Już w piątek o godzinie 18:30 piłkarze Pogoni Szczecin rozegrają kolejny mecz ligowy. Spotkanie z Leśnikiem/ Rossa Manowo miało się odbyć na terenie gości, jednak działacze z tej zamieszkanej przez zaledwie 760 osób wsi w powiecie koszalińskim obawiali się "najazdu kibiców" Pogoni. Wobec tego zadecydowano, że oba zespoły spotkają się na Twardowskiego.
Leśnik /Rossa Manowo to klub powstały w 2003 roku z połączenia Leśnika Manowo i Rossy Rosnowo. Zielono-żółto- czarni w tym roku po raz drugi w swojej historii awansowali do rozgrywek IV ligi, z 74 punktami zajmując w sezonie 2006/07 pierwsze miejsce w koszalińskiej "Okręgówce" i tym samym wyprzedzając drugą Gwardię Koszalin o 13 punktów.
Po czterech meczach tego sezonu Leśnik plasuje się na ósmym miejscu mając w swoim dorobku zwycięstwo 3:1 nad Sokołem Pyrzyce, 3:2 nad Victorią Sianów, porażkę 0:2 z Wybrzeżem oraz bezbramkowy remis ze Sławą Sławno. Podopiecznych trenera Marcina Kaczmarka po raz kolejny czeka bardzo ciężka przeprawa. Po trzecim z rzędu remisie z Energetykiem sytuacja w szeregach Portowców robi się nerwowa. - Nie wiem jak to sie dzieje, że stwarzamy sytuacje a nie potrafimy strzelić bramki - dziwił się tydzień temu Paweł Skrzypek. - My starsi staramy się być tym motorem napędowym dla młodszych, ale nie ma wśród nas kogoś kto przełamał by tą złą passę.. Pewne jest, że jeśli ta passa potrwa jeszcze trochę to z każdym niewygranym mecze szanse na szybki awans Pogoni do wyższej klasy rozgrywkowej będą się zmniejszały, a i kibiców na stadionie zamiast przybywać będzie ubywało. - Pogoń nadal jest największym faworytem tych rozgrywek, to najlepszy zespół w lidze - mówił z przekonaniem trener ostatnich rywali granatowo - bordowych Marek Blumka. Portowcom nie pozostaje więc nic innego jak w piątkowy wieczór udowodnić, że słowa szkoleniowca gryfińskiego klubu nie były tylko czystą uprzejmością...
źródło: własne
|
|