Po wygranej z Regą Trzebiatów kibice Chemika Police liczyli na korzystny wynik z kolejnego ligowego spotkania. Niestety wyjazdowe spotkanie z Gwardią Koszalin zakończyło się porażką 2:0 (1:0). Po bramce zdobyli Wiktor Sawicki oraz Damian Miętek.

Gwardia: Kaźmierczak - Hajman, Goryszewski, Ignaszewski, Łożyński, Owedyk, Nowacki (71’ Kowalczyk), Waldziński (69’ Miętek K.), Hałuszka, Sawicki (81’ Miętek D.), Ogrodowczyk

Chemik: Wiśniewski - Jakubiak (67’ Fadecki), Janicki, Krzyżanowski, Hajdukiewicz (76’ Sobczak), Bieniek, Wojtasiak (84’ Sowała), Baranowski (84’ Maśniak), Krawiec, Skrętny, Wydurski

Statystyki (Gwardia - Chemik):
Strzały celne: 6 - 3
Strzały niecelne: 3 - 5
Faule: 7 - 21
Żółte kartki: 2 - 4 (Łożyński, Kowalczyk - Bieniek, Sobczak x2, Wojtasiak)
Czerwone kartki: 1 - 1 (Ogrodowczak - Sobczak)
Rożne: 4 - 4
Spalone: 2 - 1

Pogoda: slonecznie, 12 st. C

Widzów: 500

Sędziowali: Jakub Filipczyk - Dariusz Bohonos, Sebastian Marciniak (Pomorski ZPN)

Bramki:
1:0 - 28 minuta - Wiktor Sawicki
2:0 - 90+2 minuta - Damian Miętek

Początkowe minuty spotkania należały do zawodników Chemika. Pierwszy okazję na bramkę miał Paweł Krawiec, który wywalczył sobie pozycję w polu karnym i strzelił po ziemi. Strzał jednak był za słaby i Piotr Kaźmierczak spokojnie złapał piłkę. Później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy Gwardii zablokowali strzał z woleja z 11 metrów Patryka Baranowskiego. Bez bramki zakończyło się również uderzenie nożycami Marcina Wydurskiego, strzał został zablokowany przez Mateusza Hajmana. W 26 minucie niezłym refleksem wykazał się Mateusz Wiśniewski, który obronił bardzo groźne uderzenie z woleja Sławomira Ogrodowczaka. Niestety dwie minut później przy golu Wiktora Sawickiego bramkarz z Polic był już bezradny. Akcję zapoczątkował Rafał Waldziński, który dośrodkował na dalszy słupek prosto na głowę Ogrodowczaka. Strzał szczupakiem trafił w słupek, natychmiast do dobicia ruszył Sawicki i po główce piłka wylądowała w bramce. Szalejący przez całą drugą połowę na prawym skrzydle Ogrodowczak parokrotnie nękał obronę Chemika. Szczególnie groźna była akcja z 40 minuty, gdy przedarł się w pole karne i wycofał piłkę spod końcowej linii. Na szczęście zawodnicy Gwardii nie nadążyli za akcją i bezpańską piłkę przejęli policzanie. Tuż przed gwizdkiem oznajmującym koniec pierwszej połowy po dość przypadkowej akcji mogła paść druga bramka dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu Pawła Nowackiego z głębi pola piłka niespodziewanie przeszła między zawodnikami i minęła dalszy słupek bramki Chemika.

Drugą połowę niecelnymi strzałami rozpoczęli Mateusz Hajman i Kamil Goryszewski. W 54 minucie Marek Hajdukiewicz zagrał daleką piłkę na dobieg do Marcina Wydurskiego, niestety napastnika Chemika wyjściem z bramki uprzedził Piotr Kaźmierczak. Chwilę później po dośrodkowaniu Piotra Wojtasiaka z bocznego sektora najwyżej w polu karnym wyskoczył Michał Janicki, niestety po główce piłka minęła bramkę Gwardii. Po godzinie gry Gwardia znów groźnie zaatakowała. Tym razem po dośrodkowaniu Marcina Ignaszewskiego i główce Owedyka Mateusz Wiśniewski efektownie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Najlepszą akcję spotkania Chemik miał w 66 minucie, gdy po dośrodkowaniu Mateusza Jakubiaka z 6 metra na bramkę główkował Wydurski. Niestety trafił prosto w golkipera Gwardii, który z trudem złapał piłkę. Kilka minut później Wydurski uruchomił na skrzydle Pawła Krawca, młody zawodnik Chemika po wbiegnięciu w pole karne w dogodnej sytuacji zamiast uderzać na bramkę postanowił odegrać i w efekcie piłka po wślizgu obrońcy wylądowała na rzucie rożnym. W końcówce spotkania prący do remisu Chemik odkrył się i został skarcony. Co prawda Wiśniewski zdołał obronić strzał z wolnego i wypiąstkował dośrodkowanie Łożyńskiego oraz wyłapał strzał po ziemi Owedyka, ale przy bramce młodego Damiana Miętka nie był w stanie już nic poradzić. Po faulu pod końcową linią Łożyński zagrał przed pole karne do Marcina Ignaszewskiego, ten z pierwszej piłki odegrał na środek pola karnego do Miętka. Zaś Miętek mający trochę swobody od razu umieścił piłkę w bramce. Co ciekawe Miętek jeszcze kilka tygodni temu ze względu na zbyt młody wiek nie mógł występować w rozgrywkach seniorskich. Oba zespoły kończyły spotkanie w dziesiątkę. Pierwszy boisko opuścił Kamil Sobczak, który za „prowokacyjne” zahaczenie przeciwnika przez arbitra został ukarany drugą żółtą kartką (pierwsza za komentowanie decyzji). W jego ślady poszedł chwilę później Ogrodowczak, który otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę za wulgarne słowa wypowiedziane pod adresem sędziego.

Mirosław Skórka (trener Gwardii): Wygrana zasłużona, bo mieliśmy przez całe spotkanie przewagę. Sytuacji mieliśmy dużo, ale uważam, że to było jedno z naszych słabszych spotkań. Mimo dużej ilości sytuacji gra mi się nie podobała. Nie jestem zadowolony, bo w porównaniu do poprzednich spotkań zagraliśmy słabiej. Sztuką jest jednak wygrać, gdy gra się słabe spotkanie. Przy odrobinie skuteczności wynik mógł być wyższy. Gra jednak mogła się ułożyć inaczej, bo choć przeciwnik nie był zbyt groźny to po ich dośrodkowaniach można było stracić bramkę. Gra nie była ciekawa, ale najważniejsze są punkty.

Michał Zygoń (trener Chemika): Boisko nie preferował gry finezyjnej, bardziej trzeba było się nastawić na grę „kopnij-biegnij”, którą Gwardia toczyła od samego początku. My w pierwszej połowie usiłowaliśmy grać w piłkę, co nie miało większego sensu. W drugiej połówce dostosowaliśmy się poziomem gry do Gwardii, czyli byle dalej od bramki. I zaczęły się stwarzać sytuacje po stałych fragmentach, zaczęliśmy grać długą piłką z pominięciem linii pomocy. Nadal widowisko nie było porywające i brakło argumentów by wyrównać.

źródło: www.chemik.police.pl