Także w drugim spotkanie półfinałów play-off pierwszej ligi koszykarzy korzystająca z atutu własnego parkietu Legia Warszawa pokonała Spójnię Stargard. Tym razem wojskowi wygrali 104:80 i w serii do trzech zwycięstw prowadzą 2:0. Teraz rywalizacja przenosi się na Pomorze Zachodnie.

O ile w pierwszym pojedynku lepiej zaczęli biało-bordowi, to teraz w myśl wysokiej intonacji litery C śpiewanej przez stołecznych kibiców gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Po siedmiu minutach gry na świetlnej tablicy widniał wynik 23:6. W końcówce tej części meczu, przyjezdnym po punktach Lewandowskiego, Frasia, Śpicy i Janiaka udało się zniwelować część strat, ale po rzutach wolnych Łukasza Pacochy gdy minęło dziesięć minut gry wynik brzmiał 33:15.

Tak wysoka przewaga sprawiła, że grający zespołowo gospodarze kontrolowali przebieg gry. Spójnia za sprawą niezawodnego Marcina Dymały próbowała wracać do gry, ale efekt był odwrotny do oczekiwanego. To gospodarze powiększali przewagę, jednak na całe szczęście nie w tym samym tempie jak w pierwszej ćwiartce. Jednak wynik do przerwy 61:38 prognozował pogrom.

W końcówce meczu, gdy Legioniści przekroczyli magiczną barierę 100 pkt. różnica między dwoma zespołami wynosiła trzydzieści jeden oczek. Ostatecznie za sprawą Dymały, Pytysia i Pabiana zmniejszył się ona do 24 pkt.

Teraz przed Spójnią przynajmniej jedno spotkanie na własnym parkiecie. Sytuacja jest bardzo trudna, ale nie beznadziejna. Przy dopingu własnych kibiców można postraszyć faworyta do awansu. Czy to się uda? Przekonamy się za tydzień.

Legia Warszawa - Spójnia Stargard 104:80 (33:15, 28:23, 24:22, 19:20)

Legia: Jarmakowicz 16 (2 blk.), Robak 16, Andrzejewski 14 (5 zb.), Aleksandrowicz 13, Kukiełka 10, Pacocha 10, Ł. Wilczek 10 (5 zb., 11 as.), Malewski 8 (5 zb.), Kucharski 4, Linowski 3, Kędel 0, Sulima 0

Spójnia: Pabian 19, Dymała 16 (5 zb., 5 as.), Janiak 13, Pytyś 9 (8 zb.), Fraś 8 (6 zb.), Lewandowski 5, Raczyński 5, Śpica 5, Berdzik 0, Bodych 0, Koziorowicz 0

źródło: własne