Portowcy trwają w złej serii. Ligowe oraz pucharowe niepowodzenia wzbudziły duże niezadowolenie fanów granatowo-bordowej drużyny. Szczecinianie nie mają czasu na ich rozpamiętywanie. Już jutro Pogoń będzie miała okazję zmazać hańbiącą porażkę w Kaliszu. Duma Pomorza wystąpi na trudnym terenie, a jej rywalem będzie kolejny zespół z Krakowa. Tym razem na jej drodze stanie Wisła. Niedzielną potyczkę poprowadzi Szymon Marciniak, a pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 17:30.
Biała Gwiazda przystąpi do tej potyczki w nieco lepszych nastrojach niż przyjezdni. W 1/32 finału Pucharu Polski krakowianie wygrali ze Stalą Mielec 3:1 i pozostają w grze o trofeum. Gospodarze bez wątpienia chcą jednak zapomnieć o ostatnim ligowym meczu. Wiślacy zaliczyli blamaż w Poznaniu, gdzie przegrali z Kolejorzem aż 5:0. Wisła nie potrafili ustabilizować formy. Jej bilans to trzy wygrane, dwa remisy oraz trzy porażki, bramki 13:14. Zespół z jednej strony uległ ostatnio wysoko Lechowi, ale potrafił wcześniej pokonać u siebie Legię Warszawa 1:0.
Liderem i najgroźniejszą postacią w drużynie jest Yaw Yeboah. Ghańczyk to kluczowy element ofensywy Wisły. W tym sezonie zdobył 3 gole i dołożył 1 asystę. Dobre występy zaowocowały powołaniem do jednej z najlepszych reprezentacji Czarnego Lądu, Ghany. Dobrze w zespół wkomponował się także Matěj Hanousek. Czeski obrońca w swoim dorobku ma już 3 asysty. W jutrzejszym spotkanie nie obejrzymy na boisku Jakuba Błaszczykowskiego, który leczy kontuzje. Krakowianie są najgroźniejsi w drugim kwadransie gry. W tym okresie zdobyli 5 z 13 trafień. Sami w tym fragmencie tracą ich także najwięcej - 3, podobnie jak w okresie między 46, a 75 minutą meczu. Gospodarze niedzielnej potyczki w ostatnich dwóch meczach u siebie pokonali Portowców. Uwzględniając rozgrywki pucharowe, szczecinianie notują passę czterech spotkań bez zwycięstwa. Ta passa jest jeszcze gorsza, jeśli pod uwagę weźmiemy mecze wyjazdowe - osiem pojedynków. Część kibiców ma proste rozwiązanie obecnych problemów, czyli zwolnienie Kosty Runjaicia. Ten na razie może spać jednak spokojnie, bo ma poparcie zarządu. Rozstanie się z tym szkoleniowcem byłoby też bardzo pochopną decyzją, bez możliwości dania mu szansy na wyjście z kryzysu. W Krakowie oczekujemy zdecydowanie większego zaangażowania Portowców oraz nowego pomysłu na gromadzenie punktów.
źródło: własne
|
|