Błękitni Stargard szybko zakończyli swoją przygodę w Pucharze Polski. Stargardzianie pożegnali się z rozgrywkami po porażce z MKS-em Kluczbork. W tropikalnych warunkach stargardzianom przyszyło zmierzyć się z przyjezdnymi z Kluczborka, którzy jeszcze w poprzednich rozgrywkach byli ich ligowym rywalem. Błękitni już w 6. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Centrostrzał Grzegorza Rogali ostemplował jednak poprzeczkę bramki MKS-u. Gospodarze przeważali w pierwszej połowie meczu. Nie byli jednak w stanie jej udokumentować.

Okazji nie brakowało. Grzegorz Rogala przypomniał o sobie po dwóch kwadransach meczu. Po jego strzale piłka zmierzała do pustej bramki, ale w ostatniej chwili wybili ją obrońcy MKS-u. W 36. minucie w sytuacji sam na sam z golkiperem gości znalazł się Patryk Baranowski. Defensor Błękitnych nie zachował się jak rasowy napastnik i przegrał ten pojedynek.

Stargardzianie także po przerwie byli bliżej zdobycia gola, niż zespół z Kluczborka. W 51. minucie tuż obok bramki uderzył Patryk Baranowski. Obrońca Błękitnych zgodnie z powiedzeniem do trzech razy sztuka, kolejnej okazji już nie zmarnował. Zawodnik Błękitnych kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego. Piłka najpierw odbiła się od poprzeczki, a następnie wpadła do bramki. Stargardzianie nadal przeważali w meczu i mogli zdobyć gola na 2:0. Przyjezdni obudzili się w końcówce spotkania. W 85. minucie Miłosz Reisch najlepiej odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu, jednak jego strzał zablokował ofiarnie Junpei Shimmura. Błękitni niestety nie wyciągnęli wniosków z tej sytuacji. W 90. minucie już nikt nie stanął na drodze Miłosza Reischa, który precyzyjnym strzałem wykończył dobre dośrodkowanie. Kibice zgromadzeni na stadionie przy Ceglanej szybko przypomnieli sobie o wypuszczonych punktach w meczu z Rozwojem Katowice i szykowali się do dogrywki. Tej jednak w Stargardzie nie było. W ostatniej akcji spotkania Piotr Makowski uderzył bezpańską piłkę i zapewnił MKS-owi Kluczbork przepustkę do kolejnej rundy rozgrywek.

źródło: własne