Zespół Intermarche Regi Trzebiatów poniósł drugą w sezonie i jednocześnie drugą na własnym stadionie ligową porażkę. Po słabszej drugiej połowie podopieczni Kamila Twarzyńskiego ulegli MKP Szczecinek.

Przed tym spotkaniem oba zespoły dzielił w tabeli zaledwie jeden punkt i wszyscy na stadionie spodziewali się wyrównanego pojedynku. W pierwszej części spotkania tak też to wyglądało, choć groźniejsi pod bramką rywala byli gospodarze. Oba zespoły ostrożnie konstruowały swoje ataki, a akacja przenosiła się z jednej na drugą połowę boiska. Mimo tego bramkarze nie musieli interweniować, gdyż brakowało strzałów w światło bramki. Najbliżej celu był Paweł Samulski, który znakomicie uderzył z prawej strony pola karnego, ale po tym strzale piłka odbiła się od poprzeczki.

To był sygnał dla piłkarzy Regi, że cel jakim jest zdobycie gola był coraz bliżej. Kolejny atak przyniósł gospodarzom rzut karny, kiedy w polu „szesnastki” przewrócony został Igor Duńczak. Do piłki podszedł Jarosław Jarecki i ze stoickim spokojem uderzył delikatnie po ziemi oszukując bramkarza gości. Na przerwę gospodarze schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Prawdziwe emocje przyniosło dopiero drugie czterdzieści pięć minut, które nie obyło się bez kontrowersyjnych sytuacji, kłótni i czerwonej kartki. Zaraz po gwizdku arbitra to gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale Igor Duńczak nie wykorzystał swojej sytuacji. Później całkowitą kontrolę nad spotkaniem przejęli goście, którzy zaczęli bardzo groźnie atakować nie mając problemów z rozbijaniem ataków gospodarzy. Goście ze Szczecinka potrzebowali zaledwie kilku minut, by odwrócić losy tego spotkania. Najpierw Marcin Kaszczyc znalazł się w sytuacji sam na sam z Sylwestrem Gładyszem i choć bramkarz Regi zdołał odbić piłkę ta trafiła z powrotem pod nogi zawodnika gości, który umieścił ją w pustej bramce. Po chwili trzebiatowianie stracili drugiego gola w bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Sylwester Gładysz nie złapał piłki podczas zamieszania, ta znalazła się jeszcze pod nogami Piotra Krzykowskiego, ale ten nie wybił jej po za pole karne, a jego gapiostwo wykorzystał Bartłomiej Woźniak, który przejął piłkę i skierował do pustej bramki. Gospodarze natychmiast ruszyli z protestami do arbitra, gdyż ten nie odgwizdał wejścia „nakładką” na bramkarza Regi i uznał gola. Od tego momentu rozpoczęła się nerwowa gra, co kończyło się sporą ilością kartek. Najwięcej nazbierał ich zawodnik gości Bartłomiej Woźniak, który w przeciągu kilku minut obejrzał dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę. To jednak nie zmieniło obrazu gry i goście dobrze radzili sobie z powstrzymywaniem ataków próbujących wyrównać gospodarzy. Najbliżej zdobycia gola na wagę remisu był Kamil Kordowski, ale po jego strzale głową piłkę z linii wybił zawodnik gości. Zawodnicy ze Szczecinka odpowiadali groźnymi kontratakami i to właśnie po jednym z nich w doliczonym czasie gry ustanowili wynik meczu. Doświadczony Mateusz Jureczko dał próbkę swoich umiejętności wbiegając w pole karne Regi jednym zwodem położył obrońcę i bramkarza gospodarzy po czym pewnym strzałem umieścił piłkę w pustej już bramce. Tym samym mecz wygrali zdecydowanie lepiej i dojrzalej grający w drugiej połowie piłkarze MKP Szczecinek.
Intermarche Rega Trzebiatów - MKP Szczecinek 1:3 (1:0)
1:0 - Jarosław Jarecki (k)
1:1 - Marcin Kaszczyc
1:2 - Bartłomiej Woźniak
1:3 - Mateusz Jureczko
Intermarche Rega: Gładysz, Major, Kordowski, Kocur, Krzykowski (Byszewski), Samulski (M. Przygoda), Łapa, Zelamchowicz (S. Kurczak [D. Przygoda]), Jarecki, M. Kurczak, Duńczak

źródło: rega.trzebiatow.pl / własne