Po trudach całego sezonu trwającego od września 2007 (rozgrywki PLR7 toczą się systemem jesień/wiosna) oraz licznych perturbacjach związanych z potrzebami szkoleniowymi Kaskada Szczecin Rugby Klub zakwalifikowała się do finału PLR7, który został rozegrany w minioną sobotę w Unisławiu. Impreza zgromadziła 8 najlepszych ekip z całej Polski, które w ciągu sezonu zasadniczego zaliczyły 5 i więcej imprez eliminacyjnych. Sześć występów Kaskady pozwoliło na zajęcie 4. miejsca w lidze po sezonie zasadniczym.

Podział na grupy wyglądał następująco:



Grupa A



1.Koliber Sosnowiec

2. Alfa II Bydgoszcz

3. Frogs & Co Warszawa

4. RC Kanclerz Ruda Śląska




Grupa B



1. Unislavia Unisław

2. Orkan Sochaczew

3. Kaskada Szczecin

4. RC Częstochowa



Taki rozkład sił nie był zbyt obiecujący dla szczecinian. Wicelider klasyfikacji po sezonie zasadniczym Unislavia Unisław i typowany do tytułu Mistrzowskiego Orkan Sochaczew to drużyny, z którymi nie gra się łatwo. Częstochowianie często padali łupem Kaskady także nie był to rywal, którego należałoby się bać.



Na takie drużyny jak Orkan czy Unisław przygotowuje się specjalną taktykę. Może to zabrzmieć dziwnie, ale naszą ofensywę dostosowujemy do obronnych umiejętności rywala i wybieramy opcję, która sprawi im największy problem lub zaskoczy. W tych spotkaniach powiedzmy, że sprawdziło się to w 50% bo nie wygraliśmy (śmiech), ale na poważnie to przy odrobinie szczęścia i kondycji mogliśmy sprawić gospodarzom dużą niespodziankę. – o przygotowaniach opowiada Jacek Jasiński.



Rzeczywiście do przerwy Kaskada przegrywała z faworyzowaną Unislavią jedynie jednym przyłożeniem. Mecz zakończył się rezultatem 19:5, ale trenerzy mogli być dumni z postawy swoich podopiecznych.



Taka gra to gra na wyniszczenie, wymaga ogromnych nakładów siły i zabiera strasznie dużo energii. Popracujemy nad kondycją i są nasi! – relacjonuje jeden z zawodników Kaskady.



Z Orkanem szczecinianie pozwolili sobie na bardziej otwartą grę, ale walka z tak silnym rywalem nie mogła zakończyć się pomyślnie.



Przegraliśmy zaledwie 5:22 z jak się później okazało Mistrzem Polski. Przypomnijmy sobie zeszłoroczny finał z Koszalina gdzie ta sama drużyna ograła nas 38:0. Widać progres. – opowiada trener.



Spotkanie z Częstochową nie mogło zakończyć się inaczej jak wysokim zwycięstwem Kaskady. Wynik 29:0 mówi sam za siebie. Dało to 3. miejsce w grupie i prawo do gry o miejsce 5, czyli skromny cel jaki wyznaczyła sobie Kaskada na ten sezon.



Przeciwnikiem szczecinian była młoda drużyna Kolibra Sosnowiec. To bardzo szybcy, wybiegani zawodnicy, jednak w zasięgu Kaskady. Niestety przespane pierwsze minuty spotkania sprawiły, że rywal wysunął się na szybkie prowadzenie. Gonitwa nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i spotkanie zakończyło się wynikiem 17:14 dla Kolibra.



6. miejsce w finale Mistrzostw Polski Polskiej Ligi Rugby7 to niewątpliwy sukces Kaskady. Bardzo młoda drużyny przecierająca szlaki na arenie ogólnopolskiej podczas całego sezonu pokazała się z dobrej strony, zważywszy na fakt, że nie mają sponsora i od niedawna mogą trenować w cywilizowanych warunkach.



Jeszcze rok temu biegaliśmy po bagnach Wyspy Puckiej, a dziś jesteśmy 6 ekipą w Polsce. Dajcie nam zaplecze dla klubu, a my damy Wam Mistrza Polski! – zapowiada Prezes Kaskady Artur Wołosewicz.

źródło: własne