ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
autor: Koszalin.pl
Tylko cud może sprawić, że Gwardia i Bałtyk utrzymają się w trzeciej lidze i w przyszłym sezonie nie będą musiały odhaczać na swojej wyjazdowej mapie Wyszewa czy Sądowa. Jaki jest powód takiego stanu rzeczy?

Nie jest wielką tajemnicą, że swego czasu w koszalińskim ratuszu wyrażano pewnego rodzaju zaniepokojenie faktem, że oba lokalne kluby utrzymały się na poziomie trzeciej ligi. Zaniepokojenie, a może nawet rozczarowanie, bo wiadomo też, że w przypadku pożegnania się z tym poziomem rozgrywkowym, miasto nie będzie musiało już w takim stopniu finansować klubów w ramach promocji. Koszalin nie jest przychylny sportowi, a konieczność dotowania zarówno Gwardii, jak i Bałtyku stanowi pewnego rodzaju kulę u nogi. Oczywiście wiceprezydent Koszalina, Przemysław Krzyżanowski, może czarować rzeczywistość i udawać, że jak odwiedzi co jakiś czas klub i powie kilka ciepłych słów, to wszyscy w jego niepodparte działaniami Urzędu Miasta słowa doceniania czy obietnice uwierzą, ale później przychodzi szara rzeczywistość i właśnie: kończy się tylko na słowach i niespełnionych obietnicach, z których już nikt w ratuszu nie widzi powodu, by się wytłumaczyć.
Bo - przykłady pierwsze z brzegu - czy tak naprawdę ktoś wytłumaczył, dlaczego po awansie do drugiej ligi Gwardii obiecano jedno, a zrobiono drugie?

Czy tak naprawdę ktoś wytłumaczył, jak to jest, że niektóre kluby wokół miasta mogą dbać o murawę, ogólnie o swoje stadiony, a w Koszalinie ZOS doprowadził do tego, że spotkanie Gwardii z Pomorzaninem Toruń mógł się nie odbyć, bo sędzia - ze względu na stan murawy - początkowo nie chciał dopuścić do meczu?

Czy tak naprawdę ktoś wytłumaczył, dlaczego w pewnym momencie Gwardia musiała odwołać sparing po tym, jak Monika Tkaczyk z ZOS-u ot tak zamknęła obiekt? Na profilach miejskich widniało dumne oświadczenie, że obiekty zostały otwarte, ale koniec końców - oddzielając PR od rzeczywistości - wyszło, że pieniądze od akademii w pełnej kwocie za miesiące, kiedy wszystko było zamknięte zostały pobrane, ale już z dodatkowymi godzinami, by ludzie mogli odrobić stracony czas, było bardzo trudno.

Przykłady można mnożyć i nie dotykają one jedynie Gwardii, a również Bałtyku. Możemy się z tego śmiać, ale takimi małymi rzeczami niszczy się sport w tym mieście. Zarówno dla najstarszych, gdy wzywano na nich policję, bo po powrocie z wyjazdowego meczu drugiej ligi postanowili zrobić sobie rozbieganie na stadionie, jak i dla najmłodszych.

W listopadzie, gdy mówiło się o bardzo mocnym obcięciu dotacji na sport, opublikowałem artykuł, w którym znalazła się dość emocjonalna wypowiedź jednej z osób związanych z lokalną piłką. Tylko przypomnę, bo niestety nie zmieniło się zbyt wiele. O ile cokolwiek.

- Zalecam, by nie wierzyć we wszystkie miłe gesty w stronę klubów, jakieś docenianie szkolenia młodzieży - dla nich to jest nic, oni się brzydzą piłką i w ogóle sportem. W sumie dziwne, bo rozwalonym wiaduktem na Monte Cassino czy zakorkowanym miastem już się nie brzydzą. Ale każdy ma swój system wartości...

Oczywiście nie możemy zwalać wszystkiego na Urząd Miasta czy ZOS. Warto zauważyć jedynie pewną, nazwijmy to, niespójność w przekazie. Ale nie jest też tak, że wyłącznie oni są źle, a Gwardia i Bałtyk są dobre, tylko niedoceniane przez Piotra Jedlińskiego, bo na przykład prezydent wolał kiedyś koszykówkę, gdyż miał kosz koło domu i sobie nieraz rzucał. No nie, to też tak nie działa.

Możemy zrzynać się na miasto, że to pewnego rodzaju nieporozumienie, iż np. taka Gwardia ma seniorów i piętnaście grup młodzieżowych, a otrzymała 120 tysięcy złotych dotacji na pół roku, przez co musiała wycofać z wyższej ligi zespół juniorów młodszych. Tutaj nawet nie chodzi o nieraz akademicką dyskusję, czy samorządy powinny dotować seniorskie kluby. W tym temacie zdania nie tyle są podzielone, co większość kibiców - wskazując chociażby przykład Raduni Stężyca - uważa to za pewnego rodzaju patologię. Ale gdy miasto nie myśli nawet o młodzieży, to może zapalić się lampka ostrzegawcza, że coś jest jednak nie tak.

