W najbliższą niedziele w Paryżu startuje kolejny wielkoszlemowy turniej na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu (pula nagród 17,520 mln euro). Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg chcą zajść minimum do ćwierćfinału w Paryżu, po cichu liczą jednak na półfinał.
- Dość realnym celem jest dla nas półfinał, choć może uda się coś więcej, a plan minimum to ćwierćfinał, który osiągnęliśmy przed rokiem. Wtedy przed Paryżem zagraliśmy tyle samo meczów na ziemi, co teraz. Dlatego znów zrobiliśmy sobie tydzień przerwy teraz i myślę, że powinno być ok. Jesteśmy już na takim poziomie, że wiemy, co trzeba zrobić w Wielkim Szlemie, żeby dobrze poszło, nawet mimo ostatnich słabszych wyników - mówi Polskiej Agencji Prasowej Matkowski.
Polski debel w tym tygodniu trenuje na Warszawiance, zanim w sobotę poleci do Paryża. Wcześniej, w piątek po południu, weźmie też udział w pokazowej imprezie Siemens AGD tennisCup, na którą zaproszono Francuza Fabrice'a Santoro. - Fabrice to doskonały deblista, który też całkiem nieźle potrafił sobie radzić w singlu, sprawiając problemy wielu czołowym tenisistom świata. Zagra przeciwko nam razem z jednym z czterech zawodników objętych programem Siemens AGD Tennis Team. Wszystko w ramach pikniku, który ma być sposobem na promocję tenisa w Polsce. Staje się on coraz bardziej popularny za sprawą Agnieszki i Urszuli Radwańskich, Łukasza Kubota, a po części chyba też dzięki nam, więc chcemy, by dotarł jeszcze do większej grupy osób - powiedział Matkowski.
- Przed rokiem impreza się udała, było sporo ludzi, więc liczymy, że w tym roku będzie jeszcze lepiej. Poza tym nie mamy obecnie właściwie okazji grać w kraju, bo jedyny turniej ATP zniknął z kalendarza. Na pewno w lipcu zagramy w challengerze BNP Paribas Polish Open w Sopocie, ale tylko tam. Stąd też m.in. druga edycja pikniku tenisowego na Warszawiance - uważa Fyrstenberg.
źródło: PAP / własne
|
|