Dobry początek w Stargardzie miał Przemysław Brzeziański. Napastnik sprowadzony z Gwardii Koszalin w ostatnim czasie nie potrafi poprawić jednak swojego dorobku bramkowego. Jego konkurencja z linii ataku nie śpi. Znów przypomina o sobie Sebastian Inczewski. 26-letni wychowanek Błękitnych Stargard ponownie wzorowo wywiązuje się z roli zmiennika.
W tym sezonie Sebastian Inczewski zdobył pięć goli i obok Bartosza Flisa jest najlepszym strzelcem w zespole (pod uwagę bierzemy tylko rozgrywki ligowe). 26-latek zaliczył jedenaście występów i za każdym razem na boisku pojawiał się w roli zmiennika. Jego aktualna średnia wynosi gol na 54 minuty.
Odkąd stargardzianie awansowali do II ligi Sebastian Inczewski na boiskach trzeciego szczebla rozgrywkowego w Polsce wystąpił 47 razy. Tutaj musimy podzielić się ciekawostką. Otóż zaledwie w trzech spotkaniach na placu gry wystąpił od pierwszej minuty. Jak łatwo policzyć 44 razy wchodził na boisko jako zmiennik. Zrobi się jeszcze ciekawiej jak podkreślimy, że ani razu nie przebywał na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka. Jak na taką liczbę występów i minut spędzonych na boisku (1234 z 4230 możliwych) dorobek 18 trafień należy uznać za co najmniej solidny. Sebastian Inczewski w roli zmiennika to niemal zawsze gwarancja zagrożenia pod bramką rywala. Warto tutaj zauważyć, że 15 z 18 goli zdobył wchodząc z ławki rezerwowych. Wizja Krzysztofa Kapuścińskiego na tego napastnika znów przynosi korzyści całej drużynie. Trenerowi i zawodnikowi pozostaje życzyć, aby jak najdłużej żyli w tej symbiozie.
źródło: własne
|
|