Sezon piłki ręcznej kobiet za nami. Ten rok przyniósł nam wiele radości jeśli chodzi o postawę Politechniki Koszalińskiej, 4 miejsce w lidze i zdobyty Puchar Polski. Niestety były także smutki. Tylko pięć punktów Łącznościowca Szczecin i spadek z ekstraklasy. Sezon podsumowuję Jakub Zalewski, szkoleniowiec szczecińskiej drużyny. Niestety nie udało się utrzymać w ekstraklasie, ale tego można było się spodziewać po rewolucji kadrowej przed sezonem. Jak Pan ocenia te osiem miesięcy spędzone z tymi dziewczynami? - Wszystkie dziewczyny zrobiły duże postępy zarówno w ataku jak i w obronie. Nie ma co porównywać ostatnich spotkań z tymi z sierpnia czy września. Tamte to były ich pierwsze ligowe mecze w tym składzie. Jedna nie grała rok, druga półtora roku, Kowalewska trzy lata, a dla innych w ogóle to był debiut. Jeśli w tym składzie byśmy grali w ekstraklasie za dwa lata to by to zupełnie inaczej wyglądało i byśmy się utrzymali. Dziewczyny gubi jeszcze to, że ciągle popełniają proste błędy w podaniu i rzutach. Żeby tylko nie trafić w bramkarkę to ciągle rzucają w słupek czy poprzeczkę.
A jakie były minusy?
- Nie chcą zrozumieć co to jest życie zawodnicze. Co to znaczy? - Muszą wiedzieć, że trzeba się dobrze odżywiać i wysypiać. Trzeba także szanować swoje nogi i ręce. Muszą po prostu uważać na swoje zdrowie. Panie trenerze, wszyscy zastanawiamy się co dalej z Łącznościowcem? - Czekamy, może będzie powiększona ekstraklasa, a jest taka opcja. Co do zespołu – to musimy odbudować się psychicznie. Zagramy w czerwcu z zespołem z Berlina, ale to będzie już po roztrenowaniu i będzie to bardziej zabawa niż prawdziwa gra. Dziewczyny muszą ponownie zacząć się cieszyć z tego, że zdobyły bramkę. Później w sierpniu będziemy chcieli grac z zespołami słabszymi, aby wygrać. Później przyjdzie czas na coraz mocniejsze drużyny. Dużo się mówi o fuzji Łącznościowca z Pogonią Handball. Jakie jest pana zdanie w tym temacie? Decyzja nie zależy ode mnie, ale chciałbym, aby były dwa kluby. Troszeczkę jest tych dziewcząt do grania. U nas jest 16 zawodniczek, w Pogoni też jest kilka fajnych. W jednym i drugim klubie są dobre juniorki. Jeśli dojdzie do fuzji to jakaś tam ilość dziewczyn przestanie grac. Dla piłki ręcznej lepiej, aby były dwa kluby.
źródło: własne
|
|