ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus

autor: chase
Informacje na temat nieobecności Damiana Zielińskiego podczas lipcowych zgrupowań reprezentacji budziły niepokój. Co działo się z Panem przez ostatnie tygodnie?

- Po powrocie z cyklu zawodów w Japonii [11 lipca - red. GW] miałem kilka dni wolnego, a później pojechałem na kompleksowe badania lekarskie. W tym czasie poddawana im była cała kadra sprinterów, która przez dwa tygodnie przebywała w Gliwicach. Też jeździłem na Śląsk, bo tam pracuje lekarz reprezentacji. Po kilku konsultacjach okazało się, że moje problemy zdrowotne są dość poważne - wyglądało to tak, jakbym przechodził kolejną grypę. Przebadano mi zatoki, zrobiono tomografię - wszystko było czyste, ale badania wykazały infekcję. Zapadła decyzja, że muszę poddać się zabiegowi usunięcia migdałków. Brzmi to może śmiesznie, lecz sprawa jest dość poważna, bo od początku roku narzekam na takie jakby grypowe dolegliwości. To miało bardzo duży wpływ na osiągane wyniki.
Na jak długo jest Pan wyłączony z treningów?

- Od zabiegu minęło dopiero kilka dni. W ten piątek miałem jechać na konsultację do kliniki pod Tychami, ale najprawdopodobniej zdecyduję się na wizytę u specjalisty w Szczecinie. Po badaniu zapadnie decyzja, kiedy będę mógł wrócić na tor. Może się okazać, że jeszcze tydzień lub dwa nie będę mógł nawet lekko trenować.



Na pewno zabraknie Pana na zgrupowaniu kadry sprinterów, występ na MP też stoi pod znakiem zapytania?

- Z trenerem reprezentacji, Grzegorzem Krejenerem, uzgodniliśmy, że nie ma sensu, bym od razu po chorobie wsiadał na rower. Normalne obciążenia treningowe nie wchodzą w grę. Jeśli w miarę szybko będę wracał do zdrowia, chciałbym przygotowywać się w Szczecinie pod okiem Waldemara Mosbauera. Tutaj mam przecież odpowiednie warunki i klubowego trenera, który bardzo dobrze mnie zna. Chciałbym wystartować w Mistrzostwach Polski, żeby sprawdzić swoją dyspozycję, ale również - nie ukrywam - pomóc klubowi zdobyć cenne punkty w krajowym rankingu.



Władze z kolarskiej centrali mają inne priorytety Wolałyby zapewne widzieć zdrowego Zielińskiego na zgrupowaniu?

- Dla PZKol. najważniejsza jest forma kadrowiczów i uzyskanie kwalifikacji do Pekinu. Mistrzostwa Polski są ważne dla klubów. Jeśli na przykład kolarze Gryfa uzyskają gorsze wyniki, od razu pojawią się odpowiednie komentarze itd.



Na przykład takie, że bierze Pan udział w komercyjnych wyścigach w Japonii, zamiast od kilku tygodni kurować się w Polsce.

- Wiem, że to się nie wszystkim podoba. Związek nie chciał mnie puścić, ale przecież mój występ wśród najlepszych zawodników na świecie to prestiżowa sprawa także dla krajowej federacji. Polski kolarz startował w Japonii nie po raz pierwszy i wszystkim znane są zasady organizowania tamtych imprez [zawodnicy podpisują kontrakty, otrzymują pieniądze za sam występ i za poszczególne zwycięstwa - red. GW]. Otrzymałem zaproszenie imienne, jako jeden z najlepszych zawodników na świecie. Uważam, że występy w Japanese International Keirin Series niczemu nie przeszkodziły. Odbywają się one w czasie roztrenowania i urlopów, więc nie kolidują ze startami czy przygotowaniami reprezentacji. To był wcześniej zaplanowany wyjazd, który w sumie okazał się dość udany. Gdybym nie czuł się na siłach, to bym nie pojechał, a już na pewno bym tam nie wygrywał.



Występy w Japonii może były i udane, ale cały sezon mógł trochę rozczarować, choćby wyniki na Mistrzostwach Świata.

- Rzeczywiście, na ważnych imprezach nie zaprezentowaliśmy się tak, jak można było oczekiwać. Następny sezon musi być lepszy. Trzeba wywalczyć kwalifikacje olimpijskie i jak najlepiej wystartować w Pekinie.



Nie obawia się Pan powtórki z Aten, gdzie jechał Pan jako kandydat do medalu, a skończyło się miejscem daleko od podium?

- Tamten sezon był specyficzny. Kilka miesięcy osiągałem bardzo dobre wyniki, jeszcze w lipcu wygrałem wielobojowe ME w Walencji, ale już 2-3 tygodnie przed igrzyskami forma wyraźnie dołowała. Czułem, że coś jest nie tak, jeden wyścig jechałem dobrze, drugi źle Szczytowy okres skończył się przed najważniejszą imprezą. Może problemem okazało się nagromadzenie zbyt wielu ważnych startów. Wtedy Puchar Świata zaczął się w styczniu, a skończył w kwietniu lub maju. Byliśmy niby dobrze przygotowani, ale chyba trochę zmęczeni. Może gdyby start w Atenach nastąpił miesiąc wcześniej, byłyby medale.



Występ w Pekinie to kolejna wielka szansa, kolarze torowi powalczą o najwyższe cele?

- Trudno to w tej chwili przewidzieć. Najważniejsze, żeby wszystko grało w sezonie kwalifikacyjnym. Jeśli od początku będą dobre wyniki, na IO możemy wypaść bardzo dobrze. Nowy trener sprinterów, Grzegorz Rejner, doskonale zna cały system przygotowań, na własnej skórze, jako zawodnik, odczuł wszystkie wprowadzane zmiany. Teraz wie, jakie błędy popełniano w latach ubiegłych i na pewno będzie chciał je wyeliminować.


Rozmawiał: Tomasz Maciejewski
źródło: Gazeta Wyborcza
 

multimedia
najnowsze multimedia





co ? gdzie ? kiedy ?
poprzedni kwiecień 2024 nastepny
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nd
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          
dzisiejsze newsy
 
top komentarze
newsy:
1 » Ryszard Tarasiewicz now »
mecze:
32 » Gavia Choszczno-Olimp Z »
25 » Wrzos Borne Sulinowo-Po »
17 » Orzeł Wałcz-Chemik Poli »
13 » Myśla Dargomyśl-Dąb Dęb »
13 » Mirstal Mirosławiec-Jed »
12 » Błonie Barwice-KS Dziko »
11 » Pogoń Wierzchowo-Błonie »
10 » Zawisza Grzmiąca-Wiarus »
10 » Pogoń Barlinek-Sokół Su »
9 » Pomorzanin 1964 Nowogar »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 4
statystyki portalu
• drużyn: 3129
• imprez: 151690
• newsów: 78128
• użytkowników: 81111
• komentarzy: 1173630
• zdjęć: 896714
• relacji: 40618
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies