'. Uwagę na niego zwrócono po pierwszej wygranej walce w federacji WEC, któa w 2010 roku była uznawana, jako druga najważniejsza w federacji MMA na świecie. Tylko 100 sekund potrzebował popularny Irokez, aby powalić Amerykanina nigeryjskiego pochodzenia Anthony'ego Njokuani.
Jego wyczyn przebił się do amerykańskiej telewizji Spike TV transmitującej walki MMA, które w USA są bardzo popularne. Po kilku miesiącach połączono WEC z organizacją UFC. W lutym Jewtuszko w Sydney w obecności 15 tysięcy widzów przegrał walkę, pokonał go Anglik Curt Warburton. - Zlekceważyłem przeciwnika. Byłem zbyt pewny siebie - powiedział dla Gazety Wyborczej Irokez - Zgubiła mnie pycha. Widziałem jak Anglik się bije, ale nie znajdowałem w jego walce argumentów na pokonanie mnie. Przed pierwszym przegranym pojedynkiem do strażaka walczącego w MMA fani podchodzili i prosili o autografy. - W Australii ten sport jest jeszcze bardziej popularny niż w Stanach Zjednoczonych - tłumaczy zainteresowanie zawodnik. WEC pokryło leczenie kontuzji, którą złapał w ubigłym roku. Jednak po wpadce w Sydney UFC rozwiązało z nim umowę. Dostał on warunek, jeżeli wygra kilka najbliższych pojedynków, to będzie mógł wrócić do organizacji. - Walczę o to - deklaruje teraz. Jewtuszko jest zrzeszony w KSW, Na 26 listopada w Łodzi zmierzy się on z Arturem Sowińskim, walka ta będzie transmitowana przez telewizję.
Trzydziestolatek na co dzień jest strażakiem. Spełniły się jego marzenia z dzieciństwa, aby pracować w straży pożarnej. W pracy nie ma kłopotów spowodowanych walkami w MMA. Zawsze może liczyć na pomoc kolegów, a także komendanta miejskiego Jacka Staśkiewicza. - Dobrze odbierają ten sport. Nie jestem zbirem czy innym kretynem - mówi o sobie. - To trochę jak gra w szachy, tylko tu więcej się poci - śmieje się. - Wbrew obiegowym opiniom nie leje się krew. Przez 20 lat zmarła jedna osoba. Gdyby nie sporty walki, nie wiem, czy nie skończyłbym jak kilku kolegów w bramie. Zbieg okoliczności spowodował, że Jewtuszko osiągnął takie sukcesy. Przed dwoma laty w Szczecinie zorganizowano Galę Sportów Walki Iron Fist. Cztery dni przed rozpoczęciem odpadł z niego kontuzjowany zawodnik. Irokez dostał wtedy propozycję walk w mauy thai, czyli tajskim boksie. Zdecydował się na udział nie mając nic do stracenia. Aby walczyć w tej kategorii 'ściął' 8 kilogramów wagi. - To takie oszustwo, które robi cały świat. Waży się mniej tylko przez jeden dzień - tłumaczy. Zwyciężył wtedy przez nokaut, dzięki kolejnym sukcesom został wypromowany przez menadżera, stąd walki w Ameryce i Australii. W swojej kategorii wagowej jest uznawany za najlepszego w Polsce.
źródło: własne/gazeta.pl
|
|