Tenis uchodził do niedawna za jedną z najbardziej konserwatywnych dyscyplin sportu. Przez ostatnie lata w zasadach gry i regulaminach rozgrywek niewiele było zmian. Sponsorzy i stacje telewizyjne coraz bardziej naciskają jednak na uatrakcyjnienie rywalizacji. Pierwszy krok zrobiono przed rokiem zmieniając zasady rywalizacji w turniejach deblowych.
W zmaganiach par zamiast trzeciego seta rozgrywany jest tie-break. W tym sezonie do drobnej rewolucji dojdzie także w wybranych turniejach singlistów. Zadecydowano, że kilkanaście turniejów z cyklu ATP Tour toczyć się będzie systemem grupowym, a nie jak dotychczas pucharowym, w myśl którego przegrywający odpada. Zasada grupowa obowiązywała dotychczas tylko w kończącym sezon prestiżowym Masters Cup, zarezerwowanym wyłącznie dla graczy ze ścisłej światowej elity. Teraz eksperyment z rozgrywkami grupowymi przeprowadzony zostanie na turniejach średniej rangi, ale niewykluczone, że jeśli system się sprawdzi wkroczy także zarówno do poważniejszych imprez jak i turniejów niskobudżetowych.
Pomysłodawcy fazy grupowej argumentują, że zyskają na tym kibice, gdyż gwiazdy poszczególnych turniejów, co dziś zdarza się bardzo często, nie będą odpadały już po pierwszych meczach. W nowatorskich turniejach uczestnicy podzieleni zostaną na 16 grup i każdy z tenisistów rozegra co najmniej dwa spotkania. Zwycięzcy grup awansują do dalszej fazy turnieju i już systemem pucharowym walczyć będą o ćwierćfinały. Pierwszy turniej rozgrywany według nowej formuły rozpoczął się właśnie w Adelajdzie. Zmiany na razie nie dotkną szczecińskiego challengera Pekao Open, choć jeden z jego organizatorów turnieju Grzegorz Bargielski bardzo nad tym ubolewa. - Z moich informacji wynika, że nowy system będzie testowany wyłącznie w turniejach światowej serii, czyli wyższych rangą niż challengery. Myślę jednak, że system grupowy może się doskonale sprawdzić właśnie w turniejach niższej rangi. Na takich turniejach trafia się często jedna albo dwie gwiazdy, a ze szczecińskiego doświadczenia pamiętamy, że najbardziej znani zawodnicy niejednokrotnie kończyli występy już na pierwszej rundzie. Gdyby w przyszłości ATP zaproponowało wprowadzenie tej formuły w naszym turnieju, to myślę, że Pekao Open z pewnością zyskałoby na atrakcyjności - mówi Grzegorz Bargielski prezes fundacji Promasters.
źródło: Kurier Szczeciński
|
|