W rozegranym awansem meczu 26. kolejki akademicy pokonali lidera Polskiej Ligi Koszykówki - Polski Cukier Toruń 82:80. Kluczowe rzuty wolne na wagę zwycięstwa trafił kapitan AZS Koszalin - Piotr Stelmach.

Koszalinianie byli skazywani w tym meczu na pożarcie. To jednak żadne zaskoczenie, gdy weźmiemy pod uwagę ostatnie wyniki Akademików. Wygrana z Asseco Gdynią nie wpłynęła pozytywnie na zawodników AZS, którzy kilka dni później byli wyraźnie gorsi od niżej notowanej ekipy TBV Startu Lublin. Co więcej, koszalińską drużynę prowadził po raz pierwszy w tym sezonie trener Kamil Sadowski. Kibice Akademików liczyli na to, że to będzie dodatkowy impuls do lepszej, bardziej skutecznej gry.

Zaskakujący początek:
Ci, którzy spodziewali się dominacji torunian od pierwszych minut spotkania, musieli srogo się przeliczyć. Akademicy wyszli na mecz naładowani pozytywną energią, komunikowali się w defensywie, rządzili na deskach oraz bardzo dobrze prezentowali się w ofensywie. Piłka krążyła po obwodzie i była w odpowiednim momencie dostarczana do niepilnowanego zawodnika. Przy takiej dyspozycji koszykarzy AZS, wynik 21:10 po pierwszej kwarcie nie mógł dziwić nikogo. Po raz kolejny świetnie spisywał się Jakub Zalewski, który był prawdziwym utrapieniem dla obrony Polskiego Cukru. Rzucający koszalińskiej ekipy uciekał na zasłonach, wymuszał faule oraz tradycyjnie nie odpuszczał w obronie (do przerwy 10 punktów).

Toruń w natarciu:
Koszalinianie nie zamierzali odpuszczać. Wciąż zaskakiwali swoją dobrą dyspozycją, jednak torunianie nie składali broni. Przewaga dziesięciu punktów jest w dzisiejszej koszykówce żadną gwarancją, więc Akademicy musieli dołożyć wszelkich starań, by ich rywal nie złapał nagle wiatru w żagle. Gracze trenera Jacka Winnickiego kilkukrotnie „kradli” piłkę gospodarzom na ich połowie i w ten sposób przewaga AZS była systematycznie niwelowana. Już w ostatniej kwarcie torunianie tracili do Akademików zaledwie sześć „oczek”.

Powoli do celu:
Koszykarze Polskiego Cukru rozkręcali się z każdą kolejną akcją. Największa różnicę było widać w obronie, gdzie podopieczni trenera Winnickiego byli agresywniejsi i znacznie lepiej komunikowali się przy przejęciach na zasłonach. Koszalinianie co prawda raz za razem odgryzali się swojemu rywalowi - głównie w akcjach podkoszowych, gdzie prym wiódł m.in. Piotr Stelmach. Ambicja i wola walki Akademików była widoczna po obu stronach parkietu. Najważniejsza akcja miała miejsce na 17 sekund przed końcem spotkania, gdy Bartosz Diduszko trafił jednego z dwóch rzutów wolnych, a Jure Skifić dobił piłkę, doprowadzając do remisu. W odpowiedzi na sekundę przed końcem faulowany pod koszem był Piotr Stelmach, który wykorzystał dwa rzuty wolne i zapewnił zwycięstwo AZS.

Stalowe nerwy Nelsona:
Amerykański rozgrywający po raz kolejny poddany był niesamowitej presji, związanej z wykonywaniem ważnych rzutów wolnych. Nelson ośmiokrotnie stawał na linii w czwartej kwarcie i trafił wszystkie osiem prób. Dodatkowo playmaker AZS trafił niezwykle ważny rzut z półdystansu, który wyprowadził Akademików na 6-punktowe prowadzenie.

AZS Koszalin - Polski Cukier Toruń 82:80 (21:10, 16:14, 21:28, 24:28)

AZS: Remon Nelson 23 (6 as.), Jakub Zalewski 13 (3x3), Piotr Stelmach 11 (7 zb.), Daniel Wall 9 (5 zb.), Darrell Harris 8 (2 blk.), Kevin Johnson 7, Kenny Manigault 6, Curtis Millage 3, Igor Wadowski 2, Marcin Nowakowski 0

Twarde Pierniki: Jure Škifić 19 (10 zb.), Kyle Weaver 13 (6 zb., 6 str.), Łukasz Wiśniewski 12, Obie Trotter 9 (7 zb., 4 str.), Bartosz Diduszko 8, Krzysztof Sulima 7, Tomasz Śnieg 4, Maksym Sanduł 4, Aleks Perka 4

źródło: AZS Koszalin