Rozpoczynamy drugą rundę rozgrywek Energa Basket Ligi. Koszalinianie zmierzą się z aktualnym liderem tabeli, Anwilem Włocławek. Zadanie dla Akademików jest proste: nastraszyć i ograć lidera.

Do Koszalina przyjeżdża najlepsza drużyna pierwszej rundy rozgrywek. Anwil Włocławek wygrał trzynaście spośród szesnastu meczów. To z pewnością nie będzie łatwe spotkanie dla Akademików. Chociaż, w ostatnim pojedynku przeciwko BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, koszykarze AZS również byli skazywani na porażkę. Walka, determinacja i świetna obrona była wizytówką biało - niebieskich w tym meczu.

Być może podobna postawa (nie licząc błędów z końcówki regulaminowego czasu gry i dogrywki) zapewni Akademikom zwycięstwo. Podopiecznym trenera Dragana Nikolicia brakuje przekonywującego zwycięstwa w Hali Widowiskowo - Sportowej, a wygrana nad Anwilem z pewnością byłaby wspaniałym prezentem noworocznym dla kibiców AZS.

Koszalinianie wygrali ostatni mecz defensywą - co do tego nie ma wątpliwości. W ofensywie nie wpadały rzuty z dystansu, ale determinacja na tablicach i udane akcje dwójkowe z Aleksandarem Marelją, który zaliczył 25 punktów i zebrał 14 piłek. Akademicy będą z pewnością potrzebować takiego występu co najmniej dwóch zawodników, by zagrozić naszpikowanemu gwiazdami Anwilowi. Cieszy także powrót po kontuzji Kacpra Młynarskiego. Były zawodnik popularnych 'Rottweilerów' zagrał w dłuższym wymiarze czasowym i mimo że przestrzelił dużo rzutów z gry, to na linii był kluczowy w ważnych momentach.

Anwil, podobnie jak przed rokiem, to główny kandydat do finału rozgrywek. Włocławianie mają szerszą ławkę i bardziej wyrównany skład niż w porównaniu z poprzednim sezonie. Gwiazdą zespołu jest Ivan Almeida. Kabowerdyjczyk notuje średnio 17 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty. Poza 28-letnim skrzydłowym, Akademicy będą musieli uważać na Kamila Łączyńskiego. Były zawodnik AZS jest motorem napędowym swojego zespołu, co zauważył także Mike Taylor, powołując go na ostatnie mecze reprezentacji Polski. Duża odpowiedzialność będzie spoczywała na barkach Szymona Kiwilszy i Aleksandara Marelji, którzy będą musieli pojedynkować się z Josipem Sobinem i Pawłem Leończykiem.

źródło: AZS Koszalin