Niemniej warto pamiętać, że tak jak możemy w tym tekście punktować to, jak miasto podchodzi do sportu, tak nie możemy zapominać, że głównym tematem dzisiejszych rozważam są jednak zespoły seniorskie. A te w pewnym momencie, można odnieść wrażenie, zbyt mocno uzależniły się od miasta, czego efekty widzimy dziś.

I w Gwardii, i w Bałtyku da się wskazać sporo zaniedbań, których konsekwencją jest dzisiejszy stan rzeczy. W dużym skrócie, wiadomo, Gwardii bokiem wychodzi gra w drugiej lidze, kiedy po spadku pojawiły się poważne rozważania, czy może nie zacząć od klasy okręgowej, do tego niezrealizowane wówczas obietnice miasta i wiele, wiele innych spraw. Problemem Bałtyku również są finanse i chyba trochę zbyt duże postawienie wszystkiego na sprzedaż przez Pogoń Kacpra Kozłowskiego i procent z jego transferu. Wśród osób zajmujących się ewentualnym odejściem Kacpra za granicę da się wyczuć pewnego rodzaju irytacje, gdy znów muszą słuchać ludzi z czekającego na ten transfer koszalińskiego klubu. Do tego wszystkiego dochodzi brak pomysłu na promocję czy brak solidnych sponsorów z okolicy.

Czyja to wina? Tak jak piszę od dłuższego czasu - nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Ja na przykład nie uważam Jarosława Burzaka za złego prezesa czy Dariusza Płaczkiewicza za złego dyrektora. Są to ludzie - nie tylko oni, wiele jest takich osób w tych klubach - którzy mocno się temu wszystkiemu poświęcają, nikt nie może powiedzieć, że np. ktoś w Gwardii się poddał i nic nie robi. Ale jednak sytuacja jest, jaka jest.

Generalnie - to wszystko są naczynia połączone, które sprawiły, że oba kluby stanęły nad przepaścią i są o krok od pożegnania się z ligi. Na rozliczenia organizacyjne pewnie przyjdzie jeszcze czas, a jak to wygląda na boisku?

Przede wszystkim: rozgrywki w tym sezonie są bardzo specyficzne. Dziewięć spadków (zakładam, co jest pewne, że Bytovia Bytów nie przystąpi do trzeciej ligi) to jest totalny kosmos. Warto brać to pod uwagę, jednak i tak to nie jest żadne usprawiedliwienie. Nie można szukać wymówek, gdy w bardzo ważnym meczu w kontekście walki o grupę mistrzowską przegrywa się u siebie z rywalem, który odnosi pierwsze zwycięstwo w sezonie. Albo gdy traci się dwa - być może kluczowe w kontekście utrzymania - punkty na boisku ligowego outsidera, który w całych rozgrywkach zgromadził cztery oczka.

Mowa oczywiście o Bałtyku i bardzo słabym okresie, jaki wiosną notuje klub. Wiadomo, odszedł Bartek Putno, na kilka meczów z powodu kontuzji wyleciał Dawid Gruchała. Piłkarze, delikatnie mówiąc, niezbyt regularnie otrzymują pensje i też nie można odmówić im ambicji, którą było widać chociażby wtedy, gdy Paweł Rak (swoją drogą, grający wówczas wraz z Szymonem Waleńskim z kontuzją) prawie rozniósł szatnię i cały budynek klubowy po porażce z Chemikiem, ale właśnie - ambicja ambicją, ale wyniki wynikami.

Na początku rundy na pewno nie pomogła też kalkulacja trenera Mariusza Lenartowicza, który posadził na ławce m.in. zagrożonego pauzą za żółte kartki Arkadiusza Jasitczaka, by nie ryzykować jego absencji w - wydawało się - kluczowym meczu z Pomorzaninem w Toruniu. W meczu, który miał być spotkaniem o grupę mistrzowską, a stał się rywalizacją z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Ale wiadomo, błąd, zdarza się. Ja co prawda nie za bardzo rozumiem stawiania na Pawła Jachno na prawej obronie, ale to w sumie jedyna decyzja kadrowa, która jakoś tam mi się nie klei. Wiadomo, że Paweł po rundzie jesiennej rozmawiał z trenerem i był rozczarowany, że tak naprawdę nie ma dla niego miejsca na boisku, ale potem nawet jego koledzy byli rozczarowani tym, jak prezentował się trochę wyżej, na prawej pomocy. Zresztą wcześniej - po zimowych próbach na prawej obronie - wydawało mi się, że jednak nie będzie opcją na pierwszy skład czy na tę pozycję. To znaczy - może w przyszłym sezonie, gdy trochę się ogra, ale na pewno nie w kluczowych meczach w kontekście utrzymania. Oczywiście rozumiem, że jest dynamiczny, naprawdę dobrze wygląda na treningach, a ostatnio zagrał nawet przyzwoity mecz, ale dziwi mnie w sumie ta nagła zmiana na prawej obronie, gdzie wcześniej regularnie grał Jędrzej Ponurko.

