195 - tyle dni Patryk Adamczuk czekał na kolejny występ na trzecioligowych boiskach.
Wiele wskazywało na to, że obrońca w tym sezonie nie wróci na murawę, ale rehabilitacja przebiegła pomyślnie i w zeszłej kolejce - w meczu z Polonią Środa Wielkopolska - wszedł z ławki za Łukasza Zakrzewskiego. - Konsultowaliśmy się z fizjoterapeutami oraz trenerami w klubie, rozmawialiśmy i podjęliśmy wspólnie decyzję, że możemy dać mi szansę - powiedział Patryk Adamczuk. - Nic mnie nie bolało w tygodniu przed tym meczem. Nie jestem gotowy na całe spotkanie, ale kilkanaście minut zagrałem, bo chciałem pomóc chłopakom. Jestem zadowolony. W końcu zadebiutowałem w tej rundzie.
Adamczuk nabawił się urazu podczas zimowego okresu przygotowawczego pierwszego zespołu w Pogorzelicy. Obrońca w trakcie zgrupowania wrócił do domu. Ostatecznie okazało się, że zawodnik miał problem z nerwami, które uciskały na biodra. - Patryk wykonuje teraz sporo ćwiczeń na mobilizację bioder, aby poprawić ich mobilność - powiedział fizjoterapeuta Patryk Sobczyk. - Pracujemy nad mięśniami wokół biodra, aby nie pojawił się ból. Póki go nie ma - może trenować. Ma za sobą cztery miesiące bez treningu, więc teraz ćwiczy i przygotowuje się do rozpoczęcia nowego sezonu.
Przed Pogonią II Szczecin jeszcze dwie kolejki, w których zagra derby z Vinetą Wolin i Świtem Skolwin. - Mamy braki kadrowe, ale walczymy o sześć punktów - podsumował Adamczuk. - Liczy się pełna pula. Ostatnio pobiegałem i dałem z siebie tyle, ile mogłem. Te minuty to cenne doświadczenie. Myślę, że ostatnio dałbym nawet radę zagrać całą połowę. Teraz pracuję, bo chcę zadebiutować w ekstraklasie i robić nadal postępy w rezerwach. Adamczuk w rundzie jesiennej i wiosennej wystąpił w szesnastu spotkaniach (1379 minut).
źródło: pogonszczecin.pl
|
|