Runda jesienna dla Świtowców dobiegła już końca, my jednak nie kończymy cyklu rozmów z zawodnikami pierwszego zespołu. Tym razem naszym rozmówcą jest Mateusz Kosacki, jeden z trójki zawodników, który latem przyszedł do Świtu z wolińskiej Vinety. Popularny „Kosa” może występować na boku obrony lub pomocy, a jako 22-letni zawodnik może pochwalić się również sporym bagażem doświadczeń w Klubach z regionu.
Mimo wciąż młodego wieku, zagrałeś już w kilku III-ligowych klubach (przyp. Drawa, Pogoń II, Stilon, Vineta). Jak ocenisz te kluby pod względem poziomu organizacyjnego?
W moich dotychczasowych klubach różnie bywało z kwestiami organizacyjnymi. W Świcie jednak wszystko jest dopięte na ostatni guzik i nie musimy się o nic martwić, tylko skupiać na treningach i doskonaleniu swoich umiejętności. W ostatnim pojedynku zremisowaliście we Wronkach z Lechem, choć sztab szkoleniowy rywali podkreślał, że punkt zdobyty w pojedynku z Wami uznają za szczęśliwy, a Ty jak ocenisz to spotkanie? Nie da się ukryć, że zagraliśmy dobre spotkanie, jednak możemy odczuwać niedosyt ponieważ zwycięstwo było na wyciągniecie ręki, zabrakło odrobinę szczęścia. Szanujemy jednak ten punkt, gdyż Lech to uznany i zawsze groźny przeciwnik. Liderująca Elana Toruń wyprzedza Was w tabeli III ligi o 1 punkt, to mało czy dużo? Myślę, że 1 punkt to niedużo i jesteśmy w stanie odrobić tę różnicę, a nawet z nawiązką i wyprzedzić drużynę z Torunia. Naszym dodatkowym atutem będzie bez wątpienia to, że zagramy z Elana na własnym boisku, na którym jesteśmy niepokonani i które jest naszą 'twierdzą'. We Wronkach trybuny żyły dzięki grupie fanów Świtu, którzy wspierali Was dopingiem. Czy w Twoich dotychczasowych Klubach kibice również jeździli za Wami po kraju? Duże słowa uznania dla skolwińskich kibiców, którzy mimo niesprzyjającej pogody wspierali nas z wysokości trybun. Zdarzało się, że kibice w moich dotychczasowych Klubów jeździli za nami, za każdym razem było to dodatkową motywacją i mobilizowało do walki na boisku. Nie inaczej jest w Świcie, gdzie kibice dodają nam pewności siebie i mam nadzieję, że dobre wyniki zespołu przyciągną na trybuny jeszcze większą ilość kibiców. Teraz czeka Was okres roztrenowania i przerwa w rozgrywkach, a później okres przygotowawczy. Miałeś okazje już raz przepracować go z trenerem Ozgą, zatem czego możemy się spodziewać? Rzeczywiście nadchodzi czas odpoczynku, jednak już nie możemy doczekać się okresu przygotowawczego do rundy rewanżowej, która zapowiada się bardzo interesująco. Natomiast znając podejście Trenera to czeka nas ciężka praca, którą wykonamy zimą i która zaprocentuje wiosną, a my udowodnimy wszystkim, że jesteśmy świetnym zespołem. W minioną sobotę podsumowaliście uroczyście kończący się rok, który kończycie niewątpliwym sukcesem. Jak udała się zabawa? I czego możemy spodziewać się na wiosnę? 🙂 Miło było spotkać się ze wszystkimi osobami, które pracują na sukces Świtu Szczecin. Zabawa była super i było czuć rodzinną atmosferę. Myślę, że w przyszłym roku, a konkretnie w jego połowie dzięki dobrym wynikom będziemy mogli świętować jeszcze większy sukces. Czy korzystając z okazji chciałbyś kogoś pozdrowić? Chciałbym pozdrowić wszystkich kibiców Świtu Skolwin, rodzinę oraz moją dziewczynę Kasię, która jest dla mnie wielkim wsparciem. Dziękuje za rozmowę. |
|