Niemniej - no, taka jest decyzja trenera. Nie jest to coś, co ma bezpośredni wpływ na utrzymanie. Przed Bałtykiem teraz mecz o wszystko z Gwardią - musi wygrać i liczyć, że Flota raz straci punkty (z Unią lub Jarotą), a Nielba przegra jakiś mecz (lub dwa razy zremisuje). Sytuacja jest bardzo ciężka.

Co gorsza - nie widać światełka w tunelu. Pisałem niedawno, jeszcze zakładając, że Bałtyk może utrzymać się w lidze:

„Nie widać ani nadziei na poprawę sytuacji finansowej, ani następców dla zawodników. O ile ze względu na umiejętności i moment transferu (tuż przed zamknięciem okienka, co bardzo zdenerwowało trenera) trudno było zastąpić Bartka Putno, o tyle można sobie wyobrazić, że latem tak samo trudno będzie zastąpić pozostałych. I to mimo że czasu będzie więcej. Bo kto zastąpi Dawida Gruchałę, jeśli odejdzie? Pewnie Sebastian Ginter, ale znowu spowoduje to powstanie dziury niżej. Za Pogorzelca mogą grać młodzi bramkarze, ale będzie to spadek o kilka pięter. Wymieniać można dalej. Niestety, jeżeli potwierdzą się najczarniejsze scenariusze, to Bałtykowi trudno będzie o choć przyzwoite zastępstwa, a tym samym opcja utrzymania w przyszłym sezonie może stać się mało realna. A to wszystko, oczywiście, zakładając zachowanie ligowego bytu w obecnych rozgrywkach. W normalnych okolicznościach, przy awansie do grupy mistrzowskiej, można byłoby ogrywać młodych, ale właśnie - teraz tej możliwości nie będzie. Kilku utalentowanych zawodników, chociażby z drużyny juniorów młodszych, nie będzie miało szansy powąchać murawy. A na przykładzie Mieszka Gniezno, Górnika Konin czy właśnie Chemika Police widzimy, jak kończy się późniejsze rzucenie młodych zawodników bez przygotowania i ogrania na trzecioligowy poziom. Czy z Bałtykiem będzie podobnie? Oby nie, choć dziś trudno optymistycznie patrzeć w przyszłość”.

Minęło parę tygodni i wydaje się, że ogrywanie młodzieży ogrywaniem młodzieży, ale teraz zagadką będzie, kto z obecnego składu zostanie w drużynie i zdecyduje się grać w czwartej lidze. A o szybki powrót na trzecioligowy poziom, przy rywalizacji z Chemikiem czy ewentualnie Flotą i Gwardią, wcale nie musi być tak łatwo.

Z kolei gdy mówi się o tym sezonie w wykonaniu Gwardii, trudno jednoznacznie powiedzieć, czy ta drużyna zawiodła, czy może zagrała tak, jak pozwalają jej możliwości kadrowe. Nie mam wątpliwości, że - patrząc stricte po umiejętnościach - kadrowo trochę lepszy jest Bałtyk, ale jednak to Gwardia potrafiła zdecydowanie wygrać w derbach. Ostatnio nie popisała się z Sokołem Kleczew, jednak wcześniej zanotowała przyzwoitą, dającą nadzieję serię. Może trochę dobiło ją wyrównanie Kotwicy w doliczonym czasie gry, choć gdyby sędzia gwizdnął ewidentny faul na Cezarym Baciu, to skończyłoby się kompletem punktów. Generalnie, nie mam wrażenia, że Gwardia Łukasza Drożdżala osiąga wyniki ponad stan - bez przesady, sytuacja w tabeli jest jaka jest - ale też uważam, że trener wykonał tam naprawdę dobrą pracę. W trudnych warunkach potrafił wyciągnąć kilka, nazwijmy to, nieoczywistych punktów, choć oczywiście nie ustrzegł się też błędów.

Szczerze mówiąc, nie wierzyłem, że Gwardia na dwie kolejki przed końcem wciąż będzie miała jakiekolwiek szanse na utrzymanie. A jednak.

Szkoda tylko, że mowa o szansach iluzorycznych, a niewiele większe ma Bałtyk Koszalin.

To naprawdę bardzo trudny czas dla koszalińskiej piłki.
źródło: Norbert Skórzewski
 

multimedia
najnowsze multimedia





co ? gdzie ? kiedy ?
poprzedni marzec 2024 nastepny
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nd
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
dzisiejsze newsy
 
top komentarze
newsy:
mecze:
21 » Korona Człopa-Gavia Cho »
12 » Gwardia Koszalin-MKP Sz »
11 » GKS Manowo-Iskra Białog »
11 » Dąb Dębno-Kasta Szczeci »
10 » Orzeł Łubowo-Wrzos Born »
10 » Orzeł Bierzwnik-Lech Cz »
9 » Morzycko Moryń-Dąb Dębn »
8 » Kłos Pełczyce-Pogoń Bar »
8 » Calisia Kalisz Pomorski »
8 » Ina Nadarzyn-Skrzydlaci »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 4
statystyki portalu
• drużyn: 3129
• imprez: 151633
• newsów: 78058
• użytkowników: 81033
• komentarzy: 1171940
• zdjęć: 892748
• relacji: 40576
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies