Skąd pomysł na sparing z drużyną z B-klasy? Musi pan przyznać, że to dość niecodzienna sytuacja...

- Dla mnie nie ważne jest to czy gram z drużyną b-klasową czy z zespołem z wyższej ligi, ważne jest to aby grać. Poza tym znamy się z Grzesiem Matlakiem i zaproponowałem mu ten mecz. Powiedział, że chętnie przyjadą, jednak warunek był taki żeby zagrać popołudniu, aby kibice mogli dotrzeć i jak widać dotarli. Naprawdę sympatyczna atmosfera – bardzo dobry mecz. Na boisku nie było brzydkich fauli, tylko ładna gra. Musze przyznać, że jestem z tego bardzo zadowolony.

W takim razie co dał pana drużynie ten sparing?

- Przede wszystkim dał nam możliwość zagrania po ciężkich, wyczerpujących treningach oraz zmierzenia się z przeciwnikiem. Każdy z moich zawodników musiał zaangażować się maksymalnie w ten mecz. Myślę, że warunki jakie postawiła nam Pogoń Nowa były dla nas dość wymagające, choć wynik może trochę zamazywać ten obraz. Ale Portowcy też mieli swoje szanse i zdobyli piękną bramkę.

Podczas obozu Zagłębia w Pogorzelicy staż odbywał trener Pogoni Nowej Krzysztof Sobieszczuk. Jak pan oceniłby jego przygotowanie do roli szkoleniowca?

- Jest to chłopak który ma duży zapał, ma wiele chęci do pracy, poza tym jest młody i myślę, że przed nim duża kariera, jeśli w dalszym ciągu będzie tak konsekwentny.


Był pan jednym z niewielu szkoleniowców, którzy chwalili Brazylijskich piłkarzy Pogoni. Jeden z nich Anderson jako jedyny znalazł nowego pracodawcę w Polsce. Co skłoniło pana do jego pozyskania?

- Moim zdaniem w Pogoni grali dobrzy piłkarze, którzy jednak nie mieli czasu na to aby się zaaklimatyzować. Fala krytyki, która na nich spadła była niesłuszna. Wielu ludzi krytykowało ich tylko dlatego, że są Brazylijczykami. Ja staram się ich oceniać pod względem umiejętności piłkarskich, uważam że było tam wielu dobrych piłkarzy. To, że bierzemy Andersona jest chyba dobrym tego przykładem, w końcu jesteśmy drugą drużyną ekstraklasy.


Wielu kibiców Zagłębia nie jest jednak do tego przekonanych, nie obawia się pan ich reakcji?

Myślę, że gdyby którykolwiek z nich zobaczył jak w dzisiejszym meczu zagrał Anderson od razu zmieniłby zdanie. Dlatego się nie obawiam - bo wiem, że ten chłopak ma olbrzymie umiejętności i ogromny potencjał. Jestem przekonany, że udowodni to wkrótce stając się prawdziwą gwiazdą polskiej ligi.


Jakie wobec tego cele na rundę rewanżową?

- Cel jest jasny. Będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce, choć o każde z miejsc na podium będzie na pewno ciężka walka. Nie składamy jednak broni i będziemy walczyć do końca.

źródło: własne