Ważne spotkanie w kontekście walki o pierwszą ósemkę zostanie rozegrane jutro w Szczecinie. Zarówno Pogoń jak i Arka są daleko od dobrej formy. Jedni i drudzy w tygodniu rozegrali rewanżowe spotkanie w półfinale Pucharu Polski. Gdynianie szczęśliwie przegrali z Wigrami Suwałki 4:2 i awansowali do wielkiego finału. Portowcy nieco ponękali Lecha Poznań, lecz ulegli 1:0, a co za tym idzie finał obejrzą przed telewizorem. Szczecinianie i gdynianie muszą nerwowo oglądać się za plecy. Obie drużyny mają jeszcze szanse na grę w grupie mistrzowskiej.

Korzystna przeszłość

Portowcy nigdy nie przegrali u siebie z Arką Gdynia w spotkaniu o ligowe punkty. Ta informacja bez wątpienia nieco pozytywniej pozwala spojrzeć na jutrzejsze starcie. Z dotychczasowych dwunastu spotkań ligowych w Szczecinie, Pogoń dziewięć razy ograła gdynian, a trzy razy padł remis, bramki 26:7. Arka ostatni raz gościła w Szczecinie 11 października 2011 roku. Wówczas Portowcy wygrali 3:1, a tylko Adam Frączczak oraz Mateusz Szwoch pamiętają tamten mecz z grona zawodników znajdujących się w kadrach obu drużyn. Gdynianie ostatni raz oczko w Szczecinie ugrali niespełna 11 lat temu.

Oczekiwanie na przełamanie

Podopieczni Kazimierza Moskala notują passę ośmiu z rzędu meczów bez zwycięstwa. W tym czasie Portowcy zaliczyli cztery remisy w lidze oraz cztery porażki (dwie w lidze, dwie w Pucharze Polski), bramki 4:13. Brak napastnika jest widoczny gołym okiem. Decyzja o niesprowadzeniu wartościowego snajpera może kosztować Pogoń walkę o utrzymanie. Przyjezdni w tym roku także nie zachwycają, choć ich bilans w tym roku jest lepszy niż Pogoni. Warto także pamiętać, że Arka to beniaminek. Gdynianie notują serię czterech porażek z rzędu (trzy w lidze i jedna w Pucharze Polski). We wtorek Arka rzutem na taśmę uratowała się przed wypuszczeniem z rąk awansu do finału Pucharu Polski. Rywale Dumy Pomorza w ostatnich czterech spotkaniach stracili aż piętnaście goli.

Zagrożeni bezrobociem?

Wydaje się, że posady Grzegorza Nicińskiego oraz Kazimierza Moskala wiszą na włosku. Opiekun gości zdaje sobie sprawę, że porażka w Szczecinie może zakończyć jego przygodę z Arką. - Nie urodziłem się wczoraj. Wiem, że może to być mój ostatni mecz. I na tym ten wątek chciałbym zakończyć - stwierdził Grzegorz Niciński. - Spotkanie z Wigrami nam nie wyszło, jednak cel osiągnęliśmy, bo zagramy w finale. Wszyscy w tym meczu zawiedliśmy. Ja też i nie uchylam się od odpowiedzialności. Potrafimy i musimy grać lepiej, bo takie błędy nie przejdą w kolejnych potyczkach. Będą korekty w składzie na mecz z Pogonią - dodał. Opiekun Dumy Pomorza nie traci nadziei i liczy, że jego zespół wróci na drogę zwycięstw. - Nasze wyniki też nie są najlepsze, ale nie uważam, że jesteśmy w dużym „dołku”. Jestem osobą, która nie koloryzuje, ale też nie dramatyzuję. Martwią nas wyniki, ale drużyna nie gra tak źle i karta się odwróci - powiedział Kazimierz Moskal.

Przypuszczalne składy

Pogoń: 1. Jakub Słowik - 2. Cornel Râpă, 3. Jarosław Fojut, 21. Sebastian Rudol, 77. Ricardo Nunes, 23. Mateusz Matras, 14. Kamil Drygas, 10. Dawid Kort, 7. Ádám Gyurcsó, 11. Spas Delev, 9. Adam Frączczak

Arka: 13. Konrad Jałocha - 17. Adam Marciniak, 33. Damian Zbozień, 23. Adam Warcholak, 29. Michał Marcjanik, 10. Mateusz Szwoch, 20. Dominik Hofbauer, 45. Luka Zarandia, 14. Michał Nalepa, 77. Dariusz Formella, 26. Przemysław Trytko

Nie zagrają:
Pogoń: Rafał Murawski (kontuzja)
Arka: Rafał Siemaszko, Marcus Vinícius (kontuzje), Dawid Sołdecki (kartki)

źródło: własne/Pogoń Szczecin/sport.interia.pl