W cyklu rozmów z zawodnikami drużyny Świtu Szczecin tym razem wystąpił Krzysztof Filipowicz, napastnik który był bohaterem meczu w Przodkowie, a za swoją pracowitość i zaangażowanie na treningach zebrał pochwały od trenera Pawła Ozgi.

Pierwsza faza rundy rewanżowej w Waszym wykonaniu wygląda bardzo dobrze, czy wytrzymacie takie tempo do końca?
- Rzeczywiście wygraliśmy do tej pory wszystkie spotkania, zrealizowaliśmy tym samym nasze założenia i zrobimy wszystko żeby tempa nie zwalniać. Mamy bardzo szeroką i wyrównaną kadrę, każdy jest rządny gry, więc jestem optymistą.

Kibiców cieszy fakt, że napastnicy wzięli na swoje barki ciężar zdobywania bramek. Forma ofensywy Świtu rośnie, a rywalizacja wychodzi Wam chyba na dobre?
- Po przyjściu Adama Nagórskiego rywalizacja w ataku jest jeszcze większa i na wyjściowy skład trzeba jeszcze bardziej zapracować. Natomiast jak pokazują rozegrane do tej pory spotkania wyszło to wszystkim na dobre. Mogę jedynie zapewnić, że nie ważne na jakich napastników postawi trener od pierwszych minut, to drużyna w żaden sposób na tym nie straci.

Przed Wami jednak ogromne wyzwanie, bo najbliższy rywal stracił dotychczas wiosną tylko jedna bramkę?
- KP Starogard podobnie do nas zaliczył bardzo dobry start i na pewno są mocnym zespołem. Podejdziemy do tego spotkania jeszcze bardziej zmotywowani, żeby przerwać ich passe spotkań bez porażki oraz aby udowodnić, że przy Stołczyńskiej ze Świtem nie można wygrać.

Po środowo-sobotnim maratonie czeka Was teraz chwila wytchnienia i pełny cykl treningowy. Czy jakoś specjalnie go wykorzystacie?
- Za nami dwa ciężkie mecze rozegrane w krótkim odstępie czasu, dlatego dostaliśmy od trenera 2 dni wolnego i od wtorku ruszyliśmy z treningami na pełnych obrotach. Wykorzystamy ten czas żeby przeanalizować grę przeciwnika oraz wyeliminować błędy, które przytrafiały nam się w poprzednich spotkaniach. Sztab zadba z pewnością o to, abyśmy byli optymalnie przygotowani.

Jak zachęciłbyś kibiców do przyjścia na stadion w sobotę? Bo doping z trybun chyba dodatkowo Was mobilizuje?
- Przy dopingu gra się nam zdecydowanie lepiej, dlatego chcielibyśmy aby kibiców przychodziło jak najwięcej, a zachęcić do tego może piękna pogoda jak i dotychczasowe wyniki osiągane przez drużynę Świtu. Kibice chyba nie żałują, że poświęcili czas na oglądanie spotkań z naszym udziałem.

Podczas ostatnich meczów domowych wychodzicie na boisko w eskorcie Młodych Świtowców. Czy jest to dla Was jakieś wyróżnienie, że Ci młodzi chłopcy chcą się na Was wzorować?
- Jasne że tak, Ci młodzi chłopcy bardzo przeżywają nasze mecze i cieszą się razem z nami po każdej wygranej, motywuje nas to do tego żeby ich nie zawieść i tym samym zachęcić młodych Świtowców do wytrwałych treningów. Być może kiedyś to oni bedą reprezentowali barwy pierwszego zespołu Świtu.

Pogoda sprzyja, więc na warunki do treningu nie możecie narzekać. Ale co ze spraw infrastrukturalnych w Twojej ocenie wymaga poprawy na obiekcie w Skolwinie?
- Warunki i murawa są bardzo dobre. Jednak przydałaby się nowa kryta trybuna, na której kibice mogliby oglądać mecze w komfortowych warunkach nie martwiąc się o pogodę. Wiem jednak, że trwają rozmowy działaczy klubu z władzami miasta w tej właśnie sprawie i że planowana jest budowa nowoczesnej trybuny z zapleczem socjalnym. Z pewnością realizacja tego projektu zachęci jeszcze wiekszą liczbę ludzi do przychodzenia na stadion.

Real, Bayern, Liverpool czy może Roma, kto triumfuje w tegorocznej edycji Champions League?
- Osobiście kibicuje Barcelonie, która niestety odpadła z rywalizacji, jednak uważam, że tym roku w geście triumfu puchar uniosą piłkarze z Monachium.

Czy korzystając z okazji chciałbyś kogoś pozdrowić?
- Jasne, chciałbym pozdrowić całą rodzinę która mocno mnie wspiera, dziewczynę Olę oraz wszystkich sympatyków Świtu. Bądźcie razem z nami i trzymajcie za nas kciuki.

Dziękuje za rozmowę!

źródło: wlasne