W przedostatniej, 36 kolejce Lotto Ekstraklasy Pogoń Szczecin zremisowała 0:0 na własnym boisku z będącym bardzo blisko tytułu mistrzowskiego, liderem rozgrywek - Piastem Gliwice. Pomimo, iż podopieczni Kosty Runjaicia stracili szansę na miejsc gwarantujące występ w europejskich pucharach to do spotkania podeszli mocno zmotywowani, co udowodnili dzisiejszą postawą. Osłabiona brakiem kilku kontuzjowanych piłkarzy Duma Pomorza potwierdziła, że jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem w rundzie mistrzowskiej i wbrew opinii wielu osób jej zawodnicy nie są już myślami na wakacjach.
Pogoń przerwała tym samym znakomitą serię 8 meczów bez porażki Piasta. Choć podczas tego zimnego wieczoru zabrakło goli, to zgromadzona ostatni raz w tej edycji rozgrywek publiczność przy Twardowskiego nie mogła narzekać na brak emocji, a głównym wydarzeniem okazał się powrót do gry w ekstraklasie Adama Frączczaka.
Choć Duma Pomorza nie ma już szans na pierwszą czwórkę, to wciąż ma istotny wpływ na losy mistrzostwa Polski. Jutro szczecinianie zmierzą się z pierwszym w tabeli Piastem Gliwice. W minionej kolejce gliwiczanie dzięki wygranej z Jagiellonią Białystok wskoczyli na fotel lidera. Pomogli im także Portowcy, którzy po latach wywalczyli punkt w Warszawie. W środowy wieczór szczecinianie znów będą w gronie rozdających karty w lidze. Pogoń może zmienić lidera lub spowodować, że o mistrzostwie przesądzi ostatnia kolejka.
Adrian Benedyczak i Sebastian Walukiewicz z Pogoni Szczecin znaleźli się w kadrze na piłkarskie mistrzostwa świata do lat 20, które odbędą się w naszym kraju. Benedyczak to wychowanek kamieńskiego Gryfa!
Polska jest gospodarzem turnieju (roczniki 1999 lub młodsze), który odbędzie się w dniach 23 maja-15 czerwca w Łodzi, Bydgoszczy, Lublinie, Bielsku-Białej, Tychach i Gdyni. W grupie trafiliśmy na Kolumbię (23 maja, godz. 20.30), Tahiti (26 maja, godz. 20.30) i Senegal (29 maja, godz. 20.30). Selekcjonerem Polaków jest Jacek Magiera i to on zdecydował, że zabierze młodych Portowców, Adriana Benedyczaka i Sebastiana Walukiewicza na młodzieżowy mundial.
Długo kibice Pogoni Szczecin musieli czekać na przełamanie w stolicy. Portowcy urwali punkt Legii, który może pozbawić ją mistrzostwa Polski. Już w 4. minucie szczecinianie otworzyli wynik meczu. Z rzutu wolnego uderzył Zvonimir Kožulj, a źle interweniował bramkarz gospodarzy. Bośniak potwierdził, że ostatnie tygodnie należą do niego. Kilka minut później Wojskowi znów byli w opałach. Z dystansu huknął Kamil Drygas, lecz tym razem bez zarzutów spisał się Radosław Cierzniak.
Pogoń Szczecin podejmie kolejną próbę zdobycia trzech punktów w Warszawie. Portowcy spróbują pokrzyżować mistrzowskie plany Legii Warszawa. Szczecinianie w ostatnich trzech spotkaniach wywalczyli tylko oczko. O przełamanie w stolicy będzie bardzo trudno. Ich rywale chcą obronić mistrzostwo Polski i o wpadce w ich przypadku nie ma mowy. Portowcy od lat nie potrafią wygrać przy Łazienkowskiej, gdzie po raz ostatni gościli w połowie kwietnia. Ulegli wówczas Wojskowym 3:1, choć do przerwy prowadzili 1:0.
W niedzielę, 19 maja o 18:00 Portowcy rozegrają swój ostatni mecz w tym sezonie, będzie to wyjazdowy pojedynek z Cracovią Kraków.
Niestety będzie to kolejny mecz, w którym fani Dumy Pomorza nie wezmą udziału. Tym razem przeszkodą do przyjazdu kibiców jest 'awaria sektora gości', o którym klub przy zamówieniu został poinformowany w e-mailu. Jak widać krakowski klub po raz kolejny idzie na łatwiznę nie przyjmując przyjezdnych.
 Obrona to formacja, która latem musi zostać w Szczecinie solidnie wzmocniona. W ostatnim meczu 34. kolejki LOTTO Ekstraklasy Portowcy przegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 4:2 (2:1). Porażka na Podlasiu oznacza, że Pogoń ma już tylko iluzoryczne szanse na czwartą lokatę. Kibice znów mogą czuć rozczarowanie z osiągnięć Portowców w grupie mistrzowskiej. W ostatnich tygodniach martwi jednak zła gra szczecinian w defensywie. Duma Pomorza straciła w tym sezonie aż 53 gole i najprawdopodobniej pobije niechlubne osiągnięcie z dwóch poprzednich rozgrywek (54 gole stracone).
 Łódzki Klub Sportowy dzięki wygranej w Jastrzębiu jest pewny awansu do elity na kilka kolejek przed końcem rozgrywek. Wcześniej tej sztuki dokonał częstochowski Raków. Jak Portowcy radzili sobie z tymi ekipami na najwyższym szczeblu ligowym ?
O ile ŁKS to uznana marka, z którą Duma Pomorza mierzyła się wielokrotnie, o tyle Raków ma krótką historię Ekstraklasowych występów (cztery sezony) i siłą rzeczy między tymi klubami możliwości spotkań na najwyższym poziomie było niewiele.
Pierwszy taki mecz rozegrano w 1994 roku w Częstochowie. Gospodarze gładko wygrali 3:0, a dla Rakowa był to historyczny, pierwszy w historii triumf na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. W rewanżu odnotowano bezbramkowy remis. W kolejnym sezonie mecze były bardzo wyrównane. W Częstochowie Raków wygrał 2:1, zaś w Szczecinie to Pogoń wygrała w takich proporcjach.
|
|
|