Podczas gdy kadrowicze sprawdzali w ten weekend swoją formę na zawodach w Warszawie, mistrzyni Europy brała zastrzyki. Od kilku tygodni nie może w pełni trenować. Kłopoty Baranowskiej to bardzo poważny kłopot, bo do najważniejszej imprezy tego sezonu już blisko. Pod koniec marca w Melbourne rozpoczynają się pływackie mistrzostwa świata. Nasza trójka szczecińskich pływaków: Katarzyna Baranowska, Mateusz Sawrymowicz i Przemysław Stańczyk niedawno wróciła ze zgrupowania na Florydzie. Panowie wyjazd przypłacili utratą włosów (podobno Amerykanie czegoś dodawali do wody w basenie i kto nie pływał w czepku, temu wypadają teraz włosy, które odbarwiły się też na biało), a Kasia - jedna z faworytek do walki o medal mistrzostw świata w polskiej ekipie - nabawiła się kontuzji, która od trzech tygodni uniemożliwia jej treningi w pełnym obciążeniu.
Przemek Stańczyk i Mateusz Sawrymowicz sprawdzali swoją formę na zawodach Grand Prix w Warszawie. Ty odwiedziłaś tamtejszą klinikę medyczną. Jaka jest diagnoza?
Katarzyna Baranowska: Tak do końca nikt nie wie, co mi jest. Mówiąc najprościej, mam narośl na kolanie. W trakcie pływania odczuwam ból, szczególnie przy pływaniu żabką. Na razie dostałam zastrzyki i zobaczymy, co będzie dalej. Lekarze zdecydowali się na leczenie zapobiegawcze, a nie chirurgiczne, tak bym mogła wystartować na mistrzostwach świata. Kłopoty zaczęły się w Stanach Zjednoczonych. Sporo straciłaś treningowo w stosunku do innych pływaków? - Wszystko zaczęło się już w pierwszym tygodniu zgrupowania. Miałam zupełnie inne obciążenia treningowe niż pozostali. Pływałam praktycznie na samych rękach, nie obciążając nóg. Pozostali mieli naprawdę ciężkie treningi. Jak będą wyglądały teraz Twoje przygotowania? - Nie wiadomo. Od poniedziałku zaczynamy zgrupowanie w Ostrowcu Świętokrzyskim. Moje treningi zależą od lekarzy. Czy start na mistrzostwach świata jest zagrożony? - Z pewnością nie jestem w najlepszym nastroju, bo mistrzostwa coraz bliżej. Lekarze robią wszystko, bym jednak mogła wystartować. GP w Warszawie - Na weekendowych zawodach Grand Prix Polski nie padały rewelacyjne czasy. Szczyt formy ma być za sześć tygodni. Przemysław Stańczyk o pół paznokcia (0,05 s) wygrał z Pawłem Korzeniowskim w wyścigu na 400 m stylem dowolnym, trzeci był Mateusz Sawrymowicz. Stańczyk był też drugi na 800 m i 4. na 200 m kraulem. Sawrymowicz 3. na 800 i 9. na 200 m stylem dowolnym. W poniedziałek w Ostrowcu Świętokrzyskim rozpoczęło się kolejne zgrupowanie reprezentacji. W następny weekend kadrowiczów czekają kolejne zawody GP Polski. 3 marca wylatują na zgrupowanie do Nowej Zelandii, a stamtąd na mistrzostwa świata do Australii (25 marca - 1 kwietnia).
źródło: Gazeta Wyborcza / Aleksandra War
|
|