Niestety, nasi siatkarze nie wygrali w ostatnim meczu ligowym w 2006 roku. Przegrali na wyjeździe z Orłem Międzyrzecz 3:1 (27:29, 25:18, 25:16, 25:19).

Ekipa Orła rozpoczęła spotkanie bardzo dobrze. Pierwszy na zagrywce pojawił się Grzegorz Pająk i to dzięki jego mocnym uderzeniom Orzeł szybko objął prowadzenie 5:0. Przewaga rzędu czterech punktów utrzymywała się po stronie gospodarzy do stanu 17:12 i nic nie wskazywało, że losy tego seta mogą się jeszcze odwrócić. Właśnie w tym momencie akcję Morza skutecznym atakiem zakończył Łukasz Jakowczyk, który później powędrował na zagrywkę. Przy jego serwisie zupełnie z rytmu gry wybili się gospodarze, którym zdarzył się długi przestój.

Na tyle długi, że atakujący Morza schodził z pola zagrywki dopiero przy stanie remisowym po 17. Od tej pory gra obu ekip bardzo się wyrównała, ale po obu stronach była to raczej gra błędów niż męska siatkówka punkt za punkt. W ekipie Orła piłki w krytycznych momentach wędrowały do Wojciecha Wesołowskiego, w szeregach Morza wyróżniał się Jakowczyk. Pierwsi do piłki setowej doszli goście, ale ich przewaga była zaledwie jednopunktowa. Zawodnicy Orła obronili się przed przegraną w tym secie jeszcze trzy razy. Partia zakończyła się po nieporozumieniu rozgrywającego Międzyrzecza ze swoimi kolegami z boiska, kiedy to piłka powędrowała do ataku na skrzydło, gdzie jak się okazało nie było żadnego z zawodników.



Fakt roztrwonienia dużej przewagi i porażki w pierwszej odsłonie, wyraźnie zdenerwował miejscowych siatkarzy i wyzwolił w nich pozytywną sportową złość. Na boisku pojawił się na pozycji przyjmującego, młody wychowanek Orła Tomasz Korzeniewski. Od początku międzyrzeczanie zdobyli kilka punktów przewagi po to, by w trakcie trwania partii systematycznie ją powiększać. Zaczęło się od 6:3, ale chwile później było już 17:10. W szeregach Morza pojawił się Konrad Paśnik, sytuację próbował także ratować kapitan gości, Mateusz Stylla, ale jego skuteczne ataki z szóstej strefy tylko na chwilę odroczyły przegraną jego ekipy w tej odsłonie.



Podobnie Orzeł zagrał w partii trzeciej. Na boisku, po obu stronach siatki, pozostali wprowadzeni w drugim secie gracze. Międzyrzeczanie zaczęli z wysokiego „C”. Dużo trudności gościom sprawiały szybujące zagrywki Michała Jakubczaka, a bez skrupułów ich błędy wykorzystywali gracze Orła. Po krótkim czasie siatkarskiej zabawy, międzyrzeczanie prowadzili 11:3. Tym razem o utracie koncentracji nie mogło już być mowy. Kilka piłek przy własnej zagrywce podbił w polu libero Orła Patryk Kabziński, a zabójczo skuteczni w ataku byli Wojciech Pajor i Wojciech Wesołowski. W szeregach Morza na boisko powrócił jeszcze Jakowczyk, ale obraz gry nie uległ zmianie. Orzeł pewnie wygrał do 16.



Czwarty set zaczął się od wyrównanej walki. Momentami gracze Morza odskakiwali na dwa punkty, jednak taki stan rzeczy utrzymywał się przez krótkie okresy gry. Przy stanie remisowym 10:10 na zagrywce po stronie Orła pojawił się kapitan miejscowych Marcin Karbowiak. Przy jego technicznym serwisie międzyrzecznie zdobyli sześć punktów z rzędu. Ta seria, kilka podbitych piłek w polu i skuteczność w ataku sprawiły, że gospodarze spokojnie kontrolowali grę do końca seta i pewnie zwyciężyli 25:19.


Orzeł: G. Pająk, M. Pajor, W. Janas, M. Jakubczak, W. Wesołowski, M Karbowiak (kapitan) i P. Kabziński (libero) oraz T Korzeniewski

Morze Bałtyk: R. Streich, M. Stylla (kapitan), Ł. Jakowczyk, D. Migdalski, R. Kordaś, T. Cichosz i Ł. Cichosz (libero) oraz K. Paśnik.

źródło: siatka.org