- Najpierw najlepszy w pucharze, teraz w lidze - fani mówią, że wraca stary dobry George. Czy jesteś już w optymalnej w formie?
- Myślę, że mogę grać lepiej. Mam jeszcze pewne zaległości związane z późniejszym dołączeniem do drużyny, ale do końca sezonu sporo czasu, więc powinienem to nadrobić. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
- Zwycięstwo nad Siarką nie było chyba specjalnie trudne? To wy byliście tacy dobrzy czy oni tacy słabi?
- Pół na pół. Wiedzieliśmy jak ważny to dla nas mecz i że musimy go wygrać. Wyszliśmy na parkiet z mocnym postanowieniem zwycięstwa, a do tego dokładnie realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy przed meczem i dlatego poszło tak łatwo. - Atmosfera w drużynie wydaje się znakomita. Czy mecz z Siarką może być tym przełomem, od którego zaczniecie regularnie wygrywać? - Każda wygrana dowartościowuje, bo potwierdza, że idziesz w dobrym kierunku. Na pewno te dwa ligowe zwycięstwa z rzędu poprawiły nastroje i sprawiły, że gramy coraz pewniej. Myślę, że powinniśmy teraz zacząć iść w górę. - Ty w ostatnich mecza zbierasz, punktujesz, a nawet asystujesz, a trener ustawia Cię na różnych pozycjach. Czy odpowiada Ci to, czy wolałbyś raczej pełnić na boisku konkretną rolę? - Zawsze powtarzam, że jestem przede wszystkim koszykarzem. Moim wzorem jest Scotty Pippen i zawodnicy tacy, jak on - uniwersalni, którzy na boisku potrafią zrobić wszystko i zagrać na każdej pozycji. Jeśli potrafisz wszystko jesteś mocnym punktem drużyny, a sporym kłopotem dla przeciwnika. - Ten Twój uniwersalizm na pewno przyda się w meczu z PBG Poznań. Widziałeś ich ostatni mecz? - Będę go dopiero oglądał, bo to moja praca domowa. Ale sporo już o nim słyszałem, a konkretnie o tym, jak go przegrali. Myślę, że zasłużyli na tę porażkę. Jeśli wygrywają 20 punktami i nie potrafią przypieczętować zwycięstwa, a w końcówce popełniają poważne błędy, to sami są sobie winni. Na pewno nie są teraz w łatwej sytuacji, bo pięć kolejnych porażek zachwiało ich pewnością siebie. Dlatego możemy ich pokonać. - Poradzisz sobie z ich podkoszowymi, Vladimirem Ticą i Patrickiem Okaforem? - Znam obu dość dobrze i wiem jak grają. To bardzo silni fizycznie gracze, ale ja też nie jestem ułomkiem i zanim coś rzucą lub zbiorą, będą musieli sobie ze mną poradzić. Ja wykorzystam swoje atuty, oni swoje i zobaczymy kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku.
źródło: azs.koszalin.pl/ Rafał Wolny
|
|