Pogoń Szczecin zremisowała 1:1 z aktualnym Mistrzem Polski Jagiellonią Białystok. Po golu zdobyli najlepsi strzelcy obu zespołów - Efthymis Koulouris i Jesus Imaz.
W 9. minucie zza pola karnego uderzał Efthymis Koulouris. Grek doszedł do pozycji strzeleckiej po błędzie defensywy gości. Jagiellonia w odpowiedzi zaatakowała prawą stroną. Piłka po kąśliwym dośrodkowaniu mało co, a wylądowałaby w bramce. Bliski przecięcia piłki był Jesus Imaz. Koulouris poprawił celownik i w 14. minucie dał prowadzenie Dumie Pomorza. Rafał Kurzawą dośrodkowywał, Vahan Bichakhchyan zgrywał, a grecki napastnik strzałem z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi. „Jaga” była bliska remisu w 25. minucie. Darko Churlinov, oddał strzał i po rykoszecie nogami interweniował Valentin Cojocaru. Afimico Pululu chybił po dobitce. Cojocaru popisał się pewną obroną w 42. minucie, gdy próbował go zaskoczyć Imaz.
Wprawdzie półmetek sezonu już za nami, ale decyzją piłkarskich władz 21 listopada 2024 rozegrana zostanie jeszcze (o ile pozwolą warunki atmosferyczne) pierwsza kolejka meczów rewanżowych. Ma ona nr 18 i Flota spotka się w niej z Kotwicą Kórnik.
Kórnicki beniaminek wciąż płaci frycowe. Mimo naprawdę cennych remisów w Swarzędzu, Poznaniu i Nowych Skalmierzycach, oraz u siebie z Błękitnymi, Sokołem i Zawiszą, nie uciułał zbyt wielu punktów i zajmuje z 15 punktami przedostatnie miejsce w tabeli. Zacząłem od meczów zremisowanych, bo one robią większe wrażenie. Mecze wygrane na oko tak spektakularne nie są, choć dokopanie 6-1 Noteci Czarnków jest wyczynem nie byle jakim.
Świt Szczecin sobotnim meczem z renomowanym Hutnikiem Kraków w Skolwinie zakończy tegoroczne zmagania w debiutanckim sezonie na boiskach Betclic 2.Ligi.
Goście po 18. rozegranych seriach gier zajmują 5.miejsce premiowane udziałem w barażach o awans do 1.Ligi. Mecz ze Świtem będzie ostatnim spotkaniem w barwach Hutnika dla wicelidera klasyfikacji strzelców Michała Głogowskiego (11 goli), którego w nowym roku będziemy mogli już oglądać na boiskach ekstraklasy w barwach Lechii Gdańsk. Ponadto w szeregach drużyny z Nowej Huty występują znani kibicom w kraju pomocnicy Denis Rakels czy Patrik Misak. Przed tygodniem Hutnicy pokonali przed własną publicznością GKS Jastrzębie 1:0, a teraz przyjeżdżają do północnego Szczecina wraz z liczną grupą swoich kibiców.
W najbliższy piątek i sobotę drużyny Betclic 3. Ligi osiągną połowę sezonu 2024/25. Piłkarska jesień jednak na tym się nie zakończy.
Do rozegrania zostaną 2 mecze zaległe oraz przeniesiona z wiosny kolejka nr 18, jeśli oczywiście warunki pozwolą na granie. Oba pozostałe mecze Flota rozegra na stadionie im. Leszka Zakrzewskiego w Świnoujściu, w soboty o godzinie 13:00. Najbliższy, 16 listopada, z Pogonią Nowe Skalmierzyce.
Siatkarki LOTTO Chemika Police z bardzo dobrej strony pokazały się podczas spotkania w Opolu. W każdym elemencie przeważały nad UNI Opole obnażając przy okazji każda słabość gospodyń.
