Piłkarze Intermarche Regi Trzebiatów stanęli przed niełatwym zadaniem rywalizacji z pretendentem do zwycięstwa w lidze Bałtykiem Koszalin.

Mimo dzielnej postawy trzebiatowian zwłaszcza w drugiej części spotkania to jednak trzy punkty pojechały do Koszalina. Bałtyk Koszalin to aktualny wicelider rozgrywek, ale jest to zespół mający na celu wyłącznie pierwsze miejsce w rozgrywkach, które aktualnie dzierży Morzycko Moryń. Kibice w Trzebiatowie liczyli jednak na to, że ich zespół sprawi miłą niespodziankę. Goście bardzo szybko objęli prowadzenie, gdyż już w trzeciej minucie po zamieszaniu w polu karnym Regi spowodowanym dośrodkowaniem z rzutu rożnego na piątym metrze znakomicie odnalazł się Seweryn Fijołek i strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Sylwestrowi Gładyszowi.

Kilkanaście minut później najdogodniejszą sytuację na wyrównanie miał Igor Duńczak, którego idealnym podaniem obsłużył Kamil Kordowski. Strzał zawodnika Regi zatrzymał jednak bramkarz Bałtyku Koszalin. Gospodarze szukali kolejnych sytuacji bramkowych, lecz bardzo często brakowało dokładności podań, które kończyły się na aucie, lub padały łupem defensorów gości. Piłkarze Bałtyku również stwarzali sobie dogodne sytuacje, ale w ich przypadku zdecydowanie brakowało skuteczności. Strzał z dystansu Bartłomieja Fastyna znakomicie obronił Sylwester Gładysz, a Kamil Lichmański w dwóch dogodnych sytuacjach nie trafił w światło bramki. Piłkarze Regi domagali się odgwizdania rzutu karnego kiedy na boisko padł Igor Duńczak, ale zamiast odgwizdania jedenastki sędzia ukarał zawodnika Regi żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego.

Druga połowa mogła znakomicie rozpocząć się dla podopiecznych Kamila Twarzyńskiego, którzy na samym początku wyprowadzili groźny atak. Jarosław Jarecki ściągnął na siebie uwagę kilku zawodników Bałtyku, po czym idealną wrzutką obsłużył Pawła Samulskiego, ale ten kompletnie niepilnowany w polu karnym rywala trafił piłką tylko w poprzeczkę. Piłkarze Regi zdecydowanie poprawili jednak celność podań i dzięki temu byli już znacznie groźniejszym przeciwnikiem dla Bałtyku kilkakrotnie będąc blisko doprowadzenia do wyrównania. Goście również odpowiadali groźnymi kontratakami i byli bardzo blisko po stracie piłki na środku boiska przez Igora Duńczaka, dośrodkowanie z lewej strony boiska przerodziło się w strzał po którym piłka odbiła się od słupka. Futbolówka trafiła jeszcze pod nogi jednego z zawodników gości, ale wtedy kapitalną interwencją popisał się Sylwester Gładysz. W odpowiedzi bliska gola była drużyna Regi, kiedy bardzo groźnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Mariusz Kurczak. Na kwadrans przed końcem meczu goniących wynik trzebiatowian zabił kolejny kontratak gości. Choć wydawało się, że piłkarze Regi zażegnali niebezpieczeństwo to jednak zbyt krótkie wybicie piłki spowodowało, że ta trafiła do Bartłomieja Fastyna, a zawodnik Bałtyku niezwykle precyzyjnym uderzeniem z dystansu nie dał żadnych szans Sylwestrowi Gładyszowi. Bardzo szybko golem kontaktowym mogli odpowiedzieć gospodarze, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i precyzyjnym uderzeniu głową Kamila Kordowskiego piłkę z linii bramkowej wybili piłkarze Bałtyku. Kapitan Regi w końcówce meczu zebrał jeszcze oklaski od własnych kibiców, kiedy wydawało by się pewnie po trzeciego gola zmierzali goście kontratakując dwóch na jednego. Wtedy znakomity powrót za akcją zaliczył Kamil Kordowski, który w ostatniej chwili wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Mimo dzielnej postawy zespół Intermarche Regi Trzebiatów musiał jednak uznać wyższość rywala z Koszalina.

źródło: własne