Prestiżowe zwycięstwo odnieśli zawodnicy drugiego zespołu Pogoni. W derbowym spotkaniu Portowcy pokonali na wyjeździe Świt Skolwin 2:0.

- Jestem bardzo zadowolony, bo po takim meczu trudno nie być. Najbardziej cieszy mnie jednak nie tyle sam wynik, co styl, w jakim go osiągnęliśmy - mówił trener Paweł Ozga. Piątkowe spotkanie nie bez powodu elektryzowało kibiców z całego Szczecina. Na boisku przy Stołczyńskiej 100 spotkali się bowiem pretendenci i główni kandydaci do awansu. Zdobycie kompletu punktów mogło wyraźnie poprawić sytuację jednej z ekip i umocnić jej pozycję w czubie tabeli. Porażka natomiast powiększała stratę do grupy ucieczkowej i oddalała marzenia o II lidze.

Dla kilku zawodników derbowy pojedynek miał szczególny wymiar. W kadrze Świtu znaleźli się bowiem byli gracze Dumy Pomorza - Szymon Kapelusz i Jakub Kuzko. W sentymentalną podróż na północ Szczecina udał się natomiast Mikołaj Leszczyński, który - zanim trafił na Twardowskiego - reprezentował barwy Dumy Skolwina. Równie ciekawie co na boisku było również na ławkach rezerwowych - obecny szkoleniowiec Portowców, Paweł Ozga, przed laty z sukcesami prowadził bowiem Świt Skolwin, natomiast Mariusz Kuras, który w obecnym sezonie przejął drużynę z północy Szczecina, to niegdyś legendarny zawodnik i trener Dumy Pomorza.

Ostatnie spotkania pomiędzy obu zespołami większym optymizmem napawały graczy w Twardowskiego. W poprzednim sezonie granatowo-bordowi dwukrotnie pokonali bowiem derbowych rywali - najpierw w meczu ligowym, a następnie w półfinale wojewódzkiego Pucharu Polski. Za zawodnikami Świtu przemawiała natomiast przewaga własnego boiska, na którym Portowcy ostatnie zwycięstwo odnieśli… w czerwcu 2016 roku.

Na wyprawę na Skolwin zawodnicy Dumy Pomorza udali się poważnie osłabieni. W kadrze zabrakło kontuzjowanych Fabiana Pacha i Szymona Cybulskiego, a także Yadegara Rostamiego, który otrzymał powołanie na ekstraklasowy mecz I zespołu z Miedzią Legnica. W wyjściowe jedenastce znalazł się za to Alex Gorgon, dla którego było to pierwsze spotkanie po piętnastomiesięcznym rozbracie z piłką. - Alex jest fantastycznym człowiekiem i zawodnikiem. Pomimo bogatego CV wszedł do naszej szatni i natychmiast zbudował fajne relacje z resztą chłopaków. Cieszę się, że pokonał problemy zdrowotne i wrócił na boisko. Na pewno był dzisiaj ważnym ogniwem naszego zespołu. Myślę, że z tygodnia na tydzień będzie pokazywał jeszcze więcej jakości, co pozwoli mu powalczyć o miejsce w I zespole - mówił trener Ozga.

Derbowe spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Świtu, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, lepiej radzili sobie z budowaniem akcji i częściej tworzyli zagrożenie pod bramką rywala. Okres dominacji gospodarzy trwał jednak zaledwie kwadrans. Wraz z upływem czasu Portowcy zaczynali bowiem przejmować kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, co jeszcze przed przerwą znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Po świetnym podaniu od Mateusza Bąka piłkę na lewym skrzydle zebrał Olaf Korczakowski, zszedł z nią do środka i technicznym uderzeniem pokonał stojącego między słupkami Przemysława Matłokę.

Granatowo-bordowi do szatni mogli schodzić z bardziej okazałym wynikiem. Doskonałych sytuacji do podwyższenia wyniku nie wykorzystali jednak Oskar Kalenik oraz - brylujący tego dnia na skrzydle - Korczakowski. - Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, bo mogliśmy zamknąć ten mecz już w I połowie. Wchodząc do szatni w przerwie nie widziałem jednak nerwowości, tylko spokój, stuprocentową koncentrację i team spirit. Wszyscy byli gotowi, by wrócić na boisko, walczyć o zwycięstwo i kultywować filozofię Pogoni - powiedział Paweł Ozga.

W drugiej odsłonie przewaga granatowo-bordowych była już niepodważalna. Zawodnicy Dumy Pomorza zepchnęli swoich rywali do defensywy, raz za razem przełamując obronne zasieki i tworząc sytuacje do podwyższenia wyniku. Po godzinie gry piłka po raz drugi zatrzepotała w siatce - po dośrodkowaniu Mateusza Bąka do bezpańskiej piłki na szesnastym metrze dopadł Błażej Starzycki i pewnym uderzeniem przypieczętował triumf Portowców nad derbowym rywalem.

- Gratulacje dla drużyny i całego sztabu. Myślę, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Trafiliśmy dzisiaj z doborem składu - każdy z chłopaków był po prostu świetny, wypełnił swoje zadania i zasłużył na słowa pochwały. Funkcjonowaliśmy na boisku tak, jak chcieliśmy - spokojnie, bez paniki. Byliśmy też dobrze zorganizowani w defensywie - cały czas szliśmy do pressingu i wypychaliśmy rywala, nie pozwalając na oddanie strzału - mówi szkoleniowiec Pogoni. - Cieszę się, że w drugiej połowie utrzymaliśmy wysoką dyspozycję. Nie popełniliśmy błędu z meczu przeciwko Gedanii, gdy nasi środkowi pomocnicy zbytnio obniżyli pozycje, przez co rywal nas zamknął. Byłem dumny patrząc na Bartka Ławę, który szedł do pressingu jak dwudziestoparolatek. Należą mu się olbrzymie słowa uznania, bo nie tylko wytrzymał ten mecz fizycznie, ale też budował zespół pod względem mentalnym.

0:1 Olaf Korczakowski 24′
0:2 Błażej Starzycki 60′

Pogoń II Szczecin: Kowal - Boniecki, Lisowski, Góral, Rezaeian - Ława, Kalenik - Bąk (76′ Leszczyński), Gorgon (46′ Starzycki), Korczakowski (68′ Zaborski) - Krzysztofek (87′ Doustali)

foto: pogonszczecin.pl

źródło: pogonszczecin.pl