![]() ![]() W wyjściowym składzie zabrakło Janusza. Do zespołu wrócił pauzujący za żółte kartki, K. Omański, który zastąpił Janusza na prawym skrzydle. W meczu wystąpił także Andrzej Mikitów, któremu w tym tygodniu urodziła się córka.
Mecz zaczął się od groźnych akcji zespołu z Trzcińska. Szczególnie aktywny był Karol Lizurej, którego był to drugi występ w podstawowym składzie. Walczył, biegał, strzelał groźnie na bramkę gości, co na pewno było miłym zaskoczeniem. Pierwszą groźną akcje stworzył właśnie on. Dostał piłkę w polu karnym, lecz strzelił zbyt słabo dla bramkarza. W 20 minucie prostopadłą piłkę dostał A. Omański. Pociągnął parę metrów i zamiast oddawać strzał na bramkę Radovii podał do stojącego niestety na spalonym Lizureja. Zawodnik oddał strzał do bramki, lecz było to po gwizdku sędziego, za co dostał żółtą kartkę.
Wkrótce nadeszła oczekiwana przez wszystkich kibiców na stadionie chwila. Dokładnie 39 minuta, po której nasz zespół mógł się cieszyć z prowadzenia 1-0. Kontrę zapoczątkował Mikitów podał wzdłuż do nieobstawionego Lizureja, który pięknym strzałem od poprzeczki zaskoczył bramkarza Radovii. Cała drużyna w ramach uczczenia nowonarodzonej córeczki Andrzeja wykonała „kołyskę” w stronę trybun. Wszyscy świetnie się bawili. Radovia się obudziła. Miała jeszcze rzut rożny, z którego jednak nic z niego nie wyszło. Z kontrą wyszli piłkarze Orła. Mazur pociągnął lewym skrzydłem i został faulowany. Rzut wolny miał wykonywać Mikitów. I nagle, niespodziewanie sędzia gwizdnął, co oznaczało koniec pierwszej odsłony meczu. Po 15 minutach gra toczyła się dalej. Radovia podrażniona próbowała odrobić stratę jednej bramki. Groźnie grali napastnicy gości stwarzając sobie dogodne sytuacje. W 59 minucie zawodnik z Radowa M. Ryling wykorzystał błąd naszego bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki. 1-1. Kibice szybki zareagowali podtrzymując naszych na duchu. Jednak to nie pomogło. 2 minuty później za drugą żółtą kartkę z boiska usunięty został K. Omański co na pewno pokrzyżowało plany trenerowi Rosadzińskiemu. Wszystko wskazywało na to, że remis w tym meczu będzie naszym wymarzonym celem. Od 62 do 70 minuty trwał napór przyjezdnych. Bardzo dobrze rozgrywali piłkę pomocnicy, co zmuszało naszych do biegania. Na skrzydło w miejsce brata musiał wejść Artur Omański. Lizurej został osamotniony w ataku, co nie rokowało zagrożenia z naszej strony. Trener Rosadziński zrobił zmianę. W miejsce M. Rosadzińskiego na boisku zameldował się M. Komornicki. Wprowadził trochę ożywienia w poczynaniach zespołu z Trzcińska. W 72 minucie faulowany przed polem karnym był jeden z graczy gospodarzy. Do piłki ustawionej na 25 metrze podszedł Mikitów. Strzelił nad murem, dokładnie tam gdzie nie było bramkarza gości. Piłkarze i kibice oszaleli-udała im się nie lada sztuka. Przy remisie 1-1 grając w osłabieniu zdołali wyjść na prowadzenie 2-1. Trener Orła, chcąc zyskać czas wprowadził na plac gry za Przygodzkiego Wojciechowskiego. Pomimo osłabienia, grając nadal w "10", akcje Orła były coraz to bardziej groźne. W 81 minucie nieporozumienie obrońców z Radowa wykorzystał Mazur przejmując piłkę w polu karnym rywala. Zwodem minął bramkarza i umieścił piłę w siatce. 3-1. W tym momencie wszyscy zgromadzeni na stadionie kibice wiedzieli, że Orzeł tego meczu przegrać już nie może. W międzyczasie na boisku zawitaliśmy M. Laszczyńskiego, który zmienił dobrze grającego Lizureja. Jednak to nie koniec emocji w tym meczu. W 84 minucie czerwona kartką został ukarany jeden z zawodników Radovii. Liczba graczy na boisku się wyrównała, co groziło kolejnymi bramkami ze strony Orzeła. Wprowadzony Wojciechowski, dając dobrą zmianę, w 90 minucie strzałem z okolic 16 metra, w lewy róg bramkarza ustalił wynik meczu na 4-1. Po meczu piłkarze podziękowali kibicom za doping, który na pewno pomógł w trudnych momentach meczu. Za tydzień ciężki i daleki wyjazd do Wolina na mecz z tamtejszą Vinetą. Skład Orła: Cerkowniak-P. Rosadziński, Sarnecki, Wiśniewski-M. Rosadziński(M. Komornicki) Mikitów, Przygrodzki(Wojciechowski), K. Omański, Mazur-A. Omański, Lizurej(Laszczyński).
źródło: www.mksorzel.glt.pl
|
|