To było drugie zwycięstwo policzanek w sezonie, ale pierwsze za trzy punkty. Pozwala im to nieco odetchnąć, jeżeli chodzi o pozycję w tabeli. MVP meczu wybrano Annę Fiedorowicz. Przyjezdne miały trzy oczka zaliczki po atakach Julii Hewelt, a także niemocy Guewe Diouf (5:2). Obydwie ekipy musiały czas powtarzać swoje akcje. Ze zmiennym rezultatem atakowała Katarzyna Zaroślińska-Król, która dwukrotnie została zatrzymana, by po jej ataku UNI zaczęło niwelować straty (11:9). Pracowała w ofensywie Diouf, dając swojej ekipie kontakt (12:11). Grę policzanek napędzały kolejne pomyłki gospodyń w ataku, wysoką skuteczność zachowywała Anna Fiedorowicz (18:12). Mistrzynie Polski kontrolowały przebieg gry. Inauguracyjną odsłonę zakończyły widowiskowo, bo trzema blokami z rzędu. Dwukrotnie zablokowana została Diouf, a w międzyczasie Aleksandra Cygan (25:16).
Emocje do samego końca w meczu ORLEN Basket Ligi w Dąbrowie Górniczej! Ostatecznie King Szczecin pokonał MKS 92:88.
Trochę lepiej w to spotkanie weszli przyjezdni, którzy po trafieniach Mateusza Kostrzewskiego i Aleksandra Dziewy byli lepsi o pięć punktów. To był dopiero początek! Późniejsze trafienia z dystansu Dziewy i Jamesa Woodarda oznaczały nawet 12 punktów przewagi. Akcje Aleksandra Załuckiego i Adama Łapety w tym momencie zupełnie nie wystarczały. Po 10 minutach było 17:28. W drugiej kwarcie z dystansu trafiał Ray Cowels, a dąbrowianie błyskawicznie zmniejszali straty - nawet do dwóch punktów! Po chwili zagranie 2+1 tego samego zawodnika dawało gospodarzom prowadzenie! Dziewa później doprowadził do remisu, a dwie trójki Tony’ego Meiera dawały już sześć punktów przewagi. Ostatecznie po rzutach wolnych Isaiaha Whiteheada pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:51.
Legia Warszawa potrzebowała dogrywki, aby ostatecznie pokonać PGE Spójnię Stargard 88:84 w ostatnim meczu 6. kolejki ORLEN Basket Ligi.
Przyjezdni świetnie rozpoczęli spotkanie - po akcji 2+1 Aleksandara Langovicia prowadzili 0:6. Legia krok po kroku musiała odrabiać straty. Bardzo mocno w tym celu pracowali Ojars Silins oraz Andrzej Pluta. Po trafieniu Michała Kolendy to gospodarze wychodzili na prowadzenie! Dobry fragment zanotował też Dominik Grudziński, a dzięki kolejnemu rzutowi Kolendy po 10 minutach było 24:18. W drugiej kwarcie stargardzianie zanotowali serię 0:8 i po efektownym wsadzie Jaydena Martineza był już remis! Gospodarze mogli liczyć później na Kamerona McGusty’ego - dzięki niemu utrzymywali się na prowadzeniu. Swoimi trójkami zmieniał to jednak Ta’lon Cooper, a po rzutach wolnych Luthera Muhammada PGE Spójnia była na prowadzeniu. Rzut z dystansu Kolendy ustalił wynik po pierwszej połowie na 40:38.
W 17. serii gier BetClic 2.Ligi zespół Świtu Szczecin udał się do Łodzi na mecz z rezerwami tamtejszego ŁKSu, a pojedynek na stadionie im. Władysława Króla zakończył się podziałem punktów po remisie 1:1.
W spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy szybciej i dokładniej operowali piłką, dzięki czemu posiadali optyczną przewagę. Po kwadransie gry Adrian Sandach popisał się dwoma świetnymi interwencjami przy strzale z dystansu oraz dobitce. W odpowiedzi z woleja z dystansu uderzał Dawid Kort lecz obok słupka. Swoich sił w ekwilibrystyczny sposób próbował też Aron Stasiak, lecz przy próbie strzału przewrotką w ostatniej chwili odpowiedzialnie cofnął nogę by nie kopnąć w głowę jednego z rywali. Zawodnicy ŁKSu próbowali wgrywać piłkę w pole karne lecz bezskutecznie bądź na posterunku był bramkarz Świtu. |
|