Pierwsze mecze wiosną pozostawiają niedosyt w obozie Błękitnych. Stargardzianie mimo prowadzenia z ROW-em Rybnik oraz Siarką Tarnobrzeg dopisali do swojego konta na razie dwa oczka. Przed stargardzką drużyną kolejny trudny mecz. Do miasta położonego nad Iną przyjedzie Radomiak Radom. Goście to jeden z przedstawicieli pierwszej trójki, która jesienią rozdawała karty w lidze. Obecnie jednak radomianie jak i Raków Częstochowa nie prezentują jesiennej formy.

Radomianie w pierwszych dwóch meczach zdobyli oczko mniej niż Błękitni. Podopieczni Vernera Liczki najpierw zremisowali z goniącą pierwszą trójkę Puszczą Niepołomice 0:0, a w ostatniej kolejce zaliczyli wpadkę z Rozwojem Katowice. Katowiczanie uwikłani w walkę o utrzymanie sensacyjnie wygrali w Radomiu 1:0 po golu Sebastiana Murawskiego.

Obfitujący w kartki mecz przyniósł skutki w postaci przymusowej pauzy w Stargardzie Mateusza Spychały i Davida Kwieka. Listę nieobecnych uzupełniają Maciej Świdzikowski, Chinonso Agu, Rafał Stróżka i Damian Szpak. Przyjezdni borykają się więc z problemami w defensywie. Na kogo będą usieli zwrócić uwagę miejscowi? Liderem Radomiaka jest Brazylijczyk Leândro, który w tym sezonie ma na koncie osiem bramek (cztery z rzutów karnych). - Będę zadowolony z trzech punktów, wierzę w mądrość swoich piłkarzy i w ich duże umiejętności. Gramy o zwycięstwo - zapowiada Verner Liczka, trener Radomiaka.

Błękitni nadal są w grze o miejsce barażowe. Wygrana w meczu z drużyną ze ścisłej czołówki bez wątpienia pozytywnie napędziłaby zespół. Okazja na pokonanie gości jest spora, bowiem mają oni spore problemy kadrowe, a do tego wiosną zgubili już pięć punktów. Presja związana z awansem w Radomiu na pewno wzrosła. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego muszą poprawić czujność w defensywie, a także skuteczność pod bramką rywala. Warto zauważyć, że w rywalizacji Błękitni - Radomiak do tej pory górą zawsze byli gospodarze meczu. Podobnie jak kibice stargardzkiej drużyny nie mamy nic przeciwko, aby ta passa została podtrzymana.

źródło: własne/echodnia.eu