W rozegranym dziś towarzyskim meczu Reprezentacja Polski przegrała z cudzoziemcami grającymi w Orange Ekstraklasie 2:3. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie. W pierwszych 45 minutach meczu Polacy nie potrafili poradzić sobie z piłkarzami bez polskiego obywatelstwa. Goście strzelili dwie bramki. Ich autorami byli Manuel Arboleda i Filip Ivanovski. Po przerwie Reprezentacja Polski zaczęła stwarzać pod bramką gości groźniejsze sytuacje. W 73 minucie bramkę dla Polaków zdobył Garguła. Kilka minut starczyło by goście odpowiedzieli kolejnym golem. W ostatniej minucie spotkania drugą bramkę dla Reprezentantów naszego kraju strzela Wawrzyniak, który starał się do końca zdobyć kolejnego wyrównującego gola. To wszystko nie wystarczy jednak do zwycięstwa.
Na stadionie przy ulicy Twardowskiego zasiadło 17 tysięcy kibiców, którzy dopingowali przez całe 90 minut Polaków. - Szkoda, że nie ma Ebiego Smolarka - mówił 10-letni Patryk, który na mecz przyszedł z tatą. I faktycznie on, jak i blisko 17 tysięcy fanów mogło czuć pewien niedosyt. Nie zabrakło również na boisku szczecińskich akcentów. W drugiej połowie spotkania na boisku pojawił się oczekiwany przez kibiców - Edi.
Już w pierwszej minucie meczu cudzoziemcy objęli prowadzenie. Edson wrzucał w pole karne, do piłki dopadł Kolumbijczyk Arboleda z Zagłębia Lubin i Kowalewski mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. Reprezentacja gwiazd prezentowała się o wiele lepiej niż zawodnicy przymierzani do kadry. Grali składniej, precyzyjniej, walczyli - kilkakrotnie ośmieszając podopiecznych Beenhakkera. Bliski podwyższenia rezultatu był Ivanovski, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i zablokował go Wawrzyniak. W 30 minucie ponownie zrobiło się niebezpiecznie pod bramką "Gibona" - składna akcja Ivanovskiego z Vukoviciem i niecelny strzał Hermesa, zażegnały niebezpieczeństwo. Podopieczni Jana Urbana nie rezygnowali, Micanski mógł podwyższyć wynika, ale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 40 minucie starania gwiazd przyniosły efekt. Aktywny Ivanovski w końcu wpisał się na listę strzelców, podanie Radovicia na 7 metr i niepilnowany Ivanowski główką skierowuje piłkę do siatki obok bezradnego Kowalewskiego.
W drugiej połowie gra Polaków się poprawiła, kolejne zagrania zyskiwały aprobatę publiczności, która nagradzała je brawami. Już chwilę po gwizdku arbitra niecelny strzał oddał Łukasz Garguła, a później szczęścia zabrakło Jackowi Krzynówkowi, którego ubiegli obrońcy. Później próbowali jeszcze Zahorski i Goliński, ale temu pierwszemu słupek stanął na przeszkodzie a drugiemu na drodze stanął Jan Mucha. Bramkarz nie miał już jednak tyle szczęścia w 74 minucie, odbił strzał Krzynówka, ale nie był już w stanie wybronić strzału głową Garguły. 2:1 dla Obcokrajowców. Jednak nie na długo, napastnik z Zimbawe Tekesure Chinyama ograł Barana i silnym strzałem w samo okienko pokonał Kowalewskiego. Gwiazdy Ligi kończyły mecz w dziesiątkę, bowiem kontuzji doznał Hernani. Wynik spotkania w 89 minucie ustanowił Wawrzyniak, który nie dał szans Musze.
źródło: własne
|
|